Hmmm, 6m... U mnie ok 3m. Na pewno będę pytać, znów mam zimę na planowanie frontu, bo - choć bardzo chciałam - nie zdążę jesienią tam nic wsadzić. Połowa tej przyszłej rabaty już przekopana z dobrociami, ale połowa jeszcze nie - także dam jej czas do wiosny.
Ja tam planuję narcyze, potem będą irysy - sąsiad stwierdził, że nie wypada nie mieć irysów i dostanę je od niego na dobry początek
Asiu właśnie w drodze z pracy byłam u Ciebie i podziwiałam postępy prac. Naprawdę zrobiliście bardzo dużo i jak tylko rośliny nabiorą masy będzie szał. Niektórym jeden sezon wystarczy.
Tak rozrósł mi się rdest Red Dragon z kupionej jednej sadzonki (kłącze w woreczku, z którego udało się zrobić 7 sadzonek). Wszystkie siedem tu rośnie.
Ogóreczniki dopiero co wsadzałam do gruntu, a już takie wielkie. Łodygi mają grubość ponad centymetr średnicy. Te trochę leżą i dlatego nie są aż tak wysokie, za to z kątów liści wyrosło pełno pędów kwiatowych. Nie myślałam że aż tak im u mnie spasuje. Bardziej się bałam, że małe sadzonki będą sałatką dla ślimaków. Ciekawe teraz czy się rozsieją?
A tak rośnie moje "nie wiadomo co to"
I tegoroczna sadzonka z patyczka hortensji Phantom. Uczciwie mówię od razu, że tylko jedna była taka wyrywna, że wydała dwa kwiatostany. Część ma po jednym, a ciut ponad połowę jest bez.
Tak na oko że 6m, nie da się tam wejść teraz żeby zmierzyć. Nie przerażaj sięszerokością bo u mnie tam było sporo miejsca i dałam np dwa rzędy hortek, może być Jeden . Nie widać ale są tam też tuje szmaragd, które sporo odsunęłam od płotu by było dojście do cięcia. Wszystko to zajmuje sporo miejsca. W tym roku sporo dosadzałam tam roślin, które mają kwitnąć nim te główne nasadzenia będą w apogeum bo długo tu tylko zielono było. Są narcyzy w masie, bodziszki wspaniałe, rdest wężownik, rutewki orlikolistne. Zobaczę jak to się sprawdzi. Ja się tylko mogę cieszyć, że komuś się też podoba i ma ochotę skopiować Elu. Jak coś to pytaj, chętnie odpowiem
Mi się też marzyły molinie i w zeszłym roku kupiłam sobie w Bochni. Podzieliłam na pó£ i już mam dwie ale muszą mieć swobodne stanowisko żeby było widać tą fontannę. Oglądałam na internecie kilka odmian które się różnie przebarwiają. Ciekawa jestem jaką Ty będziesz miała
A rdesty są dla mnie dopiero odkryciem ten G.arrow podobno rośnie do 1,20m.
Elu sianokosy późno w tym roku przez ciągłe wcześniejsze opady.
Domek ma wymiary 4 na 5 m, a taras 2 na 6,4, bo jeszcze z boku schodki dochodzą. Na dwie osoby wystarcza w zupełności, a okazjonalnie więcej też się zmieści.
Rdest himalajski od dawna mi się podoba. Nawet miałam zamawiać, tylko w Albamarze drogo. W szkółce ładne sadzonki po 12 zł były. Jeszcze na wiosnę się tam wybiorę, bo to tylko pół godziny jazdy od Rzeszowa.
Jeśli mowa o zakupach, to z tych róż jestem bardzo zadowolona.
u mnie nornice grasuja po calosci, troche zalamka. codziennie przydeptywanie a po godzinie znowu wały, przewalaja wszystko, nawet czosnek im nie przeszkadza a mial byc odstraszaczem moj klon ussuryjski w sezonie juz prawie taki czerwony jak twoj jesienia ale go przesadzalam na poczatku wiosny w bardziej zaciszne miejsce i moze dlatego.u siebie stracilam klona palmowego Little Princes, ładne drzewo juz kupione bylo, najpierw mszyce i mrowki, potem zalatwil go przymrozek a potem odkryłam zezarte korzenie przez pedraki. takiego nieszczesnika przywiozłam z ogrodnictwa. Drugi z klonikow Wilson na szczescie uniknal losu LP szybciej go zdiagnozowalam i obczyscilam wypuscil nowe i zdrowe liscie.
ogrod wymiata, hortensje budza moja zazdrosc, wszystko takie dojrzale i obfite. przepieknie.
Zawsze szkoda, jeśli wypada roślina, a zwłaszcza drzewko. Byliny łatwiej zastąpić.
Nornice załatwiły mi wrzosy. Usunęłam kilka padłych. Dodałam kompostu i wsadziłam rdest himalajski.
Na rdest zachorowalam i ja tylko u nas w ogrodniczym nie ma. W drodze na Mazury mijalismy sporo wypasionych szkolek u nas sprzedaja tylko to co najlepiej schodzi a w tym roku szczegolnie. Mam nadzieje, ze ten koronawirus w przyszlym roku zniknie.
Rabata buraczkowa - szkieletem bylinowym niech będzie rdest himalajski w odmianie 'Firetail' i krwiściąg. Dodajemy jeżówkę bladą albo "zwykłą" purpurową. A następnie floksy. Wyjątkowym akcentem może być np. arcydzięgiel. Może to być fenkuł (pilnować samosiewu i dominacji) albo lilie.
Aniu pieknie.
Widze sianokosy u ciebie. Wszystko rośnie jak na drożdżach bo dobre warunki glebowe glina ma dużo witamin.
Domek ładny taki w sam raz na spędzenie czasu po ciężkiej pracy. Ile ma metrów bez tarasu?
Rdest też muszę kupić to piękna roslina. Ja to zamowie w Albamarze mają ładne sadzonki bo u nas w szkółkach nie widziałam. Przy okazji jeszcze zamówię astry wrzosolistne.
Zaczęłam plewić.. daj spokój ten bałagan mnie dobija
Wywaliłam wszystkie dzikie poziomki.. mam miejsce na rdest. Reszta czeka, ale te komary skutecznie mnie wyganiają z ogrodu tną nawet w południe.. masakra.
Ula u mnie też delikatne kwiatuszki nie mają szans. Czasem może są tylko delikatne w odbiorze. Z traw najbardziej podoba mi się molinia. Jest dołem, góra się tak fontannowo rozszerza na boki, a jednocześnie wszystko przez nią widać. Nawet nie umiem dobrego zdjęcia zrobić, żeby to pokazać. Trzeba zobaczyć na żywo.
Z rdestów miałam Golden Arrow, to ładną kępkę zbudował, niestety zniszczył się przy wykopach. Mam Red Dragon, to ma taki luźny pokrój, ale szybko się rozrasta. Przeżył też rdest bistoria, ale nim się nie zachwycam. Nowy będę focić, to sobie obejrzysz.
Sylwia to się nazywa inne spojrzenie.
Co do śliczności,to polemizowałabym, ale faktycznie już od wiosny do jesieni mogę cieszyć się kwiatami.
Ogrody rosną. Na początku za wolno, a potem za szybko.
Linki są tylko pomiędzy słupkami, na których rozpinam winogrona. Nie do siatki leśnej.
Agatko prawdę mówiąc, to nie chce mi się okrutnie, ale widać na zdjęciach, że to już konieczność w tym roku.
Ostatnie zakupy nie pokazane, bo przywiezione w piątek, a po południu już wyjeżdżaliśmy, więc tylko zadołowałam. Potem długo mi zeszło z szykowaniem miejsca i w sumie w kolejny piątek rano skończyłam. Chciałam jeszcze przesadzić krwawnicę, bo zauważyłam siewki, ale już upały przeszkodziły i całe popołudnie przesiedziałam na tarasie. Już praktycznie nocą pozbierałam narzędzia, ale fotek już nie dało się zrobić. Następnego dnia rano znowu wyjeżdżaliśmy, więc dopiero jutro może się uda.
Ze ślimakami nie wygramy, ale wybiję przynajmniej te w zasięgu wzroku. Przecież one mnożą się na potęgę.
Dorotko cieszę się, że się podoba. U mnie z werbeną słabo w tym roku. Motyli najwięcej na jeżówkach, ale pszczół na ożance.
Aniu odpowiedziałam u Ciebie.
Grzesiu chciałabym, żeby tak wyszło. Na szczęście byliny to nie drzewa i łatwiej przesadzić jak coś nie pasuje. Co nie znaczy, że u mnie to tak raz dwa się dzieje.
Aniu ogólnie więcej, ale całością się nie bawię. Raz do roku sąsiad kosi resztę.
Cieszę się, że już coś widać, ale jeszcze parę lat minie zanim urządzę tak, jak chcę. Zresztą sama dobrze wiesz, że to nie idzie tak szybko, zwłaszcza jak się na działkę tylko przyjeżdża.
Wcześniej były fotki z samego rana w sobotę na szybko przed wyjazdem zrobione, bo tak ładnie słonko przez drzewa przeświecało i rozświetlało rośliny. A na koniec jeszcze moja półcienista rabatka jeszcze nie dokończona.