Pokażę teraz moją najnowszą rabatkę. Zachciało mi się czegoś bardziej minimalistycznego i zamyśliłam zrobić rabatkę wysypaną kamyczkami. Oczywiście pod spód poszła "szmata", żeby nie przerosło chwastami. Już teraz wiem, że to nic dobrego, ale wtedy myślałam: "no w końcu będzie profesjonalnie". Myślałam, że to wyższa szkoła jazdy.
Darń zerwana, wygrabione, młódź pomaga
Roślinki ze szkółki przywiezione.
Sz-mata rozłożona i roślinki już na miejscu
Przywieźliśmy kamień i sypiemy. Roślinkom robimy kapturki z wiaderek, żeby przetrwały
No i prawie gotowe. Późniejszych zdjęć nie mam. Dodam tylko, że dokładnie następnego dnia jakiś kret zaczął robić kopce pod włókniną i równy teren trafiło. A walczył pod tą matą ze dwa tygodnie, aż teren pagórkowaty po sobie zostawił
Kamyczki trochę wybielały po deszczach.