Madziu, mnie w tym sezonie też ciągnie do pomarańczy kupiłam tojeść, lilie i kilka róż zbliżonych do tego koloru
U Ciebie w stipach przepięknie!!!
Mam nadzieję , że jak się wykurujesz, to zawitasz w moje strony!
Twój ogród ciągle podglądam, ale z pisaniem na wątku to wiesz...nawet u siebie rzadko jestem. Buziaki
Danusiu też przekwitają. Każda róża inaczej kwitnie.
Jestem dzisiaj na wsi jutro ekipa ma przycinac tuje.
Przeszła dosyć duża burza i deszczowo było przez 5-6 godzin więc podlało dobrze.
Jednak wszystkie rozwiniete kwiaty róż namoknięte połamały sie na ogonkach pod swoim ciężarem.
Lilie leżą znowu dodatkowa robota z palikowaniem.
Artemis leża na trawniku.
Cieszę się, że popadało ale dodatkowa praca jest.
Ta część mojej działki jest nie ruszona. Wezmę się za nią jak będę na emeryturze ale rosną świerki, tojeśc rozesłana i lilie posadzone bardzo dawno temu, za chwile będą kwiaty.
Wprost nie mogę uwierzyć że pergola to Twoja indywidualna robota ,no pierwsza klasa,zdolna bestia z Ciebie--też bym tak chciała a tu kicha.
Lilie w takiej ilości robią wrarzenie--jesienią dosadzę.
Bożeno--czy Twoja Języczka Przewalskiego rośnie w słońcu?--moja zawsze mdlała więc przeniosłam do cienia.
Przy ogródku warzywnym, jeszcze nie wiem co z nimi zrobię, ale chyba zostawię:
Tu się jeszcze przygotowują, ale wszystkie fazy rozwoju przelatują w tym roku lotem błyskawicy w przenośni i naprawdę
LILIE
Pierwszy raz w tym roku zaobserwowałam dziwne zjawisko. U nas cały czas padało ostro, burza za burzą i równocześnie duchota, jak w tropikach. Lilie nie zdążyły otworzyć kwiatów, woda nie zdążyła z wnętrza odparować, a już więdły i gniły. Teraz przez ostatnie 3 dni sytuacja się unormowała. Zgniłki usunęłam.
Z drugiej strony, w kierunku domu (żółte kłosy - Języczka Przewalskiego):
W ogrodzie, hosty szaleją, lilie zaczynają kwitnienie, róże omłócone wiatrem i deszczem prawie wszystkie obleciały. Truskawki zjadłam, kalarepka, pierwsza do zjedzenia już wdomu, świdośliwa, owocuje-podjadałam stopniowo. borówka jeszcze zielona. pomidory, słabo wiązą-brak owadów-nie ma os, pszczół, trzmiele ledwie co kilka widziałam-sama zapylałam moich pieszczoszków.
A jak u Was pomidorowe szaleństwo?
Lilie kwitną i pachną - ta jasna nie, ale ciemne yhmmm. Dosadziłam tam też jakieś wielkoludy, niechcący największe w pierwszym rzędzie, kupowane na jarmarku, bez opisu, takie skutki. Na razie w pąku.
W tle Laguna, która okrutnie położyła się po jakimś oberwaniu chmury. W tym roku aż trzema sznurkami chwyciliśmy ją i podwiązali do słupa na piętrze.
Sylwio! W dalszym ciągu bez deszczu, mam nadzieję na jutro, może w końcu popada, przynajmniej takie są prognozy pogody.
O dolewaniu wody do stawu u nas nie mam mowy, bo staw chociaż nie jest duży, ale ma ok. 10mx30m. Woda pochodzi z wód gruntowych, ale staw jest przepływowy, przy dużych opadach spływa do niego woda z wyżej położonych działek, a nadmiar wypływa kanałem, który przechodzi przez koleje działki do małej rzeczki.
Mamy studnię na działce taty, podlewamy warzywnik i ogródek kwiatowy.
Teren nad stawem jest nisko położony i zazwyczaj jest tam mokro, ale w tym roku te upały są wyjątkowe.
Mam nadzieję na ten deszcz, co prawda w jeden dzień sytuacja w stawie dużo się nie poprawi, ale przynajmniej podleje ogród. Pozdrawiam.
Asiu! Do tej pory niestety nie spadła ani jedna kropla deszczu. Mam nadzieję, że jutro we wtorwe w końcu popada, tak przynajmniej zapowiadają.
Dziękuję za pochwały lilii i róż.
Łucja gratulacje dla syna. Świetne wyniki. Moja też super. Bidulka jak zobaczyła aż się popłakała a ja z nią. Łzy szczęścia .
Przygoda z bażantem, oj.
Piękne te Twoje lilie. Ja choruję na białe jakieś, najlepiej nie wysokie. Mus się rozejrzeć.
Alicjo życzę dobrego deszczu jak najszybciej. Wiem z czym się borykacie bo u nas od trzech miesięcy nie padało prawie wcale, tyle, że mnie łatwiej dolać wody do oczek ze studni. Staw napełniać w ten sposób to chyba niewykonalne by było...
Nie pamiętam czy macie studnię swoją?
Przypomnij czy ten staw to jest zamknięty zbiornik wodny czy przepływowy? kojarzy mi się ta druga opcja ale przy mojej sklerozie mogę mylić z innym ogrodem...
Kiedyś już mieliście taka sytuację z tak niskim poziomem wody? Myślę o tych cudnych liliach.
Ale mogę Cię pocieszyć, że w naszym zamulonym oczku też są dwie lilie wodne, wiosna wody w nim nie było bo nie dolewaliśmy do dnia gdy zobaczyłam, że z tego mułu wychodzą im listki na wierzch. Od tamtej pory dolewamy by była warstwa choć kilku cm wody na powierzchni. A byłam przekonana, że je straciliśmy. Niektóre rośliny mają moc przetrwania
teraz w te upały też kilka razy wody zabrakło na dolanie do tego oczka i wytrzymywały dwa dni bez większego problemu bez wody. Tzn woda na pewno jest pod mułem jeszcze bo pod nim folia więc wilgoć nie ucieka, ale jednak wody jako wody nie miały