zaraz cisza
... pozwól czekoladowa kusicielko człowiekowi pomyśleć
)) ... no a jak ma neuron sztuk jeden naprzeciw rozważaniom z wysokiej półki
... bo egzystencjonalnym to stop klatka ... pauza i letarg
... i jeszcze musiałam z tą głową w chmurach puszki nie zauważyć ... kopłam, że siem wyrażę nie po polskiemu i wszystkie zarazy i makabry Pandory oblazły mi obszar w promieniu kilometra ... wobec tak nieprzychylnych okoliczności opatrzności pozostało mi siąść i płakać albo na klatę jakby przyjąć ... przyjęłam bo z beczeniem mi wyjątkowo nie do twarzy
)) ... zbytniej ostrości i koloru nos nabiera ... plam dostaje ... ja skazana na uciechę jestem ...
co zmusza do wynorania w najmniej uciesznych przypadkach pozytywności ... i powiem wam, że niejaka Barbara Fredrickson jako mistrz od owego zagadnienia ... pozytywności byłaby ze mnie dumna ...
))) ... cóż robić
... i przy okazji pomarańczowa niestosowność
z mojego tarasu ...
matka natura też ma problem jakiś ... moim skromnym zdaniem ... bo jednego dnia podziwiając z tarasowej perspektywy swój prawie ogródek co rusz to podziwiam go o innej porze roku ...
The Fairy ... szaleją dalej ... serio przymrozki im chyba dopiero dadzą radę ... ostróżka też jeszcze walczy ... bukszpany zieleń jakąś mocną przybrały ... nad nimi lawenda ... obciachana z kfiatków a i tak jak słoneczko blaskiem pokryje to lato ... no lato ...
matka natura też ma problem jakiś ... moim skromnym zdaniem ... bo jednego dnia podziwiając z tarasowej perspektywy swój prawie ogródek co rusz to podziwiam go o innej porze roku ...
The Fairy ... szaleją dalej ... serio przymrozki im chyba dopiero dadzą radę ... ostróżka też jeszcze walczy ... bukszpany zieleń jakąś mocną przybrały ... nad nimi lawenda ... obciachana z kfiatków a i tak jak słoneczko blaskiem pokryje to lato ... no lato ...