Tradycyjnie w listopadzie, podgryzając orzechy i jabłka suszone, myślę sobie, co by tu wymyśleć.
Chodzi za mną od kilku lat stół ogrodowy przed szklarnią. Z przeznaczeniem na sadzonki, donice z rozsadami. Zimą na kompozycje.
Szklarnia jest szara i aluminiowa. Ogród swobodnie różnorodny ale z mocnymi bryłami. Co wybrać? Doradzicie?
A. Zwykły drewniany stół dębowy (modrzewiowy), na grubych nogach, blat z szerokich i grubych desek (ewentualnie blat obity blachą gładką ocynkowaną)
B. Stół na zespawanych kratkowanych nogach, na kratach w kolorze miętowej zieleni (kolor obelisków) i blaty jak wyżej (modrzew lub dąb)
C. Stół na nogach wymurowanych z cegieł (takie jak mam na posadce w szklarni i przed szklarnią), blat drewniany
D. Stół na nogach wykonanych z gabionów ocynkowanych, z kostkami granitowymi w środku).
E. Stół z blatu wyciętego z prostokąta, z granitu (nogi też z bloków granitowych)
Oto moje miejsce przed szklarnią, stół stałby na rabacie wysypanej korą, nie na cegle, która jest tutaj ciągiem komunikacyjnym. Orientacyjne zdjęcia dla oddania obrazu rzeczy.