Joku napisał(a)

Jola, mnie się ten zestaw podoba. No, chyba że lubisz zestaw kontrastowy. Jeżeli dodać biały kolor, to bym dodała to co aktualnie jest "szczuplejsze". Róża jest piękna, mam ją chyba uwiecznioną na zdjęciu. Klematis to ten, co tak długo kwitnie (wchodząc po prawej stronie?).

Dziękuję Jolu za głos na rzecz pozostawienia takiego stanu rzeczy jak jest obecnie
Dobrze zapamietałaś Marzy mi sie, że jeszcze kiedyś odwiedzisz mój zakatek przy ślicznej słonecznej pogodzie i pokażę Ci moje roslinki w lepszym wydaniu niż ostatnio. Nie dziwie sie Bogdzi, ze tak starannie wybierała termin wizyty w jej rododendrowym ogrodzie, bo czasami wystarczy kilka dni przesuniecia i efekt nie jest już taki sam. Sami jako własciele ogladamy nasze ogrody w lepszej i gorszej formie, ale pokazujac innym chciałoby się uchwycić ten najlepszy moment

Mimo wszystko nie żałuje naszego spotkania, bo miałam okazję poznać Ciebie i Hanię jako pierwsze Ogrodowe dziewczyny w realu I to jest najważniejsze

Na czekanie kwitnienia w realu narazie fotka wspomnieniowa

jotka napisał(a)

Zastanawiam sie co mniej ucierpi przy przesadzaniu - róża czy też clematis - obu byłoby mi okropnie żal, bo pieknie kwitły zeszłego roku.
A może rozwiazaniem byłoby wprowadzenie pomiędzy białego elementu tz. albo powojnika albo rózy pnacej. Co myslicie?

Jolu, ja jestem taki ogrodnik z bożej łaski, co to ciągle wszystko przesadza. I wstyd się przyznać, nie przestrzegam w tym względzie żadnych terminów. Ale mimo to nigdy nic nie ucierpiało. Ale gdybym miała wybierać, co przesadzić, to na pewno różę. Jeżeli przesadzisz ją z dużą bryłą korzeniową, nic jej nie będzie, ale przestrzegaj zasady: po przesadzeniu przyciąć i oberwać wszystkie listeczki. Jeżeli masz alternatywę, by nie przesadzać, tylko coś dosadzić, to nie wiem, ile tam masz miejsca - może biały powojnik Jerzy Popiełuszko. Jest niski, zwarty i kwitnie wcześnie aż do przymrozków. Przyszedł mi do głowy, bo właśnie chcę go nabyć

Eluś, ja też na działce robie różne rzeczy intuicyjnie bardziej niż zgodnie ze scisłymi regułami
Oto m.in. ma do mnie pretensje moja sąsiadka, która tylko czyta literature fachową i nigdy nie wychyli sie poza to co wyczyta. Jak uda mi sie cos zrobione"niefachowo" z dobrym skutkiem, to podsumowuje : "znowu Ci sie udało".

W zeszłym roku montujac nowe kratki przesadzałam róże w nietypowym terminie, ogołociłam z listków,a we wrzesniu wyglądały tak





Ciekawa jestem jak przetrwaja zimowy okres, bo oprócz koloru marzy mi sie ich zapach przy tarasie

Jerzy Popiełuszko też mi sie podoba i jest na liście do kupienia, ale w inne miejsce bo przybramce potrzebuję raczej cos wysokiego.

"Ogrodnik z bożej łaski" - podoba mi sie to określenie i zawsze dziwiłam się, że ma ono negatywne znaczenia; co innego "pożal sie boże"

pozdawiam

Choć jesienne przesadzanie róż jest dla nich bardziej korzystne , to wiosną też ten zabieg z powodzeniem można stosować. Zrób to w kwietniu, po przycięciu. Przyjmie się bez problemu i będzie kwitła jak gdyby nigdy nic
Jolu, radykalne decyzje są najlepsze

Basiu, być może powiem: "raz kozie smierć" jak mawiała moja Mama i ...
Ważne żeby przyszła szybko piekna wiosna U mnie i tak pewnie najcieplej z całego kraju. Od dwóch dni około zera; w nocy troszke przymrozi, bo widze biednych kierowców skrobiących szyby przed uruchomieniem samochodu. Dzień już wyczuwalnie dłuzszy a dziś odczułam to szczególnie, bo przyświecało słonko

Ładny kalendarzyk ,ładny I róże ładne Jotka

Jola, pogody się nie wybiera, zwłaszcza jeśli coś się zaplanuje o wiele wcześniej. Bardzo sympatycznie wspominam nasze spotkanie i na kolejnym u Ani MV czułam się przy was jak przy starych znajomych. Cieszę się że mnie znowu zapraszasz. Może przy okazji jakichś kwiatowych imprez na Wałach Chrobrego? No, ale najpierw trzeba przetrwać zimę, która w końcu do nas zawitała.
Pozdrowienia dla M.

Jolu jak będziesz przesadzała różę to nie zapomnij o wymianie ziemi w dołku i nie żałuj jej "cukiereczków" popieram ND na przeniesienie

Ehhhh przylazłam do Ciebie i sie napatrzyłam na tą gigantyczną masę kwiatów u powojnika, no i róże..... i sie rozmarzyłam

Jolu,jak zrobisz,tak będzie! Jak Pan Bóg dopuści,to i z kija wypuści-rzekł zbój Madej! o którym już chyba pisałam!
Spotkanie u Jolusi było fantastyczne! Mam je w pamięci! Możemy powtórzyć przy następnych okazjach ,albo i bez okazji!Pozdrowienia i uściski dziewczyny!