Niech tylko roboty ruszą, to będzie coś do przodu...z każdą chwilą i ze mną mam nadzieję będzie lepiej, czuję się bardzo zaopiekowana przez lekarzy pierwszego kontaktu, dzwonią do mnie i nie czekam w kolejkach, niosą pomoc, dziękuję im za to, godzinamy rozmawiamy od kilku tygodni na podstawie wyników jakie badania mam wykonać
i od wyników zależy dalsze postępowanie
Ach, jak mi miło, że możemy się wzajemnie koić widokami.
Podczas przenosin piwonii ze starego ogrodu chyba pomieszałam kłącza. Teraz mam piwonię tricolor.
Jedna z tej trójcy.
Kwitnięcie tej ma szczególną moc. Podarowana przez Tatę. Kwitnie w rocznicę jego odejścia, ale przywołuje piękne wspomnienia. Nie smuci. Patrzę na nią z uśmiechem.
Przestrzał z amsonią (już kończy).
Najbardziej elegancko jest teraz przy kompostowniku. Kwitnie tam piwonia Bowl of beauty i Rose the Resht.
Byłem dzisiaj w zaczarowanym ogrodzie. Małym a jakże uroczym. Czekałem na róże jednak oniemiałem z zachwytu już na starcie. Tylu, na tak małej powierzchni się nie spodziewałem.
Romantyczny zakątek
róże wznoszą się wysoko