Ula u mnie też delikatne kwiatuszki nie mają szans. Czasem może są tylko delikatne w odbiorze. Z traw najbardziej podoba mi się molinia. Jest dołem, góra się tak fontannowo rozszerza na boki, a jednocześnie wszystko przez nią widać. Nawet nie umiem dobrego zdjęcia zrobić, żeby to pokazać. Trzeba zobaczyć na żywo.
Z rdestów miałam Golden Arrow, to ładną kępkę zbudował, niestety zniszczył się przy wykopach. Mam Red Dragon, to ma taki luźny pokrój, ale szybko się rozrasta. Przeżył też rdest bistoria, ale nim się nie zachwycam. Nowy będę focić, to sobie obejrzysz.
Sylwia to się nazywa inne spojrzenie.
Co do śliczności,to polemizowałabym, ale faktycznie już od wiosny do jesieni mogę cieszyć się kwiatami.
Ogrody rosną. Na początku za wolno, a potem za szybko.
Linki są tylko pomiędzy słupkami, na których rozpinam winogrona. Nie do siatki leśnej.
Agatko prawdę mówiąc, to nie chce mi się okrutnie, ale widać na zdjęciach, że to już konieczność w tym roku.
Ostatnie zakupy nie pokazane, bo przywiezione w piątek, a po południu już wyjeżdżaliśmy, więc tylko zadołowałam. Potem długo mi zeszło z szykowaniem miejsca i w sumie w kolejny piątek rano skończyłam. Chciałam jeszcze przesadzić krwawnicę, bo zauważyłam siewki, ale już upały przeszkodziły i całe popołudnie przesiedziałam na tarasie. Już praktycznie nocą pozbierałam narzędzia, ale fotek już nie dało się zrobić. Następnego dnia rano znowu wyjeżdżaliśmy, więc dopiero jutro może się uda.
Ze ślimakami nie wygramy, ale wybiję przynajmniej te w zasięgu wzroku. Przecież one mnożą się na potęgę.
Dorotko cieszę się, że się podoba. U mnie z werbeną słabo w tym roku. Motyli najwięcej na jeżówkach, ale pszczół na ożance.
Aniu odpowiedziałam u Ciebie.
Grzesiu chciałabym, żeby tak wyszło. Na szczęście byliny to nie drzewa i łatwiej przesadzić jak coś nie pasuje. Co nie znaczy, że u mnie to tak raz dwa się dzieje.
Aniu ogólnie więcej, ale całością się nie bawię. Raz do roku sąsiad kosi resztę.
Cieszę się, że już coś widać, ale jeszcze parę lat minie zanim urządzę tak, jak chcę. Zresztą sama dobrze wiesz, że to nie idzie tak szybko, zwłaszcza jak się na działkę tylko przyjeżdża.
Wcześniej były fotki z samego rana w sobotę na szybko przed wyjazdem zrobione, bo tak ładnie słonko przez drzewa przeświecało i rozświetlało rośliny. A na koniec jeszcze moja półcienista rabatka jeszcze nie dokończona.
Aniu pieknie.
Widze sianokosy u ciebie. Wszystko rośnie jak na drożdżach bo dobre warunki glebowe glina ma dużo witamin.
Domek ładny taki w sam raz na spędzenie czasu po ciężkiej pracy. Ile ma metrów bez tarasu?
Rdest też muszę kupić to piękna roslina. Ja to zamowie w Albamarze mają ładne sadzonki bo u nas w szkółkach nie widziałam. Przy okazji jeszcze zamówię astry wrzosolistne.
Elu sianokosy późno w tym roku przez ciągłe wcześniejsze opady.
Domek ma wymiary 4 na 5 m, a taras 2 na 6,4, bo jeszcze z boku schodki dochodzą. Na dwie osoby wystarcza w zupełności, a okazjonalnie więcej też się zmieści.
Rdest himalajski od dawna mi się podoba. Nawet miałam zamawiać, tylko w Albamarze drogo. W szkółce ładne sadzonki po 12 zł były. Jeszcze na wiosnę się tam wybiorę, bo to tylko pół godziny jazdy od Rzeszowa.
Jeśli mowa o zakupach, to z tych róż jestem bardzo zadowolona.
Mi się też marzyły molinie i w zeszłym roku kupiłam sobie w Bochni. Podzieliłam na pó£ i już mam dwie ale muszą mieć swobodne stanowisko żeby było widać tą fontannę. Oglądałam na internecie kilka odmian które się różnie przebarwiają. Ciekawa jestem jaką Ty będziesz miała
A rdesty są dla mnie dopiero odkryciem ten G.arrow podobno rośnie do 1,20m.
Basiu, podglądałam trochę na urlopie ale na telefonie to wszystko za małe dla mnie.
Domek masz świetny, takie miejsce, jakie tworzysz daje na pewno ukojenie. Piękna łąka się wyłania
Pozdrawiam
____________________
Asia Ogród w dolinie
Wysoczyzna Elbląska