Ta Lavender Pop ciekawy kolor, może to niewielka różyczka i w donicy będzie piękna
u mnie w donicy świetnie się czuje i rośnie stephanie baronin zu guttenberg
Cudowny weekend za mną. Bardzo intensywny, dzisiaj ledwo żyję, ale jestem zadowolona.
Zaczęło sie w piątek od imprezy, na której nareszcie się wytańczyłam (uwielbiam), w sobotę miałam wizytę ogrodniczej koleżanki, a w niedzielę ja byłam u innej ogrodniczej koleżanki i razem pojechałyśmy do Przypek.
Migawki z rabaty angielskiej, kwitną kocimiętki (uwielbiam), knautia i baptysja błękitna. Deszcze i brak upałów spowodowały, że floksy pięknie urosły i nie straciły dolnych liści jak zazwyczaj. Liczę na obfite kwitnienie w tym roku. Niestety część zeszłorocznych sadzonek nie pojawiła się po zimie. Nie mogę znaleźć większości astrów Frikarta. Smutek.
Trochę mnie nie było na działce i po przyjeździe wpadłam w zachwyt bo zakwitły cudnie kocimiętki a z drugiej strony załamałam ręce nad ogromem koniecznej pracy.
Matka Natura tym razem nie skąpiła deszczu i wszystkie rośliny odżyły i urosły, i te chciane i te mniej chciane. Działka zarosła zupełnie, pojawiły się spontaniczne łączki i całkiem wysokie łąki. Ech, niestety, ogrodnictwo to nie tylko sadzenie nowych zachcianek ale też użytkowanie kosy spalinowej.
Pierwsze ogródeczki u mamy w szklarni , staramy się z bratem kultywować tradycje jak mama ale wiadomo że brak doświadczenia i czasu robi swoje ale jest i cieszy