Nadeszła ta chwila. Zanim pokażę co się zadziało, parę słów tytułem wstępu.
Zdaję sobie sprawę, że część osób, które mi udzielały rad i służyły pomocą, może się poczuć zawiedziona bądź rozczarowana. Wszystkie rady były cenne, wnosiły coś istotnego, ale nie wszystkie dało się zastosować w praktyce. Z wielu jeszcze nie skorzystałam, bo ten etap dopiero nadejdzie.
Podkrzesałam tuje, bo okazało się, że od drugiej strony, tej niewidocznej na zdjęciach były wysoko podeschnięte, tak całkiem suche.
Nie wyrzuciłam tej srebrnej (niebieskiej) tui przy szmaragdzie, bo jeśli ją wytnę, to odkryję brzydką, podeschniętą dziurę w szmaragdzie. Więc albo obie wycinam, albo obie zostawiam. Na razie wybrałam opcję - zostawiam, zobaczymy, co będzie dalej.
Na razie nie wyrzuciłam magnolii, bo piły elektrycznej chwilowo nie mam. Ale zamierzam ją wyciąć, liczę jednak na Wasze opinie.
No i cóż -
ja jestem z podkrzesania zadowolona. Odzyskałam mnóstwo przestrzeni. Na zdjęciach tego może aż tak nie widać, ale to jest mniej więcej połowa mojego ogrodu

Powtórzę - połowa ogrodu była zajęta przez te iglaki przy domu!
Tylko teraz mam nowe problemy do rozkminienia:
1.
widać pnie. Nie jest to szczególnie ładny widok. Chciałabym je czymś zasłonić, ale jednocześnie nie chcę zasłaniać widoku na odleglejsze zakątki ogrodu. Ogród dzieki tym prześwitom uzyskał głębię - tak mi się wydaje.
Co można z tym zrobić?
2.
widać wszystko, co się dzieje u sąsiada, znaczy to, że u sąsiada widac wszystko, co się dzieje u mnie. Mam na myśli tego sąsiada, gdzie przed garażem stoi niebieski samochód, bo drugi sąsiad, widzi wszystko od zawsze

Drugi sąsiad - za tym niskim płotkiem metalowym zielonym.
Jak się odgrodzić od sąsiada/sąsiadów?
To tyle. Na razie.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.