Basiu, Sylwio, Mirko, Jolu - dziękuję serdecznie za ciepłe słowa.
Zamierzam cieszyć się wolnością, bo faktycznie czuję się jak osadzona po przejściu przez bramę więzienną
Pozwoliłam (niestety), by nadmiernie pochłonęła mnie praca zawodowa, co w sposób oczywisty przełożyło się na brak czasu na inne sfery życia, w tym przyjemności. Szef umiejętnie podsycał we mnie przekonanie, że tylko na mnie może liczyć, że nikt inny nie umie, tylko ja. No i tyrałam po 10-12 godzin niemal codziennie.
Taka stara, a tak guupia

(nazwijmy rzeczy takimi, jakie są

)
W mailu pożegnalnym do pracowników pozwoliłam sobie dać im radę (której sama nie stosowałam), aby nie zapominali, że pracuje się po to, aby żyć, nigdy odwrotnie.
Na razie nie zamierzam podejmować pracy zawodowej. Może za jakiś czas, kiedy zatęsknię za kontaktami z ludźmi.
Teraz chcę nacieszyć się wolnością, czerpać przyjemności całymi garściami.