Ja też zawsze twierdzę, że wzrost i jakość róż zależy od gleby i warunków atmosferycznych, przy których one rosną. Pewnie dlatego mój Geoff H. osiąga wielkość róży pnącej Na pewno nie warto generalizować, ze jakas odmiana jest kiepska, bo u kogoś innego na pewno dobrze się sprawdzi.
Ale i u mnie nie każda róża dobrze się ma - patrzę już któryś rok na Miss Dior, Constance Finn, Purple Eden oraz parę takich innych i nie chcą być takie jak w internetach. Może za gorąco mają, może za sucho (pomimo podlewania kropelkowego), może problem sadzonki... Po tym sezonie będę myśleć co z nimi począć.
Janko, ja z pytaniem o poradę: jakie róże (3 szt. tej samej odmiany) posadziłabyś przed czterema różami 'Reine des Violettes' a między dwoma pnącymi 'Kosterrose"? Nie wiem jak zgrać kwitnienia, bo Klasztorna kwitnie zdecydowanie później niż historyczna Reine. Kolor może być śmietankowy, pomarańczowy-morelowy albo jasny róż, mocna purpura - każdy poza czystym żółtym i czerwonym.
Myślałam o Mary Rose. Ale mam ograniczoną znajomość i trzymam się tylko historycznych i angielskich. To musi być coś w typie starych róż.
Ado, większa część nowości jeszcze nie kwitnie. A jak nawet, to pierwsze kwiaty nie zawsze są reprezentacyjne. Musimy poczekać aż trochę więcej tych kwiatków będzie i zrobię więcej zdjęć
Ewo, ja też gustuję w angielkach i różach typu nostalgicznego Natomiast nie przepadam ani za Mary rose, ani za jej białym sportem Winchester Cathedral - wolę chyba bardziej rozetowy kształt kwiatka niż te poczochrańce
Ja bym postawiła na dwie śmietankowe róże (Desdemona? Crocus rose?) i jedną purpurę pomiędzy nimi (Munstead Wood? William Sh 2000?) One wszystkie zaczynają dosyć wcześnie i kwitną dosyć długo, więc załapią się zarówno na Reinę, jak i na Klasztorną kolorystycznie też powinny z nimi się zgrać.