reasumując korę piękną i efektowna mają jedna i druga, kwitnienie na razie zdecydowanie piłkowana, kolory jesienne piłkowana tybetańskiego mieszańca bije na głowę i nieźle je trzyma. Wizualnie mieszaniec jest lżejszy w pokroju, ale jest też sporo młodszy.
Tu jesienią, nie ma spektakularnego przebarwienia bo listki nim dobrze kolor złapią już lecą, rozbiera się szybko
a to kora wini piłkowanej
(jako taka kupiłam)
Niemal dokładnie rok temu wrzuciłam tutaj mój pomysł na rabatę poprzeczną za domem z elementem wodnym - https://www.ogrodowisko.pl/watek/11416-nowoczesny-dlugi-waski-rozowo-bialy?page=266.
Taki wtedy załączyłam rysunek:
Dziś wrzuciłam mój rysunek do czata GTP i dał mi takie wyniki w postaci wizualizacji:
Już w październiku rabata wyglądała tak:
Rosą tam:
- laurowiśnie jako żywopłot
- 3 szt. miłorzębów Mariken
- 3 szt. żywotników Danica
- seslerie jesienne
- czosnki Purple Sensation
- rozplenica japońska Lady U
- wstępnie ułożyłam jakieś ścinki płyt by sobie lepiej wyobrazić szerokość ścianki i murku
Teraz pojawia się najważniejsze pytanie - co dać jako formowany żywopłot w środkowej części? Ma być on wyższy od murku, a niższy od ścianki. Rok temu byłam przekonana o tym by wybrać berberys Erecta. Kilka osób mi go odradzało, obecnie sama się waham czy go tam dać, skłaniam się ku wybraniu czegoś alternatywnego.
Dostałam inne propozycje takie jak: dereń biały Ivory Halo, irga błyszcząca.
W warzywniaku wzeszła marchewka i ta z zimowego siewu i z wiosennego!
Pietruszki z zimowego nie widać, z wiosennego też bardzo słabo. Czosnek i cebula zimowe rosną prawidłowo. Dodatkowo między nimi wschodzi koperek i sałata z samosiewu jesiennego. Trochę kiepskie zdjęci z telefonu:
Miałam dziś już wysiewać buraczki, szpinak i kolejne rzodkiewki i sałaty, ale cały dzień pada. Z deszczu akurat się cieszę, bo to pierwszy taki porządniejszy tej wiosny. Nareszcie wszystko nabierze soczystości. Najgorzej, że wraz z deszczem wypełzną ślimaki. Już przynosząc miskę sałaty na obiad przyniosłam razem z nią sześć sztuk, czyli więcej niż jeden ślimak na główkę sałaty
Moim zdaniem ta kalina wcale nie potrzebuje cięcia. U mnie rośnie od 10 lat i nigdy jej nie cięłam. Kwitnie niezawodnie każdego roku, ma mnóstwo kwiecia. No chyba, że zależy Ci na ograniczaniu jej gabarytów, choć nie bardzo widzę w tym sens. Ona ma bardzo ładny naturalny pokrój i zagęszcza się samoistnie.
Do samych świąt miałam remontowo i ogród dalej czekał. Jedynie skosiłam trawę bo już się wykładała. Dopiero przedwczoraj i wczoraj biegałam po ogrodzie! Trochę bez ładu i składu, bo gdzie nie podeszłam, to coś do roboty... Ale opieliłam w szklarni, bo oprócz oszalałej sałaty, rzodkiewek, szczypioru i czosnku wzeszła cała masa amarantusów z nasion z danego jesienią kompostu.
Przed:
I po :
Trzeba szybko zjadać sałatę i rzodkiewkę bo brak miejsca na pomidory!
Trochę przerośnięte siewki sałaty wysadziłam na obwódki kwaterek warzywnych. Jak tam poszłam, to okazało się, że sucho i trzeba najpierw podlać, ale najpierw przydałoby się poplewić... Więc poleciałam z plewieniem po całości warzywniaka, nawet rabatę przechowalnikową ! Jak wywoziłam całe zielsko na koniec działki, to zobaczyłam, że tam już wyłażą samosiejki drzew i krzewów z sąsiedniej działki z ugorem i najwyższy czas by nie dopuścić do ich zbytniego rozpanoszenia szczególnie w okolicy pryzmy kompostowej, gdzie będą miały raj! Trochę wyrwałam, okolicę pryzmy przykryłam kartonami i przyłożyłam suchymi snopami ściętych traw ozdobnych. Jak zginą pod spodem różne chwaściory to posadzę tam jako zadarniacz bodziszek korzeniasty, ciekawe czy powstrzyma trochę przenoszące się z sąsiedniej działki jaskółcze ziele?
Będąc już przy kompoście, trochę go przesiałam, by nie wracać z pustą taczką- a potrzebny mi do donic. Dałam więc do podpędzenia dalie do donic, które musiałam wcześniej przejrzeć, podzielić i trochę oczyścić. Przesadziłam też agapanty dosypując im kompostu. koniec tego maratonu, ale o tym w kolejnym poście!