Gabrysiu, wysadz werbenę do gruntu, bo w donicy tak pięknie nie rośnie jak właśnie w gruncie tak poradziłam Sebkowi. Mówię z własnego zeszłorocznego doświadczenia w gruncie dosłownie szaleje
Kasiu, werbeny były w gruncie, ale zimowałam jedną w donicy w szklarence i wynosiłam już od początku kwietnia jak się ociepliło. Jeszcze jej nie wsadziłam na rabatę, bo obawiam się przymrozków, po zimnej Zośce wsadzę, całkiem ładnie teraz rośnie i zaczęła kwitnąć. Niestety, nie udało mi się ukorzenić sadzonek i mam jeszcze tylko dwie malutkie z siewu.
Hosty też niektóre dostały kopyta.... i nie tylko te z foto....
Aniu hosty masz piękne ,a powiedz proszę czy można je na takim etapie wzrostu dzielić ?
Zdażąło mi się dzielić w każdej fazie wzrostu Po prostu cześc liści uszkodzona padnie.... i jak dzielę coś co ma mięsiste korzenie o dziwnych porach roku, to potem podlewam np. previcurem. Na wszelki wypadek na jakiego grzyba. Ale to mówię ja, kóra ma często dość niekonwecjonalne metody prwadzenia ogrodu.... Ja swoje hosty musze wykopać z kilku miejsc i jeszcze to zrobię...a przekopywanie to jak dzielenie... kilka host ładnych zrosło krzaczorami i ich nie widać, na części pies leży i już tak zmasakrował, że są i tak padnięte.. I takie roszady robię cały czas.... ograniczeniem jest czy potrafię wykopać i przenieść
Gabrysiu, w jakim czasie urosła Twoja pnąca hortensja na 2 metry tj. ile lat? i czy ma już kwiaty? czytałam, że kwiaty to może mieć za 4 lata od posadzenia ) i to jak dobrze pójdzie
Ta ma siedem lat i byłaby znacznie większa, gdyby nie to, że cztery lata temu pan, który malował nam okna, złamał mi ją w połowie. Myślałam, że go zabiję, na pewno byłaby teraz większa, bo wtedy była prawie taka jak teraz.
Kawałek z zeszłego tygodnia:
A tu pojedynczy kwiat, one kwitną najwcześniej i nie przemarzają:
Rośnie przy murze, słońce jest tylko do południa.
Witam!
Przebrnęłam przez całe forum łącznie ze wszystkimi zdjęciami i... stwierdzam, że moim rododendronom dolega chyba...wszystko .
Od trzech lat jestem właścicielką działki wraz z "przebywającymi" tam rododendronami. Są wysokie na ok. 2 metry i na pewno mają po kilka lat.
Kwitną na piękny, fioletowawy kolor.
W tym roku po zimie jestem przerażona ich stanem.
Są to 3 krzaczki i wszystkie mają mniej więcej te same niepokojące objawy, z tym, że w różnym nasileniu. Najgorzej wygląda taki, który rośnie najwyżej i jest najbardziej wystawiony na działanie słońca (chociaż ma go tylko trochę przed południem).
Błagam o pomoc zorientowane osoby, bo sama zupełnie nie mam pojęcia co się z nimi dzieje, a już tym bardziej jak im pomóc.
Na zbliżeniu spodniej strony liści widać jakieś chyba jajka i kilka dni temu najprawdopodobniej znalazłam ich "twórców"- malutkie, ok. 1mm, białawe, biegające stworzenia (najprawdopodobniej bezskrzydłe). Chyba takie samo znalazłam w jednym z zaschniętych pąków kwiatowych.
Niektóre liście żółkną, inne mają plamy, jeszcze inne są zbrązowiałe. Na pędach również są jakieś jakby plamy (chociaż tu nie mam pewonści czy to nie kwestia starzenia się pędu). Duża część pąków kwiatowych zeschła. Na niektórych liściach jakby biały nalot... Poza tym te jajka, stworzenia i powygryzane dziury w liściach... Załamka .
Pociesza mnie fakt, że w ostatnich dniach pojawiły się wyraźne, zdrowe, już wyrastające młode pędy.
Jak mogę tym krzaczkom pomóc żeby ich nie stracić?
Będę niezmniernie wdzięczna za każdą podpowiedź.
U mnie dziś była, ładna pogoda trochę wiało rano i było chłodniej, nie miałem czasu spojrzeć na termometr ale w podkoszulce dało się wytrzymać. W środku mam cieplutko nagrzało mi się od szklarni. Awaryjnie zgarnąłem wszystkie doniczki do szklarni. Mam nadzieję że mrozu nie będzie, jak by teraz przymroziło to była by masakra. Wszystko jest już takie duże jak powinno być za dwa tygodnie, moja surmia, ambrowiec i judaszowiec zawsze rozwijały liście pod koniec maja a w tym roku już mają. Bądźmy dobrej myśli. Jeszcze nie zakwitł Mrs.Edward Harding którego dostałem miesią temu. Jeden kwiat jest tylko czy będzie miał siłę rozwinąć się.
Aniu to jest to na pierwszym planie w tej chwili już jest takie , fajnie się wciska miedzy kamienie i jest żółto seledynowe nie chciałam zaśmiecać u Sylwii fajne zdjęcia z Pęchcina, żałuję,że nie mogłam pojechać
Dziękuję Aneczko bardzo żaluję, miałybyśmy okazję się poznać... właśnie widziałam u Szmitów tę oregano, ciekawie wyglądało. mialam strasznie mało czasu na zakupy i skupiłam się tylko nad tymi roślinami które miałam na liście, dopiero dzisiaj rano pomyslałam o tym oregano... były ogromne sadzonki, po ile nie pamiętam (tych cen było tyle...) zastanawiałam się właśnie czy można je byłoby posadzić w ziemię, jak się rozrasta i czy ma szanse przezimować ?
Piękne i dorodne zakupy Aniu wszystko bardzo mi się podoba ale będzie zakątek hortensjowo żurawkowy super Twoje pnące ładniejsze od moich i do tego ładnie wyprowadzone do góry. Naprawdę udane zakupy
Kasiu Bogusiu dziękuję, cieszę się, że dokonałam dobrego wyboru
Tych hortensji to zazdroszczę, polowałam na coś ładnego przez dwa dni i były same "zwykłe" odmiany, które już mam. A pnąca każda jest ładna, one chyba nie bardzo różnią się od siebie.
Gabrysiu to mi trochę rozjaśniłaś o tych hortensjach i już wiem gdzie będą się wspinać