Witam Cię Judith
Po bokach zapożyczamy sobie krajobrazy jeden od drugiego, ogrodzenie jest metalowe i te rośliny optycznie przenikają się nawzajem. Z przodu nie mam co zapożyczyć bo sąsiad nie ma nic, ale nie chciałabym ogrodzenia póki co. Czy kiedyś nie zrobię- nie wiem. Ja zmienną jestem
Fakt, zależy mi na prywatności. Siedząc na tarasie nie chciałabym wciągać brzucha
Piękny widok masz już z tarasu.
Moi sąsiedzi patrzą na mnie czasem jak na ufoludka Również mieszkam z sąsiadami po obu stronach i mój ogród jest mały. Dlatego też nie mam wysokich paneli dookoła, bo to optycznie zmniejszyłoby jeszcze bardziej mały ogródek. Całe szczęście sąsiedzi po prawej (mający większy ogródek) posadzili nieformalny żywopłot mieszany i pięknie to wygląda, a u mnie miejsca nie zabiera.
Jakie trawy posadziłaś? Rośliny często tak mają, że się nie słuchają tego, co o nich napisane
Tak pomyślałam, że może pomiędzy tymi trawami posadziłabyś dwa drzewa na pniu odpowiadającym wysokości traw. Drzewa o ciemnych, bordowych liściach optycznie w tym miejscu powiększyłyby ogród i zasłoniły dach sąsiadów.
Hanusiu! Bardzo lubię czytać Twoje przemyślenia na temat różnych życiowych spraw. Podziwiam Twój rozsądek, spokój i mądrość życiową.
Pozdrawiam i życzę spokojnego dnia.
Witaj
Oj wciągnęło i to na dobre. Sąsiedzi już patrzą na mnie z pewną nieśmiałością , choć muszę przyznać, że w tym roku mało grzebałam w ogródku bo zupełnie nie mam koncepcji. Przesadzam teraz pięciorniki bo się okazało że jak trawy urosły, to je całkowicie przykryły i zacieniły.
Nie sądziłam że miskanty u mnie będą rosły wyższe niż w instrukcji pisze
Oczywiście nie chcę się zupełnie odgradzać od sąsiadów, bo sąsiadów mam super. Jedynie od tych z naprzeciwka pasowałoby się odgrodzić, by mieć komfort psychiczny. Trawy są super, ale jak się zetnie to jest pusto. Doszły mnie słuchy, że sąsiedzi z przodu będą sadzić tuje i wtedy po ścięciu traw nie będzie tak łyso. Sąsiedzi po prawej postawili parkan i nawet pytali czy my też takiego nie chcemy postawić, ale to by było wtedy takie więzienie. Z pewnością zmniejszyłoby to optycznie nasz i tak nieduży ogródek.
Dziewczyny, z chryzantemami to są różne sposoby, bo i ich rodzaje są różne. Te zimujące można uszczykiwać wiosną, żeby byłu niższe i się rozkrzewiły. Ale takie, które sa niskie z genów, przeważnie same w odpowiednim czasie tworza kępkę. NO i pora kwitnienia jest istotna. Są takie co kwitną już w sierpniu, albo dopiero w październiku. Trzeba ze swoimi nabytkami eksperymentować. Jak kupujemy z nazwą, to łatwiej, bo producent podaje czasami i wysokość, i porę kwitnienia. Ale przypadkowy egzemplarz potrzebuje obserwacji w sezonie.
Ogólna sprawa to taka: chryzantema potrzebuje krótkiego dnia i mało słońca, żeby kwitła. Ja swoje mam w półcieniu, te co sa na słonecznej wystawie kwitną nie razx już na początku sierpnia. a te same w cieniu dopiero w październiku.
Mirka! Też bardzo lubię świecznicę. Moja słabo rosła, więc przesadziłam. Okazało się, że tu rośnie jeszcze gorzej. Dlatego ucieszyłam się, że o ogóle zakwitła. A ten murek mam w ogrodzie, żeby chociaż na dole trochę zasłonić ogromny słup elektryczny.
U mnie też już przydałby się remont, ale odkładamy go na razie na "później "
Jesień w ogrodzie juz nie taka piękna, bez kolorowych liści, tylko graby się aurze nie poddają i nadal zielone
Ty mi zazdrościsz pomidorów, a ja Tobie dalii!