i jeszcze coś zostało
dzwonek Sarasto mój nowy nabytek od Doroty już się pokazał



nie ma kiedy pryskać promanalem a potrzeba jest


W trakcie obchodu w sobotę zapadła decyzja odnośnie twego jalowca
ma opuścić to miejsce i tu ma być jakaś tuja robiąca za kolumnę

a może są jakieś inne propozycje

Przyszłam na te szafirki kwitnące....a tu nie ma fotek
Szkoda....
Ale za to są fotki od Magnolii....z cudnego ogrodu....pamiętam te lawendowe łany kwitnące....jak kiedyś Magnolia je pokazywała...w dzisiejszych szarych kolorach też ładne

coś, Ty, dobrze to duże słowo. Pół wieczora się gryzłam, że paskudny ten obiad zrobiłam, że nie wyszedł.

Wracając z lotniska Martusia Magnolia ugosciła nas pysznym obiadem i mimo że byłam w biegu mam fotki od niej ale tylko pięc sztuk. mam nadzieję że mnie nie zabje że wstaawiam tu

ładna a sosna. O cebulkach wymownie milczę bo moje przy Twoich to mikrusy.
W ciepłych krajach /miastach mieszkasz

ciut już późno, mogły ruszyć soki. Zanim wyjdziesz do nich całkiem, złam gałązkę i po kilku minutach zobacz czy nie płacze z miejsca po gałązce. jak płacze, to nie tnij, czekaj do połowy maja

Gosia jest hura!
Kurcze zna sie na ogrodach i jeszcze dobrze gotuje ech... buziam obie

Wracając z lotniska Martusia Magnolia ugosciła nas pysznym obiadem i mimo że byłam w biegu mam fotki od niej ale tylko pięc sztuk. mam nadzieję że mnie nie zabje że wstaawiam tu

Gosia odpoczywasz na długiej randce? Ciepło, słońce, męskie spojrzenie pełne pasji zwrócone ku Tobie?

Mnie podobało się zdanie Siakowej, żeby od zewnątrz zostawic żywopłot, a od brzóz tylko trawiasty. Ale jeśli oceniasz że w warzyuwniku będzie jakoś bardzo brzydko, tak że na początku póki brzozy małe , będzie Cię wnerwiać ten widok, to trzeba posadzić ten żywopłot, nie ma co się męczyć.

ja akurat mam tak że wiosną i latem lubię warzywnik, jesienią jak nie ma sezonu suchego to też.

Widac linie to linie nie wazne gdzie.tylko projektant to jeszcze o stanowisko,slonce,glebe dopyta... a laik w eufori nie raz zapomni

tak, koniecznie.

ja widzę, że projektowanie to projektowanie.... mój M też projektuje, tylko strony i lubi mnie pytać o zdanie. a jak ja siedzę i utknę nad terenem, to on podchodzi i rysuje coś, nawet czasem nie wie co i jak , byle mu grały linie i okazuje się że umie.