a teraz fotki z uczestnikami spotkania
Danusie też ubrałyśmy w kapelusz
przyjechała Syla z M. i Kubą i Sebastianem jadła było do wyboru, a Sebastian ledwo co skubnął i wszystkie mu marudziłyśmy
Basia z M., ciągle ja podpytywałąm o nazwę potrawy, nie chciała mi się zapisać na dysku a potrawa to ,,dzikuski:
my z Basią w swoich kapeluszach, a pot po szyi spływa, było gorąco!
Super fotka!
Natka ma czadowe okulary Boskooo w nich wygląda!
Wczoraj przypomniało mi się, jak nas przewiozłaś leśnymi drogami i pokazałaś ten dom... z kulą na łańcuchu... hihihihihi
Super fotka!
Natka ma czadowe okulary Boskooo w nich wygląda!
Wczoraj przypomniało mi się, jak nas przewiozłaś leśnymi drogami i pokazałaś ten dom... z kulą na łańcuchu... hihihihihi
I jeszcze jedno cudeńko ostatni nabytek - po drugiej z koleji przecenie nikt nie chciał wziąść tego cuda........moja MALUTKA SZKLARNIA włożyłam już do niej doniczki...... jest tam oczywiście odpowiednia wertykulacja powietrza
Przepiękna!!!!!!
Schowaj ją dobrze, jak się kiedyś w końcu wproszę na kawę
muszę jeszcze pochwalić się lawendą, no jestem zakochana i będę hodowała ja w donicach również teraz kwitnie i nie mogę sie napatrzeć
wiem, nie ładnie się chwalić, ale ona jest taka ładna tyle czekania aż zakwitnie i jak ma nie pokazać .......
Gapię się i gapię na te zdjęcia już od paru minut..... i wzdycham... no cudownie to wygląda!
Jeszcze dzisiejszy zakup - wiśnia prunus cistena szczepiona na pniu ..........muszę jeszcze posadzić rudbekie, a tu kolejne rośliny.......same wiecie jak trudno się powstrzymać......
Komitet okrojony...pożegnalny...,żałuję, że nie dotarłam punktualnie..., nie spodziewałam się takich atrakcji na wstępie...
A to prezent dla Danusi....
...spaliłam obiad !!! To już drugi raz...M nie jest zachwycony.
Pierwszy był przy oglądaniu relacji ze spotkania u Bogdzi...
.....cdn.......
zmykam
Wiem, że się powtarzam...pisałam już u Marzenki...ale muszę raz jeszcze...
Całemu Komitetowi...dziękuję i gratuluję takiego spotkania..., takiej atmosfery...
Spotkanie przygotowane perfekcyjnie...jakże by inaczej skoro to perfekcyjne ogrodniczki
To była niesamowita niedziela..., spędzona w niesamowitym ogrodzie..., z niesamowitymi ludźmi, których serdecznie pozdrawiam...
...no i ten niesamowity pies..., który nie chce wypuścić gości... i idealnie komponuje się z podłogą w salonie...w niesamowitym domu.........
Gospodyni serdeczna i gościnna...BARDZO
...uchwycona...,wierzcie mi... nie miała czasu usiąść...
Parę dni temu wychodząc na taras poczułam cudowny zapach... Zastanawiałam się skąd... Jaśminowiec za daleko... lawenda też... róż jeszcze nie posiadam... Zaczęłam obwąchiwać wszystkie kwiaty w doniczkach... nieeee... one też nie... Dopiero po chwili doszło do mnie, że to groszek, który wysiałam w moim tarasowym zielniku
Z dnia na dzień rozkwitł niesamowicie, a jego zapach jest... obłędny! W życiu bym nie pomyślała... Takie zwykłe... jednoroczne... a dają tyle radości!
Bakopa, werbena i szałwia w doniczkach też szaleją...
I dzień wczorajszy, spotkanie u Marzenki;
dom i ogród wspaniały; zdjęcia tego nie oddają, ale tam jest pełno pięknych roślin; dom ma 2 tarasy i miejsce pomiędzy domem i garażem gdzie mogliśmy się schronić w cieniu; gospodarze cudowni, jedzenie pyszne, wszystko dopracowane, wypieszczone
oto ogród;
bardzo przyjemnie się tu siedzi, zresztą każde miejsce zaprasza swoją wygodą
oto ona, jak dzieło sztuki - wędzarnia i jedliśmy pyszne pstrągi świeżo uwędzone