Coraz bardziej podobają mi się penstemony, a dawniej ich nie lubiłam.
Ożanka śliczna, przyznam się, że nie znałam tej rośliny. I jeszcze przetacznikowce bardzo mi się podobają, muszę się za nimi rozejerzeć.
U nas też zlało byliśmy akurat na spacerku w parku wielickim z małą Igusią
U nas od zeszłego roku jest nowy sprzęt filtracyjny, muszę mieć czysto ze względu na karpie Koi,
walczyliśmy z glonami nitkowatymi, preparat pokazywałam i stosuję ten polecany przez Ciebie z koncentrat
ze słomy jęczmienia.
Ponadto eM odkurza, regularnie ma do tego celu odkurzacz, stosuje dwa razy w tygodniu podmiankę wody w ilości 20%
ostatnio są deszcze więc podmiana naturalna podmiana dobrze wpłynęła na cały eko system
Sama też w oderowałam i czyściłam roślinność z nadmiaru i części gnijących.
Tak to wygląda, najważniejsza sprawa to nie mamy glonów nitkowatych, ale straciłam już 5 karpi Koi z czego 2 złapała nasza kotka
Nasza Tola też odkąd poszła do żłobka to cały czas jakieś infekcje przynosi
Poszłam zrobić zdjęcia poglądowe obu róż, oceń sama. Zebrałam płatki opadłej Hansestadt, Lady właśnie na nowo rozkwitła. I dla porównania Hanse w pączkach gdy ma jeszcze najmniej żółci
Dopiero przy takich zdjęciach widać ślady różu u Lady
Dobra kochani, stała się rzecz niespodziewana i spontaniczna.
Dostaliśmy 10a działki na Kaszubach. 40 km od Gdańska. Baaardzo daleko ale w pobliżu 2 niewielkich jezior. Mieliśmy kilka godzin na podjęcie decyzji czy bierzemy czy nie. Warunek - wykonanie pewnych prac wykończeniowych w domku właściciela.
Ale mózgi nam się gotowały. W końcu poszliśmy na układ.
Totalne wysrajewo w środku lasów. Teren z wysokimi dość pagórkami ale na około powstają nowe domki.
Wzdłuż działki tuż przy ogrodzeniu jest rów do którego spływa woda po deszczach. Działka długa a wąska. Słabo widać bo byłam tak podjarana że zrobiłam raptem 2 zdjęcia.
Tu widać fundamenty domku sąsiada. Tam kończy się nasza działka.
Mnóstwo ptaków i motyli. Ale są i takie końskie muchy gryzące.
Wczoraj robiłam tam porządek. Międzyrzędzia wyłożyłam tekturą falistą. Może się sprawdzi.
Koło domku trawa do koszenia, ale padało więc jeszcze poczeka. A szałwia po deszczu leży i będę musiała ją wyciąć. Może zakwitnie jeszcze raz.
To już koniec relacji. Trochę się uzbierało, ale prawie miesiąc minął od ostatnich zdjęć.
Aniu to margerytki, takie dzikie i same się sieją w ilościach hurtowych. Teraz część już wycięłam, bo pokładły się na inne rośliny. Jeszcze muszę dokończyć, ale ze względu na deszcz nie zdążyłam.
Zaczynają kwitnąć chabry łąkowe, przytulia właściwa.
I jeszcze raz przetacznikowce syberyjskie i irysy fioletowe, ale nie syberyjskie. Zapomniałam jakie.
Dalej łąkowo.
Moje Cerinte Major. I jeden z kilku kuklików odratowanych od mamy.
Nowa dziewanna pokazała kolorek. I przetacznikowiec syberyjski - jak go tu szybko rozmnożyć?
Czekam na róże tutaj. Dosadziłam im rudbekie dwubarwne, ostróżki niebieskie, tojad, szałwie, cynie, astry frikarti Moonch, kocimiętka kubańska, zaplątała się tam biała ślazówka. W sumie kolory pomarańczowo niebieskie z domieszką bieli.
Dzwonki brzoskwiniolistne spóźnione z kwitnieniem (znowu sarenki) wiesiołek i liliowiec rdzawy. Tych liliowców w łąkę chcę więcej. Przyciągają wzrok.