Izo- tak piszę to świadomie ; ) dziękuję, ze poświęciłaś mi tyle uwagi i odpowiednio pocieszyłaś, naprawdę zachwycam się tym, że można wyzbyć się poczucia "dziecinady" i spędzać czas na upiększaniu swojej rzeczywistości i przekazywaniu tego innym... Jakoś zawsze myślałąm, że nie warto tego robić bo to właściwie niepotrzebne... a zarazem od zawsze zwracam uwagę na to co według mnie piękne i od zawsze właściwie "dekoruję" bo to sprawia mi przyjemność. Teraz zaczęłam zabawę ze zdjęciami i to mi daje nowe radości.
Jestem z natury optymistką, może nawet idealistką i nie stronię od poczucia humoru, za to zdecydowanie stronię od maruderstwa i narzekactwa tak jak i Ty właśnie. Tylko coś mi się ostatnio porobiło - pozazębiały się takie różne niemiłe sprawy i kazały mi przygiąć karku, bez większych możliwości przeciwstawienia się. No cóż a przyginanie karku jest okropnie niewygodne, a w sztuce cierpliwości i to cierpliwości długodystansowej to biegła jestem raczej z pozoru. I jak mnie tak przygięło to się wnerwiłam, że ja chcę być uśmiechnięta, piękna i energiczna, a nie zniechęcona i zmęczona. Do tego wkurzyli mnie różni ludzie, i choć to ich problem, że są tacy głupi to jednak przykro bo zawiodłam się w mojej naiwności, inaczej ich wcześniej postrzegając.
No a patrząc na blogi takie jak Twój, Any, Arcobaleno i Mimi właśnie (Mimi z włosami czy bez włosów) ( wygląda rzeczywiście pięknie) patrząc na nie , właściwie pierwszy raz w życiu coś takiego widząc...
...może już czas kupić sobie maszynę do szycia, może czas jeszcze bardziej robić co się chce niż dawniej?
I z tym wnioskiem i niezrozumiałym ale pełnym satysfakcji zawołaniem: "śmierć frajerom! " oddalam się z podniesioną głową : )
o tak podniesioną!
Jestem z natury optymistką, może nawet idealistką i nie stronię od poczucia humoru, za to zdecydowanie stronię od maruderstwa i narzekactwa tak jak i Ty właśnie. Tylko coś mi się ostatnio porobiło - pozazębiały się takie różne niemiłe sprawy i kazały mi przygiąć karku, bez większych możliwości przeciwstawienia się. No cóż a przyginanie karku jest okropnie niewygodne, a w sztuce cierpliwości i to cierpliwości długodystansowej to biegła jestem raczej z pozoru. I jak mnie tak przygięło to się wnerwiłam, że ja chcę być uśmiechnięta, piękna i energiczna, a nie zniechęcona i zmęczona. Do tego wkurzyli mnie różni ludzie, i choć to ich problem, że są tacy głupi to jednak przykro bo zawiodłam się w mojej naiwności, inaczej ich wcześniej postrzegając.
No a patrząc na blogi takie jak Twój, Any, Arcobaleno i Mimi właśnie (Mimi z włosami czy bez włosów) ( wygląda rzeczywiście pięknie) patrząc na nie , właściwie pierwszy raz w życiu coś takiego widząc...
...może już czas kupić sobie maszynę do szycia, może czas jeszcze bardziej robić co się chce niż dawniej?
I z tym wnioskiem i niezrozumiałym ale pełnym satysfakcji zawołaniem: "śmierć frajerom! " oddalam się z podniesioną głową : )
o tak podniesioną!