Dopiszę tylko, ze te sadzonki z gołym korzeniem były dość popularne na forum ze dwa lata temu. Nie wszyscy uzyskali sukces, bo cis ma mięsiste, wrażliwe na przesuszenie korzenie i powodzenie w uprawie (w ogrodach) zależało przede wszystkim od partii jaką się otrzymało. Jesli były świeże, nieprzesuszone to przy dobrej późniejszej pielęgnacji dawały radę. U wielu osób padały. Niestety.
Niska cena jest kusząca, bo jest to materiał szkółkarski zazwyczaj sprowadzany na pęczki z Holandii.
Duża część sadzonek, tak jak Danusia napisała, mocno dalece odbiegała od tej "reprezentacyjnej" pokazanej w ogłoszeniu
Ba, obawiam się, że wraz z nastaniem wiosny mój eM z nieukrywaną radością wyciągnie myjkę i z pewną dozą perwersji dokona kąpieli Lady. Naprawdę nie wiem dlaczego mu to sprawia radochę, ma po tym zabiegu nieukrywaną satysfakcję, że już taka czyściutka jest.
Figowca uprawiałam, jak Alan Titchmarsh - w walizce lekarskiej ze skóry przezimował mi raz w Broku w namiocie okryty matami słomianymi, ale potem kaput było. Lata 83-88 jakoś tak. Nawet figę zjadłam jedną Warto poeksperymentować, ale to krótka piłka. Mnie się wydawało że "pachnie" kocim moczem drzewko
Napisz czy coś odczułaś.
Ambrowce są bardzo często używane jako formy szpalerowe. Mają ozdobną korę w okresie bezlistnym.
Ja jestem zadowolona i spopularyzowałam je na Ogrodowisku, dzięki czemu stały się obecnie często stosowane w ogrodach. A stało się to w Ogrodzie z lustrem w 2011 roku. Do tej pory chyba nikt nie słyszał o ambrowcach, podobnie z grujecznikami i Doorenbosami.
Ci co sprzedawali kompozyt, powiedzieli nam - tego nie kładźcie, bo sobie popsujecie opinię.
Jakie to były, nie wiem. Zgadzam się natomiast, że czasy są inne, produkty się zmieniają, ale my tego nie testujemy czy dobre. Lubię normalne, prawdziwe deski a nie plastik zwany elegancko "kompozytem".
Dwie lub trzy grube rury, płyta. Na płycie kładziesz obelisk. Tocz płytę z ładunkiem i przekładaj rury ostatnią na początek. Tak kiedyś toczyliśmy wielkie głazy.