Dzielna jesteś, ale też u Ciebie tego kwiecia jest duuużo
W kwestii bylicy - dzięki za wiadomość, ta którą mam to chyba właśnie Ludovica, już mi wystarczy
Zakwitną na pewno
U mnie też w wazonie lądują przypadkiem zniszczone pędy. Teraz ma dwie piękne gałązki powojnika, którego sama ułamałam, nawet się cieszę - celowo bym nie ucięła, a tak mam
Bez wody nie urosną, ja mam właśnie jakieś mizerne karzełki, bo w czasie, kiedy były sadzone, było sucho. Jakieś tam będą, ale nie takie okazałe, jak na zdjęciach producenta nasion, niestety.
Lilii jeszcze nie cięłam, ale mam sporo czarnych i spokojnie jedną - dwie mogłabym dać do bukietu. Pytanie, jaki to będzie miało wpływ na cebulę - czy to bez znaczenia?
Myślę o grujeczniku właściwie nie dlatego, że jakoś specjalnie za mną chodził, ale dlatego, że u ogrodnika widziałam ładne A mam potrzebę obsadzenia mojego lasku po północnej stronie działki, gdzie sosny z podciętymi konarami urosły i odsłonił się dom sąsiada. Ten sąsiad jest zupełnie nieuciążliwy, ale wolę patrzeć na zieleń, niż na budynek. Chciałabym tam mieć parę liściaków - z jednej strony pasujących do miejsca, ale też jakoś wyjątkowych. Takich, które przez większość czasu nie rzucają się w oczy, ale mają swoich pięć minut, czyli fajne jesienne przebarwienie, albo ciekawe owoce. Jarząb z białymi owocami np. Grujecznik też ładnie by się wpisał, bardzo mi się podobają te listki - tylko, czy on da radę?
Nie sądzę, żeby miało to jakieś znaczenie asymiluje przecież przez liście. U mnie tak się podzieliły cebule lilii przed domem, ze muszę na jesieni skorygować ilość. Akurat w tym miejscu dostały takiego powera, chyba tajemnica tkwi w ciągłym nawadnianiu, bo wylewamy fusy od kawy, herbaty najczęściej właśnie w to miejsce
Miałam go kiedyś, wywiozłam na działkę Mamy. Ale nie dlatego, że przestał mi się podobać, w złym miejscu był posadzony. Troszkę podmarzł tej zimy, ale żyje. No ładny jest, ale nie wiem, czy byłoby go widać, musiałby mieć jasne tło. Pomyślę o nim