Dziś pokaże kolejne kwiatuszki, tym razem wydziergałam je na szydełku. 100 dużych różyczek + 100 mniejszych kwiatuszków. Taką większą różyczkę robi się około pół godziny, tą mniejsza około 20 minut. Łączenie tych kwiatuszków doprowadzało mnie do szewskiej pasji. Czasem były pomyłki i nie bardzo wiedziałam, co źle zrobiłam. Dałam radę
Elu róże jak to róże kapryśnice są i potrafią zaleźć za skórę. Nie raz miałam podrapane ręce i zapowiedziałam, że nie dokupię już żadnej. Słowa dotrzymałam, ale..... udało mi się ukorzenić kilka patyczków Leonardo i 1 patyczek Hanstenstadt Rostock. Inne róże mimo że też próbowałam ukorzenić, nic z nich nie wyszło.
Większość róż już wyczyściłam, ale nie wszystko, bo moje są wysokie i nie dostaję do wszystkich przekwitniętych gałązek.
Pozdrawiam
Gosia sieje się przyjemnie, jeszcze zimą jak człowiek stęskniony za zielonym. Moje bylinki cały czas były na balkonie. Raz je tylko przykryłam włókniną, jak świeżo po pikowaniu zapowiadali w nocy duże przymrozki.
Tą przypadłość zalewania/przesuszania też mam, dlatego słabo mi się udają skrzynki i doniczki na balkonie. Zostały tylko takie większe donice, bo tak szybko nie wysychają.
Laguna u mnie pierwszy raz taka ładna. Jak kupowałam, to na zdjęciu wydawała mi się ciemniejsza i na początku wcale mi się nie podobała. Jeszcze sobie kupię super Exelsę - już mam miejsce wymyślone, a to połowa sukcesu.
To nawet nie wiedziałam.
Bobrka mogę spróbować jeszcze raz posadzić, choć irysy pseudocorus - te od ciebie też, ładnie tam rosną.
Ula ja obstawiam raczej chorobę grzybową. Tą bruzdownicę kiedyś miałam na róży i inaczej to wygląda. Mszyc na roślinach nie zaobserwowałam.
Ten żółty, to sam się pojawił nie wiem skąd. I tak mu dobrze. Teraz tylko siewki przesadzam.
Wakacje to fajny okres. My jeździmy na działkę i choć robić za wiele nie robię, to jednak napawam się okolicznościami przyrody.
Ja skorzystałam z twojego sposobu i w miejscu gdzie chcę poprawić glebę i potem sadzić ściółkuję trawą i liśćmi. Paprocie i na słońcu dają radę, tylko muszą mieć wilgoć w nogach.
Ania krwiściąg wysiewałam, dwa rodzaje. Jedne nasiona zebrałam z łąki kwietnej na rzeszowskich bulwarach, a drugi to chyba u Danusi w ogrodzie. I na razie nie wiem, który jest który. Czekam na kwitnienie. Siew był metodą siewu zimowego, więc się nie napracowałam.
Ze ślimakami jest jak mówisz. Dlatego o niektórych bardzo wrażliwych roślinach nawet nie myślę. W tym roku szczególnie ich dużo, więc zaczęłam sypać granulki, tam gdzie świeże nasadzenia. Jak rośliny są duże, to i ślimakom tak całkiem się nie dają.
A wiesz Elu, że u mnie się nie sieje? Brunerry się rozsiewają, ale siewek przywrotnika nie widziałam. Tez już resztę swoich przycięłam. Ja kupiłam sobie trzy malusie sadzonki, jakbym wiedziała, że tak szybko się rozrasta to bym jedną kupiła
Krysiu masz piękny dojrzały ogród. Zrób fotkę panorama. Widać, że dosyć duży z fot chociaż one mogą przekłamywać.U mnie lilie też nie kwitną od paru lat. Już je przycielam jesienią wywalę.
To nie są wybredne rośliny, ani bardzo wymagające jakoś. Niektóre kwitną dopiero po dwóch trzech latach od wsadzenia jak zbudują już sporą kępę liści, a niektóre od razu. To chyba zależy od odmiany. Najpóźniej u mnie zaczynały kwitnąć pajęcze i drobnokwiatowe. Po trzech sezonach dopiero.
Elu Magnus mam trzeci sezon, pąki nie do zliczenia tak ich dużo. Bardzo się sieje, rozdaję z przyjemnością
Dziś kupiłam białą na brzozową i jestem ciekawa czy będzie tam dobrze rosła, próbuję bo już kilka roślin mnie zaskoczyło pozytywnie
Z werbeną na różance to fakt boję się jej, na szczęście dobrze się wyrywa. Pięknie wygląda, ale może zdominować resztę. Na jesień robię małe zmiany w różach bo wejść ciężko.
Wytnę kwiaty zanim będą nasiona i sukcesywnie będę się pozbywać tutaj.
Bierzesz już ten antybiotyk? Po tygodniu minimum od zakończenia brania antybiotyku się zapisz.
Wtedy zapisze cię na ewentualne badania sprawdzające.
Mnie eM wczoraj z prawej str blisko pachy wyciągnął malucha. Śladu żadnego nie mam.
We wrześniu pójdę na analizy krwi.
Mam to już w poważaniu. Co mam zrobić. Jak mnie lubią. Grzebie w ziemi to i robactwo się mnie ima one też chcą żyć.
Który rok u ciebie Magnus? Dużo pąków ma. U mnie będzie kwitła pierwszy rok wyrosła wysoka chyba za dobrą ziemię ma, posadzona w szeregu. Będę ją musiała w kępę posadzić.
Nie jest to dobry pomysł werbena na różańce. Też się kilka lat temu tak urządziłam i do dzisiaj siewki pielę.
Gosiu Laguna to żelazna róża zawsze kwitnie jak ma na czym.
Mam Lagunę bez Sweet jest ciemniejsza.
U mnie to różnie bywa potrafi mieć w grudniu zielone pędy i kwitnąć przyjdzie mróz i marznie. Trzeba wiosna pędy wyciąć. Znowu wyrastają nowe i tak się z nią dzieje, że mam jej nieraz dosyć. Jest bardzo kolczasta.
Mówią o firletce bo jest sporo rodzajów i jest jej czas kwitnienia.
Moja papryka siana w połowie lutego ona dosyć długo wschodzi. W tym roku wykorzystałam nasiona kupując w styczniu hiszpańska wyruszyłem nasiona i później wysiałam chodzi o tą długa.
Czerwona z torebki nie wzeszła. Żółta kwitnie.
Też mam już dosyć długie owoce.
Nie należy się przejmować kwitnieniem kwitnie jeszcze w październiku
W zeszłym roku zasiałam z torebki czerwona miałam w zbiorach klęskę urodzaju. W tym roku się napaliłam się i będzie trochę mniej.
Te austriackie dziewanny, to u nas nie są. Te są drobniejsze. Też ciekawe. Nasze też ładne.
Szkoda, że liliowce nie chcą u ciebie kwitnąć. U mnie jest ich dużo
A teraz to ich wyjątkowy czas.
Przewrotnik bardzo dekoracyjna roślina. Tylko bardzo się rozsiewa mam go wszędzie. Najgorzej że rozsiewa się w żwirze. Moje już przycięte, jeszcze nad oczkiem kwitnie.
Z jednej kępki "kradzionej" i rozrósł się ponad moje oczekiwania.