Sąsiad jest tam gdzie ta drewniana szopka się czasem pojawia na zdjęciach, ale bywa bardzo rzadko, tak że uciążliwości z tego tytułu nie odczuwam. Wychowałam się w domu, który był oddalony od innych i czuję, że brak przestrzeni byłby dla mnie męczący. Może to dziwne, bo na co dzień mieszkam w bloku, ale przyjeżdżając tutaj oddycham pełną piersią.
O roślinach cały czas się uczymy. Ja też jeszcze dużo nie znam. I tak nawet sobie dzisiaj pomyślałam, że pora ograniczyć kupowanie. I to nie ze względu na ceny. Będę dążyć do tego by mieć większe plamy tego samego gatunku w różnych miejscach. Wiadomo, że czasem pokusy są nie do odparcia.
Asia mi też co raz bardziej się te kadry podobają. Tego irysa to polecam. On lubi wilgotne stanowiska nawet bardziej niż syberyjski i mam wrażenie, że dłużej kwitnie.
Ślazówka dopiero w tym roku zachwyca, bo jest jej więcej tu i tam. Bardzo łatwo się rozsiewa, a że ma długi palowy korzeń, to jest dość odporna na suszę. Szałwię rozszyfrowałam jako szałwia okręgowa. Tylko odmiany nie znam.
U mnie nie jest tak źle. Jednak glina robi swoje. Wczoraj rano spadł drobny deszczyk i zwilżył ziemię na pół centymetra. Najgorzej sobie radzą młode tegoroczne sadzonki. Do tych latam z konewką często. No i rośliny posadzone w żwirku w oczyszczalni. Przy tych temperaturach prawie się ugotowały, bo przecież jeszcze się nie zdążyły dobrze ukorzenić.
Dopiero wczoraj wpadłam na pomysł, żeby powierzchnię pomiędzy nimi wyściółkować skoszoną trawą.
Sylwia ty wiesz jak u mnie to wygląda. Ale staram się by było coraz lepiej. Właśnie wczoraj patrzyłam jak u ciebie, czy deszcze dotarły, a tu dalej nic. U mojej mamy to samo.
Serce boli jak się widzi zwiędłe i omdlałe rośliny. Mam nadzieję, że te deszcze z zachodu dotrą wkrótce i do nas.
Dokładnie. I najlepiej szukać tych mniejszych egzemplarzy, lepiej się przyjmują.
W tym roku upolowałam tak żmijowca. Oby tylko dał radę w tych temperaturach.
Ula teraz z powodu suszy i temperatur niewiele można zrobić w ogrodzie, to tak sobie oglądam te moje nasadzenia. Doszłam do wniosku, że tych roślin, które już mam spokojnie mi już wystarczy, tylko muszę niektóre porozmnażać i posadzić plamami. Tam gdzie mam tak dużo tojeści kropkowanej niedaleko jest rozrównana z grubsza ziemia z wykopu oczyszczalni. Strasznie niewygodna do koszenia, bo zaschnięta w góry i doliny. Wczoraj całe siano z dolnej łąki na tą ziemię zagrabiłam, żeby ograniczyć wzrost traw i chwastów. Potem po kawałku będę przekopywać i sadzić kępy tojeści, irysów syberyjskich, wiązówki. Taki długofalowy plan.
Szałwia okręgowa??? No Wy to potraficie zadziwić Ale zapisana Dobrze, że folder w komputerze pojemniejszy niż działka
O ożance kiedyś myślałam, ale mnie powstrzymały informacje o tym jak się rozrasta.
Zuza, gdzie i jak Ty te wszystkie róże, dalie i inne cuda mieścisz???
Hahaha
To od Helen, to szałwia okręgowa Purple Rain, którą dostała od Violi a którą komuś przez pomyłkę wydała Już wiemy komu
Poratowałam ją odnóżką tej szałwii na wiosnę
A to ode mnie to ożanka hyrkańska, chcesz jeszcze sadzonkę? Dostałam ją od Renaty Ryski a teraz mi się rozsiewa
Asiu, Haniu - czekam jeszcze by rdest dołączył do dueciku. Tym sposobem mam nadzieję na tercecik. Przy sadzeniu tego zestawu obawiałam się najbardziej ekspansywności imperaty, a tu wychodzi, że bać to się muszę, ale zawilców, bo się strasznie panoszą.
Zana - z takim że to zamiarem nabyłam ową tiarellę - bym była zadowolona. I na razie jestem, mimo, że kwiecia w tym roku to nie ujrzę.
Martko - tak w sekrecie szepnę, że kogiel - mogiel też jest moją ulubioną. Zwłaszcza, że z każdym kolejnym dniem ta rabata pokazuje na co ją stać. Kwitnie róża, alchemilla, dzwonek, hosty, szałwia i przetaczniki oraz hortensja i gipsówka. Za chwilę floksy i kolejne hortensje, mikołajek i rutewka oraz kolejne dziewanny. W spokoju zostawiłam i podlewam jakieś skiełkowane byliny w nadzieją, że to naparstnice. Na jakie to cudo dmucham i chucham okaże się (przy dobrych wiatrach - za rok) Dzieje się, oj dzieje...
U mnie tak samo, jak u Justyny (oczywiście bez widoku zalewu ), ale padało u mnie porządnie we wtorek, więc tragedii nie ma.
Anetko, różanka po liftingu wygląda bosko . Przed liftingiem też było ładnie .
Szałwia różowa zachwyca. A gaura podoba mi się najbardziej przed rozplenicą, jest wtedy największy kontrast kolorów i widać fruwające kwiatki
Gosiu, pięknie wszystko rośnie, masz mnóstwo ciekawych roślin, ślazówka śliczna, szałwia też, ciekawa roślina,
nie spotkałam nigdy takiej.
Szerokie kadry świetne, jaka przestrzeń.
A jak u Ciebie z wodą, bo u mnie koszmarnie.
U mnie to wygląda tak, że bramka jest tam gdzie posadzona lawenda, więc lawenda rośnie pod płotem, a z kolei drzwi do domu są w tym wyciętym rogu na dole Na razie to wstępny koncept. Za to jeszcze mam pomysł żeby może pobawić się i z tyłu jakiś miskant chiński dać. A po lewej, gdzie krótszy bok rabaty i w sumie kostka brukowa to może jakieś coś niższego, ale co to nie mam jeszcze pojęcia. Jednocześnie ogarniam rabatę za domem. Połowę obsadziłam funkiami i szukam teraz roślinek na drugą połowę. Ale to może ogarnę bo tam i tak nikt nie będzie widział poza mną. Nawet jak coś nie wyjdzie
A co do wyższego drzewka na rabatce to nie bardzo bo boję się, że zasłoni okno z kuchni które tam wychodzi na tę dokładnie rabatkę. Chyba że jakiś niższy krzaczek ale to jest dla mnie jeszcze niezbadane terytorium
Eressiel mamy bardzo podobny kształt rabat przed domem, nawet te same strony świata i tak jak Ty zaczęłam pracę w ogrodzie w tym roku umieściłam post przed Tobą i też czekam na sugestie doświadczonych ogrodników.
Stipa i szałwia to piękne połączenie, tylko czy ta stipa z przodu u Ciebie nie będzie zasłaniać szałwi z tyłu? Lawenda jest przy płocie? Jakieś wyższe drzewko/a planujesz na tej rabacie?
Witam wszystkich Od jakiegoś czasu podczytuję sobie ten wątek i wiele innych na forum i szukam inspiracji. Mam do zagospodarowania rabatą przed domem (wychodzi na nią okno z kuchni), na której w większości jest słońce - od samego rana do późnych godzin popołudniowych. I tak kombinuję co by tam wsadzić co by wytrzymało te ekstremalne warunki pogodowe i chyba powoli wybucha mi głowa i mam ochotę się poddać. O ogrodnictwie wiem niewiele, to mój pierwszy ogród, który mam od marca tego roku. Uczę się i czytam, ale nadal to dla mnie czarna magia. Obecnie rabatka to jakieś resztki trawnika/chwastów, wypalone przez słońce i przez robiące na niej koty sąsiadów - tak wyglądała przez ostatnie 10 lat. Całość chciałabym wysypać żwirem/kamieniami (myślałam o frakcji 20-60mm żeby było bardziej naturalistycznie), co by pozbyć się kotów Póki co zdzieramy darń i przekopujemy. Posadziłam lawendę z przodu, w taki sposób jak na szkicu, jako pierwsza linia obrony przez kotami.
Myślicie ze da radę na niej ostnica i szałwia - gdzieś wyczytałam e razem ładnie wyglądają ale może coś mi się pomieszało? Co jeszcze posadzić żeby nie było efektu na baczność stojącego wojska? Chciałabym dorzucić może kilka większych kamieni żeby ta rabatka miała taki mniej „oficjalny” wygląd. Pomóżcie coś wymyślić bo ja już naprawdę wariuję.
Przy okazji szukania Jordana takie zdjęcie znalazłam - fragment mojej rabaty przytarsowej równo rok temu. Już w sezonie trochę roślin zabierałam, bo było za gęsto
Teraz, po roku wygląda tak, choć trochę w zmienionym składzie:
Jak ktoś chce zobaczyć ile szałwia w rok potrafi urosnąć to polecam powiększenie pierwszego zdjęcia
Łyso mi między tymi kostrzewami, myślicie że szałwia compact deep blue albo crystal pink pomiędzy nimi to dobre rozwiązanie? Czy lepiej pójść w turzyce/ trawy? Wystawa południowo wschodnia, słońce od rana do 15. Ogród "zakłada się" od tej wiosny.
Zastanawiam się też co posadzić z prawej strony od rh, a przed Serbem. Trzeciego rh? Z góry dziękuję za wszelkie sugestie.
Bardzo mi miło
Te 3 drzewa to wiśnie umbraculifera. Pod nimi rosną bukszpany, miskanty Fernen Osten, sesleria jesienna, szałwia Sensation Compact Deep Blue i jeżówki. Pod jedną z wiśni są też 2 jałowce Limeglow, jako pozostałość moich pierwszych nasadzeń.