Szklarnia.... Wzdycham, bo moja ciągle w planie tylko. Ale jak się m spręży, to może do połowy maja się uda. On nie przeżyje bez własnych, znaczy ogrodowych pomidorów
Basiu, podejmujecie - na etapie wysiewu lub pikowania - jakieś działania zabezpieczające pomidory przed chorobami grzybowymi? Albo na innym etapie, bo wlasciwie to nie mam pojęcia, kiedy sie działa w tym zakresie .
Jak sadzimy to w dołek dajemy kompost, ziemię ogrzdniczą, pokrzywy i popiół z kominka z liściastego drewna, potem podlewane są biohumusem, ale to już działka mojego męża, napewno są podlewane też gnojówką z pokrzywy, podpytam czy też je opryskuje i czym, bo nie kojarzę, ale jako tako nie mieliśmy problemu z grzybem, wiem też, że nie może być za wilgotno w tunelu, bo wtedy mogą pękać, ale w tej sprawie też podpytam męża, bo to jego oczko
Gdy stałam sie posiadaczką ziemską stwierdziłam, ze własne pomidorki to będzie super sprawa. Kupiłam sadzonki, wyrosły piękne krzaczki, piękne owoce i zanim zdążyły sie zaczerwienić - zgniły wszystkie w czasie 2 dni. Pomyślałam - No trudno, trzeba pryskać. W następnym roku była powtórka z rozrywki, plus nicniedajace pryskanie . Pomyślałam - koniec z tematem. Ale sąsiedzi kupowali sadzonki już „zaszczepione” (?) i postanowiłam spróbować ponownie z zaszczepionymi. Zebrałam kilka pomidorów, ale szału nie było. Z tego co piszesz wyglada, ze pomidory potrzebują sporo atencji... A u mnie w warzywniku rosną kwiatki .
Pomidorom trzeba systematycznie obrywać wilki i my systematycznie obrywamy dolne liście, te które są poniżej owoców jak są bardzo wysokie i nie chcemy by pięły się już w górę to też obrywamy czubek ale to tylko niektórym, no i prowadzimy na jednym przewodniku no i nasze rosną pod osłoną na dworze nie mamy pomidorów
O obrywaniu wiem i to robiłam. Kluczem jest pewnie gnojoweczka pokrzywowa i tunel . I uczucia, jakimi obdarza je Twój mąż .
W tym roku spróbuje z pomidorkami koktajlowymi - są ponoć mniej wymagające, a ja nie mam zamiłowania do roślin innych niż ozdobne, więc albo sobie poradzą, albo nie .