Tak do m stoi w Polscecztery lata temu zajołem sie w nim kosserwacją bukszpan jest bardzo gesty nie wiem co to za odmiana bo baardzo wolno rosnie
w tym miejscu właścicielka chce miec jakaś figure zrobiłem "podeścik"ale chyba w srodek dosadze jakiś wiekszy bukszpan i coś "wyrzezbie"bo przyrosty sa znikome
a może macie jakis inny pomysł?
Miałam na zbyciu jedną kulę wiklinową i tak mi do niej ten bluszczyk spasował, że podkradłam sobie z tarasu drugą troszkę mniekjszą i dałam w jeszcze jedno miejsce
Na tej ścianie domu to nie ma co z lustrem chociaż to odbijające się okieno jest jak dla mnie fajne
A na płocie będzie dobrze ale jeszcze nie teraz jak thuje podrosną i zasłonią ramy, ale widoku starego budynku nie przewidziałam ) i właśnie dlatego zanim się zamówi nowe lustro, trzeba polatać z jakim starym i zobaczyć co w nim widać ) ewentualnie można by posadzić na końcu tego widoku jakieś rośliny, które by się przeglądały w lustrze zamiast budynku, z drugiej strony jak horti i inne podrosną, to one będą się w tym lustrze przeglądać
Myślę, że to było fajne doświadczenie z tym lustrem ja bym tak ostatecznie z niego nie rezygnowała
a thuję dosadz Pozdrawiam
No ja nie wiem, co za ogrodniczka w takich stylowych spodenkach w ogrodzie pracuje Chyba na jakąś sesję do "Magnolii" się wyszykowałyście, wszystkie trzy Choć w zasadzie to nie wiem, czy nasze forum nie ma większej "oglądalności"
Echchch.... zazdraszczam spotkanka...
Dzięki Agatko mam nadzieję, że troszkę pomogłam ja nieustannie zachwycam się realizacjami Danusi są tak inspirujące mam nadzieję, że uda mi się kiedyś samej stworzyć piękny ogród
Pozdrawiam
Danuś... teraz nie wiem czym się bardziej zachwycać..... wierszem Bogdzi..... jak zwykle trafnie oddającym w bajce rzeczywistość.....
czy ogrodem, co to dobra wróżka go stworzyła.......... Dobra wróżka....... - dobrzy ludzie...... - piekny ogród - zaczarowana kula...... ależ się rozmarzyłam.... to już jest naprawdę JAK W BAJCE
Halinko,masz dość ogródka? Nie wierzę! Nawet połowa działki może sprawić radość, tylko z drugim użytkownikiem,obok,trzeba dojść do porozumienia.
Odwzajemniam pozdrowienia
Rokitnik za moment będzie gotowy do zbioru.Trzeba będzie przymierzyć się z koszykiem.Byłam dziś obejrzeć krzaki tarniny,ale owoców wtym roku prawie nie ma.Naskubałam pół litra.Na 1 buteleczkę tarninówki wystarczy.
Zbyszku,znam się na żartach, i nie mam pretensji,tylko wytłumaczyłam się z faktu nieostrych zdjęć.
Te maszynerie mają tyle funkcji,że ....moja głowa nie ogarnia.
O ogrodzie powstał wiersz, autor Bożenka (Bogdzia) z Rododendronowego ogrodu. Zdjęcia Danusia.
Wiersz o zimozielonym ogrodzie...
Na skarpie szarej i burej stał piękny biały dom.
Oknami olbrzymimi przed siebie patrzył on.
W tych oknach się odbijał ziemi brązowej szmat
co czekał na nowe rośliny od kilku może lat.
A w domu tym mieszkali Ona i Ono i On
co wciąż sie usmiechali, bo to szcześliwy dom.
Do szczęśliwego domu raz przyszła dobra wróżka
i do nich powiedziała : potrzeba wam ogródka.
Wnet czary się zaczęły, ludzi w ogrodzie wiele
będziemy mieli ogród, cieszą się własciciele.
Niestety miast ogrodu, co był im obiecany
teren jest cały w błocie, zupełnie rozkopany.
A wróżka śle uśmiechy, niczym się nie przejmuje,
może ona to zmieni i co złe odczaruje?
I mieli rację oni: Ona i Ono i On,
że wróżce zaufali że przyozdobi dom.
Któregoś dnia ta wróżka donic naustawiała
ucieszył się z nich Mati aż buzia mu się śmiała.
Nawiozła czarnej ziemi, rośliny wybierała,
a męska jej ekipa robotę nową miała.
Kopali i sadzili, rowy zasypywali,
zielonym zaś avantem cięzary przemieszczali.
Zdzisław bez przerwy machał i kogóż on czaruje?
a Mati na tarasie wszystkiego dopilnuje.
My zaś Matiemu teraz zupełnie zaufamy
i na dni kilkanaście tutaj nie zaglądamy.
Minęło dni niewiele, więc wejdźmy do ogrodu
ściskamy w dłoniach kciuki, by nie doznać zawodu.
A ogród istne cudo, aż nie wierzymy sami,
dom jakby jeszcze bielszy i śmieje się oknami.
Przy wejściu nas powita bonsai piękny z cisa
a z murków z roślinkami irga zalotnie zwisa.
Skarpa, co była szara dzisiaj zielenią lśni,
przy schodach rosną kule, te bukszpanowe trzy.
Ambrowiec do nas woła kolorem z czerwieniami,
a słuch już się zachwyca szumiącymi trawami.
Pod wielkim starym świerkiem wrzosy się rozłożyły
i swymi kolorami to miejsce ubarwiły.
Łan hortensjowy kwitnie, rumieńcem lekkim płonie,
żółty Ginkgo biloba zaprasza: chodźcie do mnie !
Gdzie iść, gdzie patrzeć najpierw? - nasz rozum o to pyta
tu buk czerwony rośnie, tam róża zaś zakwita.
Po trawie sobie chodzisz jak po pięknym dywanie
by się zachwycić brzozą, na chwile tu przystaniesz.
Barwne żurawki, trawy, dwukolorowe kamyki
w których rosną prześliczne, czarniutkie konwalniki.
Stanie tu wodna ściana z szumiącym jasnym zdrojem,
co pewnie będzie ptaków wspaniałym wodopojem.
Uśmiecha się dziś wróżka, bo zadowolona jest wielce
i patrzy z dumą wkoło, raduje się jej serce.
Na koniec jeszcze czarów swych wielkich dopełniła
i wielką szklaną kulę w ogrodzie zostawiła.
Zaczarowana kula od wróżki darowana
rozsiadła się przed lustrem i lśni tam już od rana.
Blask bije z niej perłowy, blask bije z niej wspaniały
aż trawy ze zdziwienia cichutko zaszumiały.
I jeszcze wiele cudów ta kula tu dokona
by żyli wciąż szczęśliwie On, Ono, no i Ona.
Przy pięknym białym domu zapada zmrok jesienny
dom ten jest szczęśliwy, a ogród taki piękny.
Zaszumią drzewa, trawy na wróżki pożegnanie
w progu białego domu szczęśliwy Mati stanie,
pomacha ręka wróżce za to, że tutaj była
zaczarowaną kule w ogrodzie zostawiła.
Ogród przy białym domu zasnują mgły jesienne
wszystko tu wyjatkowe, wszystko tu takie piękne.
Cieszy się z otoczenia biały, przepiękny dom
cieszy się pewnie bardzo Ona i Mati i On.
co do gęstości sadzenia cisów- zależy czym maja być. Jeśli żywopłotem to tak jak posadziłaś to nawet za rzadko. Ale jeśli grupkami smukłych krzewów- to nawet rzadziej powinny być. Ponieważ maja tam być jałowce to chyba cisy nie jako żywopłot, tak?
A za zakrętem nie sadzisz cisów? Myślałam że i tam będą. Jakoś mi uciekło że tam są tuje i coś jeszcze. Nie ma szans na ujednolicenie cisami tam?
Niektóre dziewczyny odradzają Ci jukki na tej rabacie. Ja tez bym wybrała wersję bez nich. Ale jeśli je lubisz i chcesz je tam, to zostaw.
Więcej głosów jest przeciwko nim - przeniosę je gdzie indziej.
Tak wygląda ta rabata od ulicy, jako tło rosną tam tuje, których nie mogę ruszyc, bo chyba by mnie z domu wyrzucili (mam jeszcze rodzinę na parterze), kłótliwą niestety .
Te dziury pomiędzy iglakami powstały z powodu wypadnięcia cyprysów, nie za bardzo im chyba spasowało to miejsce.
Początkowo rosły tuje i cyprysy na zmianę w tym miejscu.
No, to teraz już nie wiem jakie odległosci dac pomiędzy tymi cisami (na rabacie od siatki)..
Wstawiam obiecane zdjęcie lustra,ale już się chyba z tego pomysłu wyleczyłam przynajmniej w tym miejscu
Przy okazji tego zdjecia widac w jakim stanie jest ta ceglana ściana
Po pierwsze lustro jest chyba jednak za wąskie ,a po drugie i najważniejsze zobaczcie co mi się w nim odbija ,najbrzydszy budynek ,któremu jak wszystko pójdzie zgodnie z planem na wiosnę zaśpiewam -a mury runą runą runą-ale póki stoi to straszy
I teraz mnie naszła taka myśl ,że chyba muszę najpierw zrobić porządek z budynkami i nasadzeniami żeby sobie potem taka elegancję walnąć jak lustro.
Ale tuje czwartą dosadzę
Aniu, czytam o Twoich rozterkach, sa dwa typy ogrodów : kolekcjonerskie i uporządkowane.. to nic złego mieć kolekcjonerski, realizujesz swoją pasję, masz różne róże potrzebne do fotografii, czy inne gatunki o których wspomniałaś.
Ja to rozwiązałam w ten sposób, że do fotografowania mam różne rośliny na oddzielnej rabacie tzw. hidcotowej na ulicy i tam sadzę co tylko "mi się kupi" (co prawda konsekwentnie w 3 kolorach białym, niebieskim i żółtym), a ogród jest nie do ruszenia. Ale w porywach przybywa tam różnych roślin lecz już w jednorodnych grupach.
Może wydziel sobie część ogrodu kolekcjonerską a część bardzo konsekwentną i zaplanowaną z ołówkiem w ręku ???
Danusiu, większośc moich roślin już wywędrowała za dom, tamta strona ogródka będzie za rok aż kipiec od nadmiaru form i kolorów..
Kiedyś przyjdzie i na tamtą stronę czas.
Teraz te moje porywy niekontrolowanych zakupów są coraz rzadsze, staram się bardziej trzeźwo myślec i szukam już raczej tego, co potrzebuję a nie tego, co chciałabym miec.
Ta strona z przodu, nad którą właśnie pracujemy ma byc bardziej wizytowa, tam się nie będzie zbytnio siedziec, tam się będzie tylko zerkac .
Pomimo zmian, które chcę wprowadzic, nie wszystkiego mogę dokonac, te tuje, cyprysy i kilka innych spraw nie za bardzo mogę zmienic, bo nie mam tego gdzie posadzic, nie mam też aż tak wiele funduszy, żeby sobie pozwolic na całkowite zmiany, wyrzucenie starych i zakup nowych, odpowiadajacych pewnym normom roślin.
Mąż by mnie chyba z domu wysiedlił, jak nic..
I tak jest cierpliwy, o dziwo.
Na tą chwilę staram się chociaż ulepszyc, poprawic te błędy, które mogę, bo je doskonale widzę.
I sobie nie daje sama z nimi rady .
Gdybyś widziała Danusiu jeszcze jakieś większe, rzucające się w oczy defekty to pisz śmiało, będę Ci wdzięczna, wiesz o tym .
Jak możesz to poradź jeszcze - co z tymi cisami i jałowcem?
Jakie te odstępy między cisami i jak widzą Ci się te juki w tym miejscu?
Przy jukach, po obu stronach posadziłam rozchodnik i owies wiecznie zielony, żeby było symetrycznie i powiedzmy 'powtórzyło się'. Wolne miejsca zostały na róże (zaznaczone kamieniami) i na niebieskości.
Perovskia, szławia, ostróżki czy lawenda.
Nie wiem jeszcze na co, znów wyobraźnia nie działa co do tego konkretu.
szukam do niej jakiegoś stosownego naczynia, misy, do której skapywałaby woda najlepiej z kamienia ale to koszt wielki, więc mam niecne zamiary coś sklecić sama z dronych kamyków i cementu tylko jeszcze muszę poszperać tu i ówdzie jak się do tego zbrać