Dziekuję Bogusiu. Andrzej sie postarał - gdybym musiała je robić sama, to pewnie byłby artystyczny nieład jak na schodkach zachodnich z polnych kamieni.
Bogdziu - u mnie juz końcówka przetworów, bo się wykończę. zrobię jeszcze soczki z czarnego bzu i może jak sie uda to ususzę grzyby i koniec w tym roku - no może jeszcze kompoty ze sliwek.
Sąsiad wiosną skrócił swoje tuje o conajmniej metr. Więc teraz tujki wyglądają jak karykatury, szczególnie patrząc z tarasu.
Pewnie za rok, dwa zagęszczą się od góry, ale teraz nie wygląda to fajnie. Zastanawiam się nad przycięciem tych tuj od swojej strony tak jak tnie się żywopłot. Szczególnie, że łyse dolne części tuj całkiem ładnie zagęściły się po wycięciu żywopłotu w moim ogrodzie.
Ale nie wiem, boję się , że zepsuję.
Celinko,najgorsze w tym wszystkim są chciejstwa ogrodowe,bo chciałoby się mieć u siebie to,co nam się podoba,a działka i portfel niestety nie są z gumy.U siebie mogę wymyslać jedynie to,co sama podołam fizycznie zrobić,bo nikogo więcej to nie interesuje.
Reniu,dzxiękuję.Mam zamiar dokupic teochę hortensji teraz na spotkaniu u Szmita,na 5 sztuk mam miejsce,a zobaczymy jaki bedzie wybór.
Bozenko,ja tez jechałam zawsze z kartką,a jak zobaczyłam tyle roslin to dostawałam małpiego rozumu,karka zostawała w torbie,a ja kupowałam to co mi wwpadło w oko.Potem po przyjeżdzie denerwowałam się,chodziłam gdzie co upchać.Dobrze,że rosliny od Szmita są zdrowe i ładnie rosną ,zwłaszcza hortenje.
Weronikobegonie alurat zajmują najmniej miejsca zimą.Po wykopaniu z doniczek przesuszam bulwy i wkładam na sucho do pustej doniczki,doniczka na półke w przydomowym garażu i to wszystko.Koniec stycznia,początek lutego jak widzę,ze zaczynają kiełkować wsadzam do małych doniczek niech sobie juz rosna.Moje w tej chwili mają małą przerwę w kwitnieniu,ale jest już dużo nowych pąków.W końcu tez muszą trochę odpocząć,bo od maja kwitły nieprzerwanie.
Bogdziu - ja nie jestem dobra w pisaniu - więc krótko : bardzo się cieszę, że mogłam Cię (i Męża) poznać osobiście - jesteście wspaniałym duetem - dziękuję za miło spędzony czas u Ani
Danusiu a ja właśnie byłam u Ciebie i pisałam to samo ale zadzwonił telefon i zrezygnowałam z pisania bo musiałam pogadac. Mnie tez wiele radości sprawiła rozmowa z Tobą ( i wspólne moczenie nóg
;).Miło się rozmawiało i mam nadzieję że jeszcze będzie podobna okazja by się spotkac..
Fajnie sobie machacie nóżkami,, tak beztrosko w miłym towarzystwie Moje trzymam własnie w misce po dzisiejszym kopaniu.Pozdrawiam Bozenko przed snem .
Dajanko no to trochę nam dotrzymujesz towarzystwa mocząc nogi w tej misce, szkoda że nie w jeziorku u Ani.,ale wszystko jeszcze przed nami. Pozdrówka.
A no już wklejam. Fotka zrobiona dzisiaj i nie robi już takiego wrażenia jak wczoraj. Od wilgoci i deszczu górka zmniejszyła się o połowę :/
Ale to nie zmienia faktu, że pewnie jeszcze z 5 takich górek będę miała. Dostałam powera i zamierzam go wykorzystać
Na razie w odchwaszczonych miejscach bedzie zasiana trawa, bo już nie mam zamiaru bawić się z chwastami. Muszę tylko M zmusiać do sprzątnięcia betoniarek, ale to dopiero po skończeniu ogrodzenia.
Ta górka sięgała aż do połowy wideł!!!
Witajcie, dzisiaj ciąg dalszy sielanki u Ani. Zdjęć jest jeszcze dużo, chyba zacznę ładować po więcej.
To zdjęcie robiłem z taras wyżej Marta mnie złapała jak robiłem tą fotę.
Wszystkie fotki co dziś wstawiłem zrobiłem z tarasu.
Witam wszystkich w ten chłodny sierpniowy poranek. Co raz więcej oznak nadchodzącej jesieni miskant cukrowy zaczyna się kłosić a liście kaliny coraz czerwieńsze. Chociaż kwiatów jeszcze dużo to czuć w powietrzu koniec lata.