Dasiu, witaj
wpadłam do Ciebie na momencik [bo od miesiąca wykradam jedynie chwile na komputer] i widzę, że też masz niezły kawałek terenu do zagospodarowania na pewno, jak już trochę luźniej mi się z czasem zrobi, to dokładnie będę podglądała Twój ogródek
a nasadzenia w przedogródku jak najbardziej planuję już zaczynać, przynajmniej w tej części, którą będę mogła w przyszłości odgrodzić płotem od budowy tylko muszę koncepcję jakąś złapać na dłużej niż jedna doba hehe
Witaj Agatko - właśnie mam z tym biznesplanem nieustanny kłopot, bo "ogólne" koncepcje nasadzeń zmieniają mi się z prędkością błyskawicy, przynajmniej raz w tygodniu
Zaczęłam coś dłubać w Gardenpuzzle, ale nie ma tam ogromnej ilości roślin (nawet w wersji płatnej) tych, które sobie wymyślam podglądając ogrody w drodze do pracy...
A największym problemem jest dla mnie gleba - bo większość z tego, co mi się podoba lubi kwaśne podłoża, a u nas piękne zasadowe ph 7,0 - czyli będę musiała sporo ziemi sobie nawieźć, żeby np. na bylinowej, "dzikiej", rabatce pod oknem zasadzić chociażby łubin; już nie wspominając o kąciku iglakowym
a iglaki miały rosnąć w ogólnym wyglądzie [jak już dorosną] "angielskim", ale ostatecznie dochodzę do wniosku, że niesymetrycznych nasadzeń zupełnie nie potrafię wymyślać i co zasiądę z jakimś planem to wychodzi mi dokładnie symetrycznie
na razie nawet nie mogę Was podpytać co by zmienić, jako że na nic nie mogę się zdecydować, a od czegoś zacząć trzeba. grrrrr
A Twój czarnuch przecudny!
ja mam obecnie trzy czterołape dziewczyny - dwie suczki zostały po zmarłym stryju (tzn w sumie były trzy, ale psa już udało nam się oddać) - zobacz, jak pilnie [jeszcze we czwórkę-jedna siedzi pod piwonią] pomagają mi przygotowywać miejsce pod ławkę:
a jeśli już o tym kawałku zaczęłam pisać, to wymyśliłam, że kiedyś chciałabym, żeby wyglądał on tak:
Z tyłu, za ławką będzie stary dom (ten ze zdjęcia).
Z lewej "jakiś" stożek, trzy kule z bukszpanu różnej wielkości, małe płożące poduchy kwiatków i ew.wrzośćce/wrzosy (nie wiem czy będą rosły w półcieniu?)
Z tyłu paproć i może powojnik, albo jakieś inne pnącze, bo powojnik chyba lubi słońce?
Po prawej piwonia lub RH i drzewko na pniu - surmia? (nie wiem... to miejsce na drzewko będzie już dość słoneczne, bo wyjdzie poza róg budynku, więc wystawa południe/zachód) i te same kwiatki co z lewej, żeby nie było zbyt pstrokato. Zastanawiam się czy zostawić tą piwonię (która w sumie bardzo krótko ma kwiaty) czy lepiej zastąpić ją RH?
Gdzieś pomiędzy może jeszcze funkie upchnę jak będzie miejsce.
Pod ławką [mam taką starą, robioną jeszcze przez dziadka męża, będę w tym tyg malować ją na biało] wysypię prostokąt białymi kamyczkami, resztę planuję obłożyć korą, jak już będę miała komplet nasadzeń.
miejsce jest dość cieniste, choć jak niedawno zaobserwowałam dom nie stoi całkiem północ/południe jak mi się pierwotnie wydawało - teraz od ok. godz 14:00/15:000 operuje już na tej "rabatce" pełne słońce, więc ściana domu jest taka północ/zachód bardziej.
Co o tym myślicie?
ja nie jestem jeszcze do końca pewna tego (mego pierwszego) projektu, więc chętnie poznam Wasze zdanie
ANiu - to jest callicarpa tylko stara i wielka i już się cieszę jak na jesieni będzie miała te swoje fioletowe kuleczki. Na krótko co prawda bo w tydzień wszystko ptaszyska zjedzą
Poniewaz jak na razie dzień jest dośc pochmurny to by go rozweselic motylek sfotografowany wczoraj Jest to modraszek ikar - samiec. Trochę sie za nim nabiegałam ale udało się.Miłego dnia wszystkim życzę.
Sosnowate , więc i kosodrzewiny radzą sobie wszędzie. Ale przy tej ścianie zdecydowałabym się na cos wyższego. miedzu trawami - nie zaśłoni ściany całkiem, ale nie będzie ona dominować w ogrodzie.
Wydaje mi się, że trawy też sobie poradzą. Widzę, że słońce tam jest na ścianie. Więc to nie jest zupełny cień od pólnocnej strony. Może spytaj w atku o trawach.
Moja mama była na mnie zła na te wszelkie zmiany w ogrodze, ale w tym roku, kiedy widac już efekty opracy doczekałam się pochwał
Tak duży masz ogródek po ogarnięciu
No widzicie że zespół grający i śpiewający już się kleci pomalutku. Dumajcie tylko jak gitarę skombinować na zjazd u Ani.
O rany, nie... jak tak to muszę zacząć na mojej paluszki wprawiać
kurcze, emotionki super
Stanę na uszach i zdobędę gitarę Ćwicz słoneczko paluszki i głosik .... bo moje dwie zdezelowane gitary z lat młodości niestety nie nadaja sie juz do użytku.....
Liliowce masz boskie, cudowne.... cholerka... postanowiąłm zakończyć zabieranie trawnika.... chyba nie będę tu zaglądać... niezdrowo.... dla trawnika...
Ja mam tym razem znacznie większy problem. W jednym dość znanym miejscu kupiłam w maju 100 sadzonek bukszpana. Posadzone są w 3ch róznych miejscach ogrodu....1,5m-ca i prawie wszystkie choruja na fytoftorozę (((( (diagnoza raczej pewna). Jestem załamana, Czy wg Was powinnam usunąć wszystkie (strata finansowa nie duża, psychiczna gorsza), odkazić te miejsca...i co dalej? Boję się infekcji w ogrodzie i tego, że w tych miejsach praktycznie nie wiem co sadzić bo ta choroba potrafi przetrwać w glebie do 15 lat. Czy jestem skazana na puste rabaty przez wiele lat ?
Niecierpki mam pierwszy raz,
Musiałam coś dać w puste miejsce po wymarzniętych piwoniach, ale nawet nieźle wygladają.
Mogłam tylko gęściej posadzić.
Ślicznie wyglądają te niecierpki, zawsze wydawało mi się, że są podatne na choroby, dlatego ich nie sadzę. Jednak Twoje są zaprzeczeniem mojej teorii Różyczki piękne
A w domu zakwitł storczyk... reszta już przekwita.... podlewałam ostanio gromadzona deszczówką.. i to był bład.. storczyki po takim podlewani uzaczęły zrzucać kwiaty... masowo..... nie polecam deszczówki do stroczyków.... nie lubią naszych kwaśnych deszczówek.... zmarnowałam kwiaty..grrrrrrr
Misiaczek... nie wie, że chory.... albo nie mówi nam o tym, by nie martwić.... ale troszke odżył....
Ja od samego rana siedziałam ponad godzine na swoim tarasie i patrzyłam na ogród w deszczu... niech pada, bo wczoraj próbowałam wyrwać trochę gorszego zielska.. i sucho jak pieprz... te przelotne deszcze nawet nie nawilżyły ziemi./.... Liliowcom od suszy aż usychają liscie.... już dziś postanowiłam sie zlitowac nad nimi i je podlać.... a tu deszczyk załatwia robotę... Wrzosy i modrzewnicę też mi ususzyło Ot i taki ze mnie ogrodnik do niczego.... może ogrodnik i nienajgorszy..ale za dużo jak na jedne ręce.... a tu trzeba pracować..... Myślałąm, że siewyspię i pociągną maraton roboczy..... a tu całą noc dręczył mnie jakiś komar!!!! Skąd się ten drań przyplątał????? Pociął ucho, nogi..... a jak próbowałam spać z głową pod kołderką..to budziłam się spocona...... jak ja niecierpię komarów....
Miłego dnia....
Może deszczowo, ale na tarasie całkiem przyjemnie.
Hosata zdominowałą rabatę wrzosową.... i ten worek z korą co stoi już od miesiaca i czeka na rozsypanie.... o pryzmie worków na parkingu nawet nie wspominam.... już 3 razy pieliłam, bo zdażyło zarosnać..a ja dalej nie rozsypałam jej....
Trawka posiana cieszy się..bo całe siły podlewajace szły na nią, z daleka wygląda już dobrze.... a z bliska postawimy tabliczkę rodem z PRL "Nie deptać trawników" lub "Szanuj zieleń boś nie jeleń"