Gruszka_na_w...
09:36, 29 sty 2023

Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24062
No to mamy podobną historię. U mnie też było pole orne.


Na mojej glinie metoda no-dig się nie sprawdziła. same dżdżownice nie dawały rady wprowadzić materii organicznej w niższe warstwy gleby. Miałam inwazję chwastów uwielbiających zbitą, wilgotną glebę. Musze posiłkować się przekopywaniem całości warzywnika przed zimą i zostawianie gleby w "ostrej skibie". Mróz dobrze rozbija te duże grudy, a powietrze dochodzi w głąb. Wydaje mi się, że w warzywniku wystarczy przekopać glebę widłami amerykańskimi na głębokość dwóch szpadli. Przy okazji wyciągniesz z ziemi perz i osty. To chwasty wieloletnie, więc w kolejnych latach zanikną. Te jednoroczne z reguły przywiewa wiatr. U mnie jest ich już niewiele. Na skrzyp pomoże wapnowanie. Późną jesienią, po przekopaniu warzywnych rabat, rozsyp tam dolomit. Gdybyś miała dostęp do ścinków słomy, to dobrze byłoby je przekopać z ziemią. Rozluźnią nieco glinę.
Uczulam na jedno: przenigdy nie rozsypuj tych pagórków przywiezionej ziemi na powierzchnię swojej gleby bez wymieszania jej z gleba rodzimą. Powstanie wtedy coś na kształt torcika o różnej zawartości składników i zakłócony zostanie proces wędrowania składników (woda, mikroorganizmy) w pionie.
Lidziu, piasek do mieszania z gliną musi mieć odpowiednia strukturę. Absolutnie nie stosuje się żółtego piasku. Musi być biały. On ma grubszą strukturę ziaren.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz