Dorotko ogród Twój nawet bez trawnika jest niesamowity bo tworzysz w nim cudny klimat swoimi pomysłami, aranżacjami, dekoracjami. Może by warto pomyśleć nad zastąpieniem trawnika przynajmniej tam gzie ścieżki między rabatkami jakąś inną nawierzchnią? Może kamyki, a może kora lub coś innego.... nie psułoby latem odbioru, nie potrzebowało podlewania i nie podłamywało ogrodniczo.
Gdyby nie powodzie u mnie to w kilku miejscach sama bym tak zrobiła....
Choć u nas trawnik zielony nawet jak susza, gorzej ten sezon znosiły rośliny. Już nawet hosty i liliowce nad rowem usychały i była tragedia w sierpniu i wrześniu.
Co do wrzosów. Kluczowym jest przygotowanie ziemi i potarganie korzeni, a potem dwukrotny oprysk miedzianem. Podłoże u mnie to pomieszany grunt rodzimy pół na pół z trocinami i kwaśnym torfem. Korzenie targam tak żeby od sporu te wypustki doniczkowe rozerwać na 4 części, ale nie bardzo wysoko tylko tyle ile wystają, a po bokach bryły szarpie trochę pazurkami ogrodniczymi, ale tylko po wierzchu, nie głęboko bo się rozrywa główne korzenie dochodzące do tych z wypustek. Sadzę na taką sama głębokość jak w doniczce, ale tak ok 0,5 cm z wierzchu na ta bryłę dosypuję tego zmieszanego podłoża żeby bryła od razu tak nie wysychała nim się ukorzenią w grunt. Podlewam, ściółkowane trocinami, może być drobna kora, nie za grubo. tak koło 1-2cm. Podlewam raz na tydzień przez miesiąc, jeśli nie ma deszczu. Ale od razu po posadzeniu robię oprysk miedzianem, po miesiącu warto powtórzyć Wiosną najczęściej w kwietniu przycinam poniżej kwiatków zeszłorocznych tak by zostało zielone pod nimi bo wrzos jak iglaki z suchego nie odbije. Ostatnie dwa lata cięłam końcem maja bo się nie wyrabiałam czasowo, nie ma większego znaczenia dla kwitnienia, byle nie później. Nawożenie dopiero po cięciu u mnie Yara milą complex. Pierwsze lata nim się dobrze ukorzeniom na zimę zakrywałam cieniówką, taka plastikowa siatka jak na czereśnie przed szpakami. To wystarcza a przepuszcza i wodę i światło. Wrzosy jak tuje wrażliwe są na brak światła i zamierają. Chyba tyle. Ważne żeby dobrze zacząć potem już nie wymagają prócz cięcia opieki. I ładnie rosną nawet 7-8 lat. Jeśli mają słońce. U mnie najstarsze wrzosowisko już zamiera. Ma 10 lat, ale zamiera głównie z braku światła bo drzewa się rozrosły i zasypują je liśćmi.