Ma niesamowita barwe - takie jasne wesole sloneczko
Jest u mnie pierwszy rok. Na patelni swietnie sobie radzi, w zasadzie nie przypala sie, od strony polnocnej jest juz gorzej. Wedlug moich obserwacji woli pelne slonce od polcienia czy cienia
A tak wyglada z dalszej perspektywy (trzeci stopien od dolu przy sosence)
Aniu nie będe wszystkich zdjęć cytować, wszystkie są piękne (tzn rosliny na zdjęciach) i chce Ci napisać, że super żartownisia z Ciebie i super .... hiper kobitka (wiesz, o co chodzi)
Mam ja drugi sezon lata.Pieknie przetrwala zime, nie jest w zaden sposob klopotliwa, aczkolwiek na patelni moze sie przypalac. U mnie zmienila miejsce wlasnie z tego wzgledu. Po przeprowadzce podwoila swoja wielkosc
Ja tez juz nieraz zaniemówiłam, Marzenko, bardzo mi się u Ciebie podoba. Masz wszystko w pieknym stylu
Podlądam tak nieładnie po cichu, fe... poprawię się
Widzę, że wyjeżdżasz na wakacje, też życzę Ci wspaniałego wypoczynku ... wrócisz i na nowo zachwycisz się swoim ogrodem ......
PS. żurawki bardzo chętnie, tylko nie wiem, czy przed tulipanami, czy między nie wsadzić ? bo tulipany zajmują całą przestrzeń pod klonami - dodam, że ta strona to wystawa południowa - więc chyba tylko jasnolistne przeżyją takie warunki ?
Aby było wygodnie pracować w pozycji klęczącej, producenci wymyślili specjalne podkładki do pracy w ogrodzie izolujące kolana od wody, miękkie a więc kamienie nie będą nam dokuczały podczas pielenia.
Właśnie takowe - angielskie. Są dodatkowo nieprzepuszczalne, łatwe do przesuwania.
Aniu, tę piwonię kupiłam jako mulutką siewkę (była jeszcze zielna) w szkółce, która ma hodowlę piwonii krzewiastych, nie wiedziałam co mi się trafi. Sadzonki odmianowych są strasznie drogie.
Byłam mile zaskoczona, bo już w trzecim sezonie zakwitła, myślałam, że będę musiała dłużej czekać.
A powiedz mi czy nie wymarzają ci piwonie krzewiaste??? Jak je zabezpieczasz zimą?
Piwonie u mnie niestety podmarzają, do tej pory dawałam im kopczyk na korzenie i okrywałam włókniną, ale tej zimy to nie wystarczyło, tej bordowej dużo pąków przemarzło. W tym roku mam zamiar dać jeszcze pod włókninę gałęzi świerkowych, by bardziej ochronić od wiatrów.
Wyobraź sobie, że nieraz myślałam, gdybym mieszkała we Wrocławiu pewnie miałabym już dużo większe piwonie i nie musiałabym ich okrywać.Jeżeli masz juz jakieś zaciszne miejsce (zywopłot grabowy ) z powodzeniem by rosły.
Widziałam w internecie z jakiegoś ogrodu wrocławskiego ogromne
Trawnik angielki mamy jak jest mokra wiosna lub jak ubiegłoroczne lato, kiedy trudno było wykosić suchą trawę.
Nasz ogród żyje dzięki naszemu stawowi. Nad stawem mamy pompę ze studni głębinowej i silnik
trójfazowy, podają wodę do górnej części ogrodu. Część rur wkopaliśmy, a część węży jest na powierzchni i w czasie podlewania częściowo musimy przesuwać zraszacze, by podlać cały ogród (oczywiście tylko tę górną część, gdzie jest piasek suchy). Jednocześnie chodzi osiem pryskaczy.
Nasz majowy trawnik
Niestety te węże są widoczne na wielu zdjęciach, ale pracujemy nad tym jeszcze by je trochę ukryć, nie zwijając za każdym razem, bo nieraz jest konieczność codziennego podlewania.
i zdjęcie z dedykacją dla Danusi - Elfe w towarzystwie agapanta
Przepięknie w tym ogrodzie!! Ależ musi pachnieć! Szacuneczek dla Gospodyni
Moniko, bardzo dziękuję
Dawno nie ogladałam swoich wcześniejszych zdjęć, przypomiałaś mi je i widzę jak mój ogród już zmienił się od tamtego czasu, tzn urósł
Witam wszystkich serdecznie i po raz pierwszy na forum, chociaż podglądam Was od jakiegoś czasu i z przyjemnością oglądam Wasze ogrody
Postanowiłam się ujawnić, bo mimo, że mój ogród już istnieje, to powstawał w kompletnym chaosie i od dłuższego czasu noszę się z myślą o jego reorganizacji, dopracowaniu kilku niedokończonych miejsc i powiększeniu rabat kosztem trawnika. Jak to bywa w życiu, albo nie miałam czasu, albo pieniędzy, albo pomysłu, żeby dokończyć dzieła I tutaj właśnie potrzebuję pomocy mądrych głów, bo sama jestem z tych osób, które chciałyby mieć wszystko - a tak się niestety nie da i widząc mój ogrodowy kogel-mogel , spowodowany też różnymi zielonymi prezentami, które musiałam gdzieś wsadzić, doszłam do wniosku, że najwyższa pora uporządkować przestrzeń, która ma mieć kojące działanie na moją rodzinę i dawać przyjemność z tego zielonego kawałka świata tylko dla nas.
Dodam, że mieszkam na Warmii, więc klimat nie dla wszystkich roślin, dodatkowo moja działka jest miejscem bitwy wiejących na przestrzał wiatrów, więc zimą bywa bardzo nieprzyjaźnie dla niektórych roślin, o czym nie raz już się przekonałam. Bardzo lubię pracę w ogrodzie, żadne zabiegi nie są mi straszne - na trawnik proszę nie patrzeć, bo w przyszłym roku i tak przejdzie założenie od podstaw. Lubię właściwie wszystkie rośliny, ale do niektórych mam wyjątkową słabość, są to żurawki, hosty, hortensje, azalie japońskie, piwonie, tulipany, liliowce i lilie, wrzosy, lawenda, bukszpany, klony i wszelkiej maści iglaki.
Za wszelkie uwagi, rady i pomysły będę wdzięczna
Poniżej przedstawiam zdjęcia, które powiedzą najwięcej o miejscu, które muszę dopracować w pierwszej kolejności - jak widać na zdjęciu przy płocie tuje, za nimi mini bukszpaniki z hodowli mojej mamy, na razie wsadzone do rozrostu, bo nie wiedziałam, co z nimi w tym miejscu zrobić, czy żywy płotek przy alejce, której na razie brakuje, czy może odwódka wkoło klonów ( sztuk 3) ?
Na bliższym planie i drugim zdjęciu widać moje azalie kwitną w tym miejscu drugi rok, więc nie chcę ich przesadzać, ale widoczne tam iglaki nijak mi nie pasują i nie podoba mi się, co tam siedzi, więc będę wdzięczna za uwagi i rady między klonami wzdłuż linii płotu jest poletko tulipanów, które w momencie kwitnięcia są przecudne i wzbudzają mój nieustający zachwyt, ale potem wygląda to wyjątkowo biednie i smutnie, więc kosztem trawnika jestem gotowa dodać temu miejscu życia i wigoru
Aniu, tę piwonię kupiłam jako mulutką siewkę (była jeszcze zielna) w szkółce, która ma hodowlę piwonii krzewiastych, nie wiedziałam co mi się trafi. Sadzonki odmianowych są strasznie drogie.
Byłam mile zaskoczona, bo już w trzecim sezonie zakwitła, myślałam, że będę musiała dłużej czekać.
A powiedz mi czy nie wymarzają ci piwonie krzewiaste??? Jak je zabezpieczasz zimą?
Aniu, tę piwonię kupiłam jako mulutką siewkę (była jeszcze zielna) w szkółce, która ma hodowlę piwonii krzewiastych, nie wiedziałam co mi się trafi. Sadzonki odmianowych są strasznie drogie.
Byłam mile zaskoczona, bo już w trzecim sezonie zakwitła, myślałam, że będę musiała dłużej czekać.
Funkie nadrabiają zatem w tym miejscu, skoro hortensje zawiodły:
A tu jest nowa rabata, co miała być żółta ( no, żółto-pomarańczowa z białym), ale nie miałam co zrobić z daliami ( kolorowymi - wiadomo) i posiałam tam też maki ( podziękowania dla Wawika). Ale za rok będzie inaczej, na pewno.
Maki też ładne, a że nie chciały być żółte...:
... tak jak te nowe kosmosy:
To jest chyba kosmos siarkowy, nigdy wcześniej go nie miałam:
Trawnik angielki mamy jak jest mokra wiosna lub jak ubiegłoroczne lato, kiedy trudno było wykosić suchą trawę.
Nasz ogród żyje dzięki naszemu stawowi. Nad stawem mamy pompę ze studni głębinowej i silnik
trójfazowy, podają wodę do górnej części ogrodu. Część rur wkopaliśmy, a część węży jest na powierzchni i w czasie podlewania częściowo musimy przesuwać zraszacze, by podlać cały ogród (oczywiście tylko tę górną część, gdzie jest piasek suchy). Jednocześnie chodzi osiem pryskaczy.
Nasz majowy trawnik
Niestety te węże są widoczne na wielu zdjęciach, ale pracujemy nad tym jeszcze by je trochę ukryć, nie zwijając za każdym razem, bo nieraz jest konieczność codziennego podlewania.
i zdjęcie z dedykacją dla Danusi - Elfe w towarzystwie agapanta
Przepięknie w tym ogrodzie!! Ależ musi pachnieć! Szacuneczek dla Gospodyni