Ania, jaka to Molinia? jeśli Variegata, to daj namiary
I jeszcze jedno pytanko, po ilu dniach od nastawienia gnojówka z pokrzywy jest ok, nie zapisałam sobie.
Gruszko ten typ tak ma i u mnie
Ostatnio wyłuskałam zieloną molinię z variegaty i paskowaną przy okazji podzieliłam. Tej której nie obcięłam od razu listków zaschła i jest niczym wiecheć Pozostałe krótko na jeżyka mają się dobrze.
Molinia jest wytrzymałam, odbije.
Jaka molinia nie przetrwała zimy ? to przecież żelazna roślina.
Wariegate najlepiej przesadzać i dzielić jak ma maleńkie kiełki. Jak ma już spore liście to lubi podsychać zaraz po przesadzeniu , ale przyjmie się na pewno.
Kocha słońce , ale w półcieniu też urośnie. Piszę to na podstawie moich 6 letnich doświadczeń z tą trawką.
pozdrawiam
Molinia to jedna z nielicznych traw, które dobrze u mnie rosną i nie sprawiają kłopotów przy podziale czy wykopywaniu. Podzieliłam swoje, dokupiłam brakujące i będzie szpalerek przed siatką. Mam te najzwyklejsze, wysokie.
Płotki przypominają mi dzieciństwo, mama plotła w pionie, pamiętam doskonale jak to się robi
Te płyty na ścieżce.. układam od czasu do czasu kilka i takiej roboty wrogowi nie życzę, a Ty metrów natrzaskałaś, o matuniu.
Bylinowo tylko podziwiać, różanie również
Ten bodziszek jednak zarezerwuj dla mnie Pewnie będzie okazja odebrać.
Jakie dekoracje planujesz przy różance? Ciekawość mnie zżera
Myślałam, że ona bezproblemowa....moja rośnie na patelni i ma się super...jedyne co zauważyłam, że ona nie lubi za mokro...choć net podaje inaczej.....im ma mniej wilgotno to lepiej rośnie
Molinia na studziennej mi nie przezimowała. Czy ona ma jakieś szczególne preferencje? Polecono mi molinię Variegatę na półcieniste stanowisko. Tydzień po posadzeniu zaczyna podsychać mimo podlewania.
U Ewy z Doświadczalni podejrzałam bordową żurawkę obok przywrotnika i to też ładnie wygląda, a odpada kwestia nasłonecznienia.
Przypomniałaś mi, ze ja tę molinię to już sadziłam i faktycznie nie przeżyła u mnie zbyt długo.
Marto,
jeżeli chcesz naturalną łąkę z dodanymi gatunkami kwiatów łąkowych to w posianej trawie (dobranej do stanowiska: słoneczne, żyzne; kup po prostu trawę jak na pastwiska) wsiewasz ww. kwiaty. Szałwia lekarska - nie wiem czy ją tam utrzymasz, ją często mrozi i wtedy trzeba obciąć nisko, drewnieje też.
Do takiej łąki dodać można firletkę (u mnie miała za sucho), sypnąć nawet rzepakiem albo szczawiem, można naparstnicami. Można wprowadzić na wzór kaukaski tulipany botaniczne (jak ktoś jest zainteresowany podam nazwy gatunków).
Albo możesz stworzyć rabatę łąkową z trawami wyselekcjonowanymi: czyli wprowadzasz gatunki traw, np. molinię, jakąś turzycę (duży wybór: pagórkowatą, graya - lekki cień wskazany) na przygotowanej powierzchni - czyli robisz tak jakby łąkę.
Słoneczne stanowisko jest dobre dla łąki.
Moja jedna duża polowa łąka (ostatni jej rok) ma dużo sucholubnych wrotycza, rumianków, rozchodnika, macierzanki.
Moja zaś rabata łąkowa w ogrodzie to molinia, śmiałek, sesleria skalna i jeszcze 2 trawy (zapomniałam nazw) jako dodatek do azalii - ona dopiero powstaje metodą własnych doświadczeń (ale ciągle myślę o naturalnych stanowiskach azalii i traw gdzieś tam daleko na wschodzie).
Tak więc specjalistką nie jestem ale wydaje mi się, że jeżeli koszenie przypadałoby 3 razy w roku, to powinnaś udać się po trawę do sklepu z zaopatrzeniem dla rolnictwa. My tak zrobiliśmy - bardzo zmieniła się ta łąka na przestrzeni tych lat, gatunki walczą ze sobą, jedne poległy. Jednak w żaden sposób nie przeszkadza to gadom i owadom i drobnym oraz dużym ssakom korzystać z niej. Krowom wraz z upływem czasu było trochę gorzej z tą łąką.
Dzięki
Tych cisów nie znałam, aż sobie sprawdziłam kto to taki Byłam u producenta ale nie widziałam albo nie zwróciłam wtedy uwagi.
No cóż, nic straconego