Daty na zdjęciach są błędne ( nie umiem ustawic zegara w aparacie fotograficznym..) Robiłam je dziś rano.

Przy wejściu trzy powojniki Summer snow, Lech Wałęsa i Gipsy Queen , ten pierwszy w tym roku sadzony, pozostałe już się u mnie sprawdziły. Zazwyczaj burzą kwiatów witają gości , na razie za wcześnie na to. Przy samej ścianie, winobluszcz

, kiedyś wchodził wysoko na bakon (pięknie to , moim zdaniem wyglądało, ale mój Tata uważał inaczej i zanim się wyprowadził "zrobił porządek z nim"

). Trudno czekam, może kiedyś winobluszcz zrobi powtórkę, chociaż na razie średnio mu to idzie.
Winobluszcz udało się uratować z drugiej strony domu, gdzie zrobiliśmy pergolę nad zejściem z tarasu i tam pięknie sie pnie ... jeśli chodzi o mnie mógłby porosnąć cały dom. bardzo lubię wszelkie pnacza i ogólny gąszcz... jak w Secret Garden z filmu. Mniej podobają mi sie ogrody bardzo "formalne" gdzie wszystko ma wyznaczone, odgrodzone i ma zaplanowane miejsce - chociaż oczywiście wszystkie ogrody uwielbiam, to raczej preferuję takie dzikie...
Lilie szykuję się do rozkwitu, w tym roku wyrosły mi wyjątkowo duże... mam ich grubo ponad 30 szt. Musze je podwiazać bo kłada się na trawę, jak zakwitną będą za ciężkie.