Deszcz chyba wszędzie w końcu pada
Strasznie mi się ten Twój orlik podoba
Takiego nie mam, ale wielu innych też nie
Ale sobie dodatkowego kupiłam wczoraj na osłodę Przy okazji po raz kolejny stwierdzając, że ceny bylin są niemożliwe w tym sezonie
Najgorszą pracą było pierwsze przekopywanie na głębokość dwóch szpadli i wyciąganie korzeni wieloletnich chwastów. Wybieranie żółtej gliny też. Ale to było tak dawno, że już prawie zapomniałam.
Dzisiaj cieszę się, że większość wybranych roślin polubiła mój ogród i nawet hakonka przestała być dzieckiem specjalnej troski.
Czasem może tęsknię za taką ilością kwitnących bylin i jednorocznego kwiecia jaka była na początku, ale to są właśnie koszty uzyskania intymności.
Marta, ależ Twój ogród zrobił się już dojrzały, wszystko pięknie rośnie, a po deszczu wygląda jeszcze ładniej.
Uwielbiam liście przywrotnika po deszczu, cudnie wyglądają z kropelkami wody.
Przepiękny ten klonik, aż świeci w ogrodzie.
Piękny ten powojnik, bardzo bujnie rośnie. Ja kiedyś kupiłam takiego, ale jakoś mi się gdzieś zapodział, nie chciał u mnie rosnąć. Patrząc na Twojego nachodzi mnie ochota na ponowny zakup, może spróbuję.
Piękne masz orliki.
Truskawki pięknie kwitną i zawiązują mnóstwo owoców.
Od kilku dni można już podjadać owoce jagody kamczackiej. Pod koniec zimy zrobiłam jej ciecie odmładzające (wycięłam z każdego krzaczka 2-3 najstarsze gałęzie). Zdecydowanie obficiej owocuje.
Sezon na rabarbar dobiegł końca. Teraz karpa dostanie nawóz naturalny i będzie nabierać sił na zbiory w przyszłym roku. Ładnie wykiełkowała fasola tyczna. Ciekawe, czy będzie się pięła po tej konstrukcji z patyków.
Nigdy nie widziałam takiej róży, ani nie czytałam, ani nie słyszałam, bardzo ciekawa. W pierwszym momencie pomyślałam, że to piwonia, ale liście nie pasowały. Dopiero przeczytałam, że to róża. Taka zupełnie inna, ale bardzo ładna.
W ogóle to pięknie wszystko kwitnie, maj w ogrodzie jest cudowny.
A co to za bladoniebieskie śliczne kwiatuszki na zdjęciu obok kwitnącego szczypiorku?
Na koniec paprocie.
Pierwsza to nn sprowadzona z wakacyjnego. Przepiękna jest, wysoka i mięsista. Dwie kolejne to już jakieś gatunkowe, ale nie pamiętam jakie. Docelowo mają być całkiem duże, miejsca zostawiłam im sporo, oby je ładnie zagospodarowały. Ostatni oczywiście pióropusznik. Reszta pozostała bez zdjęć, bo znów zaczęło siąpić.
Gdybym w momencie zakładania ogrodu miała 30-40 lat, to być może robiłabym to z większym spokojem. Ale kiedy z tyłu głowy ma się świadomość swojego wieku, to na efekt nie można czekać zbyt długo. W sumie to największą presję do działań czułam wtedy, kiedy zbytnio doskwierała mi świadomość "bycia na patelni".
Wróbli i mazurków w tym sezonie u mnie dostatek. Mam nadzieję, że też lubią opuchlaki.
Aktualny stan warzywnika
bób-
ostatki rzodkiewki, pory, selery, kwitnący tymianek, lubczyk i szczypiorek; porom zaczęłam już usypywać górę /\ w celu wybielenia łodygi
Haniu, ja mam tamaryszka francuskiego, on najpierw jest zielony, a dopiero w czerwcu-sierpniu kwitnie. To kolejny powód dla którego nie pasuje mi na tą rabatę, w tym czasie mam wystarczająco dużo kwitnących kwiatów lata. Jesienią spróbuję go przesadzić gdzieś w trawę, może to przeżyje.