Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum

Znalezione posty dla frazy "gnojówka"

Ogródek....kiedyś będzie ! :) 11:31, 08 mar 2015


Dołączył: 12 lut 2013
Posty: 12506
Do góry
Troszkę poszperałam i mam już dzisiaj ten specyfik. Teraz tylko czekać aż czarny bez wypuści liście.

Gnojówka z bzu czarnego - odstrasza krety i nornice.

1 kg świeżych lub 200 g suszonych liści, kwiatów i pędów bzu czarnego zalać 10 litrów wody i odstawić na 4 do 5 dni,
Nierozcieńczoną gnojówke wlewać do nor.


Wyciąg z bzu czarnego - zwalcza rolnice, bielinka kapustnika, mszyce.

1 kg świeżych lub 200 g suszonych liści i kwiatów bzu moczyć w 10 l wody przez 24 godziny, przed użyciem rozcieńczyć wodą 1:10.
Polewać glebę i bezpośrednio na rośliny.


Ogródek....kiedyś będzie ! :) 11:05, 08 mar 2015


Dołączył: 05 maj 2013
Posty: 17576
Do góry
JoannA napisał(a)
To ostro podziałałaś w ogrodzie.
Właśnie przez te zapowiadane zimne nocki wstrzymuję się z cięciem.
A na nornice gnojówka z czarnego bzu. Teraz to będzie problem ale latem uzbieraj sobie i ususz liści, łodyg, jesienią owoce. W poniedziałek napiszę Ci przepis na tę miksturę. Nornice i u mnie czasami się pokazują ale nie zauważam żadnych strat. Chyba one jednak wola buszować po okolicznych nieużytkach.


Czekam do poniedziałku na przepis. Niestety nornice i u mnie się rozpanoszyły.
Opuchlaki 21:06, 07 mar 2015


Dołączył: 03 mar 2012
Posty: 14763
Do góry
Margo napisał(a)
Opuchlaki ? Hmm, na razie "spotkałam" jednego, w zeszłym roku na elewacji. Oczywiście mi zwiał, tzn. odpadł od ściany jak zaczęłam mu sie bacznie przyglądać i tyle go widziałam. Ale jakoś ich działalności u mnie nie widać i oby tak zostało. Natomiast mam w ogrodzie pędraki-sporo. Nawet nie wiecie jak się ucieszyłam jak do mojego ogrodu jesienią zawitał kret. I wbrew pozorom ogród wygląda ok. Z trawnika na bieżąco usuwam kopce, po 5-7 dziennie, i praktycznie nie widać śladów po kopcach. Jestem zadowolona z mojego lokatora i oby jak najdłużej został. Na wiosnę dojdzie gnojówka z wrotyczu. Tylko zastanawiam się czy wrotycz nie zaszkodzi kretowi ? Nie chciałabym go przegonić ani zatruć...


Jezeli nie widzisz opuchlakow( oprocz tego jednego) to nie lej gnojowki. Kret rozprawi sie z pedrakami a Ty zaoszczedzisz sobie pracy
Obserwuj rosliny czy nie maja obgryzionych lisci i bdaj o krecika,
Ogródek....kiedyś będzie ! :) 19:01, 07 mar 2015


Dołączył: 22 mar 2014
Posty: 43856
Do góry
JoannA napisał(a)
To ostro podziałałaś w ogrodzie.
Właśnie przez te zapowiadane zimne nocki wstrzymuję się z cięciem.
A na nornice gnojówka z czarnego bzu. Teraz to będzie problem ale latem uzbieraj sobie i ususz liści, łodyg, jesienią owoce. W poniedziałek napiszę Ci przepis na tę miksturę. Nornice i u mnie czasami się pokazują ale nie zauważam żadnych strat. Chyba one jednak wola buszować po okolicznych nieużytkach.


Ok, chętnie skorzystam z przepisu
Ja w lecie wlaczam piszczałkę i jak zauwazę niorkę to pakuje tam kocie futerko
Ale teraz jak mało chodziłam do ogrodu to sobie poszalały
Jedną nadgryzioną w połowie cebulkę znalazłam na wierzchu nawet

Jakoś to przeboleję
Ogródek....kiedyś będzie ! :) 17:14, 07 mar 2015


Dołączył: 12 lut 2013
Posty: 12506
Do góry
To ostro podziałałaś w ogrodzie.
Właśnie przez te zapowiadane zimne nocki wstrzymuję się z cięciem.
A na nornice gnojówka z czarnego bzu. Teraz to będzie problem ale latem uzbieraj sobie i ususz liści, łodyg, jesienią owoce. W poniedziałek napiszę Ci przepis na tę miksturę. Nornice i u mnie czasami się pokazują ale nie zauważam żadnych strat. Chyba one jednak wola buszować po okolicznych nieużytkach.
Opuchlaki 10:05, 05 mar 2015


Dołączył: 28 mar 2014
Posty: 1337
Do góry
Opuchlaki ? Hmm, na razie "spotkałam" jednego, w zeszłym roku na elewacji. Oczywiście mi zwiał, tzn. odpadł od ściany jak zaczęłam mu sie bacznie przyglądać i tyle go widziałam. Ale jakoś ich działalności u mnie nie widać i oby tak zostało. Natomiast mam w ogrodzie pędraki-sporo. Nawet nie wiecie jak się ucieszyłam jak do mojego ogrodu jesienią zawitał kret. I wbrew pozorom ogród wygląda ok. Z trawnika na bieżąco usuwam kopce, po 5-7 dziennie, i praktycznie nie widać śladów po kopcach. Jestem zadowolona z mojego lokatora i oby jak najdłużej został. Na wiosnę dojdzie gnojówka z wrotyczu. Tylko zastanawiam się czy wrotycz nie zaszkodzi kretowi ? Nie chciałabym go przegonić ani zatruć...
Opuchlaki 09:12, 04 mar 2015


Dołączył: 09 lip 2010
Posty: 77357
Do góry
Stosowałam nicienie, ale czy zmniejszyła się liczebność opuchlaków? wątpię, znajdowaliśmy ich codziennie ponad 100 szt. Masakra, dlatego oświeć nas nazwą preparatu lub jak go zrobić

Co z tego, że my walczmy skoro przylatują, przyłażą zewsząd. Cykl rozwojowy jest dość skomplikowany, bo w jednym momencie jest i larwa i owad dorosły itd.

Jeśli masz skuteczny program ochrony (ekologiczny) przedstaw go proszę

Czy gnojówka z wrotyczu nie zabija pożytecznych organizmów?
RRR - różane rozmaitości Renaty i nie tylko różane :) 12:02, 26 lut 2015


Dołączył: 02 wrz 2012
Posty: 9086
Do góry
Lidka - Witam w moich skromnych progach. Cieszę się ,że i u mnie można znaleźc coś interesującego Zapraszam

Kasya - powinno się oczywiście spalić.
Ja ładuję do pieca od centralnego A jak nie masz gdzie,to do worków i na śmietnik chyba.Zapytaj dziewczyn miejskich jak to robią .

Juzia - Kurka,aż tyle macie tych liści ?
Dzisiaj zrobiłam przegląd moich i mam bardzo mało,na wszystkich krzakach.

Jesli ich nie oskubiesz,one same się z czasem oczyszczą.Tylko wiadomo,spadną na ziemię itd.

zbigniew_gazda - Zrobiłam dzisiaj wnikliwy przegląd moich i też mało co zostało na krzakach.Tylko sprzątania z ziemi będę miała trochę więcej.
Okrywowe swoje przytnę lekko,bo mam kilka wybujałych batogów sterczących pionowo, do ok 1m, trzeba je do parteru sprowadzić
Taka gnojówka to cenna rzecz,tylko ja nie mam czasu na jej sporządzanie, szkoda że nie ma takich gotowców w sprzedaży.
Moja codzienność - ogród Oli 22:17, 22 lut 2015


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50494
Do góry
leon60 napisał(a)
Pszczółko jest problem bo ludzi mających jedną czy dwie krówki dla ''siebie'' na mleko, masło czy śmietanę już dawno nie ma.
Swego czasu pracowałam w sklepie gdzie m.in. były nawozy. Wiem kto co i ile czego używa, takiego obornika nie chcę nawet gdyby mi dopłacali...
Gnojówka z pokrzyw jest wystarczająca dla wyhodowania odrobiny warzywa

Dam Ci namiar na szwagierkę.. tego dobra ci może dać na pewno.. a i do niej masz bliżej niż do mnie I dobro zdrowe
Chyba też machne testowo grządki w deskach... więcej miejsca do wykorzystania
Moja codzienność - ogród Oli 13:27, 21 lut 2015


Dołączył: 04 maj 2013
Posty: 20181
Do góry
Pszczółko jest problem bo ludzi mających jedną czy dwie krówki dla ''siebie'' na mleko, masło czy śmietanę już dawno nie ma.
Swego czasu pracowałam w sklepie gdzie m.in. były nawozy. Wiem kto co i ile czego używa, takiego obornika nie chcę nawet gdyby mi dopłacali...
Gnojówka z pokrzyw jest wystarczająca dla wyhodowania odrobiny warzywa
Moja codzienność - ogród Oli 13:14, 21 lut 2015


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29263
Do góry
Leonku, to jest kwestia relacji do gospodarza i rozeznania sytuacji. Nie ma u Was mniejszych gospodarzy? Nie wierzę. Krowy (nie ma koni?) nie mogą często dostawać antybiotyków, bo taki rolink nie nastarczyłby finansowo na weterynarza i lekarstwa a mleko/mięso od takiej krowy może nie być skupowane. Nie zakładamy chorowania całego stada na antybiotykach. Dodatki funkcjonalne do pasz też są drogie i jak jest trawa i kiszonka to dostają je przede wszystkim.
Do twoich skrzyń nie potrzeba przyczepy obornika. Jak nie obornik to gnojówka z pokrzyw i/albo poplony.
Myślę, że to kwestia znalezienia takiego rolnika. Mniejszego. Tam, gdzie mamy do czynienia z dużą skalą produkcji, tam zawsze będzie chciało się coś zrobić więcej, szybciej i taniej. Ale my nie musimy robić "więcej, szybciej i taniej", nie musimy wyżywić świata. My ogrodnicy domowi musimy dać sobie i swojej rodzinie zdrowe, proste produkty z ogrodu. O jak najkrótszej drodze "od pola do stołu" i całej przejrzystości naszej ogrodowej produkcji.
Wywary, odwary, napary i gnojówki do opryskiwania roślin 21:02, 20 lut 2015


Dołączył: 31 paź 2010
Posty: 44149
Do góry
Możesz wszystko podlewać w rozcieńczeniu 1:10 nawet kwiatygnojówka z pokrzyw zawiera dużo azotu co dziala b.dobrze na warzywka, kwiaty, można podlewać np. raz w miesiącu można opryskiwac rośliny od mszycy
Ogród tworzę nowoczesny czyli wewnętrzna walka jak nie zostać kokoszką :) 12:19, 20 lut 2015


Dołączył: 07 wrz 2011
Posty: 21702
Do góry
ja miałam na zeszłą jesien warstwę gnojówki od gospodarza, tej jesieni też dałam więc niczym nie dokarmiam , w szkalrni też bez chemi ani sztucznych nawozów, w tym toku do szklarni też poszła tylko gnojówka i jeszcze dodam kompost swój roczny.
Pszczelarnia 17:02, 09 lut 2015


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29263
Do góry
mira napisał(a)
Mam dwie sprawy
Czy gnojówka z pokrzywy musi być w wiaderku plastikowym?, tak wyczytałam żeby nie dawać do metalowych bo wchodzą w reakcję, ja mam takie cynkowy wielki gar z przykrywką i tam chciałam ale teraz nie wiem

Jak duży jest Twój zielnik ile mam m tak mniej więcej i czy tam jest żwirowa nawierzchnia i czy jesteś z niej zadowolona, jak grubo jest zwirku

pozdrawiam


U mnie gnojówka z pokrzyw jest w ocynkowanym baniaku - nic takiego się nie dzieje, poza tym, że on w środku jakby robi się zwapniały - coś tam reaguje. Ale nie widzę tutaj "niebezpieczeństwa".

Zielnik - to 12 m na 5 m. W tym 1 m szeroka ścieżka przez środek z granitowych płyt.

Nie mam żwirku/żwiru w ogrodzie .
Pszczelarnia 00:13, 08 lut 2015


Dołączył: 13 lut 2012
Posty: 15041
Do góry
Mam dwie sprawy
Czy gnojówka z pokrzywy musi być w wiaderku plastikowym?, tak wyczytałam żeby nie dawać do metalowych bo wchodzą w reakcję, ja mam takie cynkowy wielki gar z przykrywką i tam chciałam ale teraz nie wiem

Jak duży jest Twój zielnik ile mam m tak mniej więcej i czy tam jest żwirowa nawierzchnia i czy jesteś z niej zadowolona, jak grubo jest zwirku

pozdrawiam
Różomaniaczka wita wszystkich ogrodowo zakręconych 17:31, 05 sty 2015

Dołączył: 17 lis 2014
Posty: 5
Do góry
Reniu, z chorobami to różnie bywa. W swoim ogrodzie staram się nie stosować chemii, bo mój mąż jest zapalonym pszczelarzem. Stosuję więc naturalne środki. Głównie Biosept, Bioczos i mydło Himal z roślinnymi dodatkami. Można kupić gotowe. Gnojówka z pokrzyw też jest w użyciu.

Marzenko u mnie rośnie około trzysta gatunków róż, więc postaram się jakieś wkleić, ale wiem, że są ograniczenia.
Na początek kilka





Nawozy, nawożenie - czyli co dobrego jedzą nasze roślinki 06:15, 02 gru 2014


Dołączył: 19 lip 2012
Posty: 321
Do góry
wszystkie wasze uwagi słuszne, ale co zrobić jeśli kupiona ziemia do roślin okazała się słaba, a miała być bardzo dobra, kompostu wtedy nie miałam, rośliny posadzone i nie najlepiej rosną w porównaniu do innych na forum. Teraz mam już kompost, a nawet troche obornika. Wiosną wykopać i posadzić na nowo? są to też drzewka. Nawoziłam gnojówka z pokrzyw i innymi nawozami dedykowanymi i uniwersalnymi i wg mnie efekty kiepskie. Teraz wiem, że najważniejsze jest posadzenie w dobre podłoże, ale co zrobić teraz (a właściwie wiosną już chyba ) jak już się te błędy popełniło?
Fitoremediacja czyli biorekultywacja i nie tylko 19:59, 23 lis 2014


Dołączył: 20 mar 2014
Posty: 3124
Do góry
Myślę że największym problemem mojego sadu może być to, że poprzedni właściciel wybrał właśnie jabłonie na bardzo słabą glebę (kl VI). Skrócona historia mojego sadu:
Jakieś 8 lat temu kupujemy działkę z sadem (jabłonie, wiśnie, śliwy ale przeważają jabłonie). Drzewa owocują ale tak co drugi rok. Bez opieki zaczynają dziczeć tj. bez cięcia zarastają korony, jabłka mają plamy, liście chore, ale nadal owocują. Jako że ja w domu bywałam tylko wieczorami i zieleń mnie wówczas totalnie nie interesowała za sad wzięli się w końcu moi rodzice do spóły z teściem. Przycięli drzewka, teściu zaczął opryskiwać. Nie wiem jakie to były opryski ani na co. Jabłek coraz mniej. W końcu ja zaczęłam interesować się ogrodnictwem, założyłam pierwsze rabaty, niewielki warzywnik itd. Jako, że przy uprawie warzyw od początku nie stosowałam chemii w końcu powiedziałam"dość" - nie po to człowiek ma swoje drzewa owocowe, żeby jeść pryskane owoce. Zaczęłam stosować takie metody jak przy uprawie warzyw czy roślin ozdobnych. Na przedwiośniu pryskałam albo samym mydłem potasowym albo miedzianem- czytałam że dozwolony jest w uprawach ekologicznych. Jak się pojawiało coś na liściach to szła tylko rozcieńczona gnojówka z pokrzywy i czosnku. Niestety pod moim panowaniem sad przestał owocować w ogóle. Jabłonie kwitną ładnie tak co drugi rok, ale nie zawiązują się owoce. Liście na poczatku są ładne ale pąki kwiatowe czasem nie rozwiną się do końca a już zaczynają brązowieć. Czasem myślałam że może mróz je ściął ale w tym roku nie było takiej możliwości. Po którym z programów ogrodniczych doszłam do wniosku że musi to być szkodnik zwany kwieciakiem. Niestety walka z nim nie jest łatwa i nie za bardzo wiem jak ją stoczyć. Nie jestem w stanie opryskać jabłoni w czasie kwitnienia. Dzikich pszczół jest tyle że z kilku metrów je słychać - nie mogłabym ich zabić. Czytałam też że zimują te paskudztwa w opadłych liściach i zagłębieniach kory. Liście w dużej mierze już spalone ale zastanawiam się nad tymi w korze. Świerki opryskuję na przedwiośniu mydłem potasowym albo takim zwykłym płynem który zwiększa przyczepność oprysków - chodzi tylko o to aby zakleić dziadostwo. Czy myślisz Mazan, że to podziała też na kwieciaka? Nie zrobię opasek tekturowych- za dużo drzewek.
Aha, od trzech lat wdziera mi się też zaraza ogniowa. Wiem, że jest ustawowy przymus karczowania takich więc mój sad z roku na rok się pomniejsza
Jakbyś mógł coś zasugerować byłabym bardzo wdzięczna. Przy warzywach jakoś tak łatwiej bo jak coś idzie nie tak to się oberwie chory listek a całą roślinę poleje gnojówką z czosnku czy bylicy albo przygotuje inaczej glebę. A tu jest tak, że to rośnie, słabnie i nie wiadomo od czego zacząć. Rozważam nawet wykarczowanie połowy tego dobytku i przygotowania porządnie gleby łącznie z zastosowaniem obornika i gorczycy.
A czemu tak źle myślisz o ugorze herbicydowym. Literatura podaje zazwyczaj tę metodę jako najodpowiedniejszą do utrzymania sadu, ale może ja złe rzeczy czytam...
Lawendowy zawrót głowy 10:08, 16 lis 2014


Dołączył: 29 lip 2014
Posty: 19078
Do góry
Mala_Mi napisał(a)

Nie śmierdzi pod warunkiem, że nie sypie się do niego świeżo skoszonej trawy.
Bo trawka taka śmierdzi gorzej niż gnojówka.. i pięknie płynie jak gnojówka.
Kompostownik stoi, ale trawę skoszoną wywożę na kompostownię



Wszystko zapisuje ....dzieki Aniu
Lawendowy zawrót głowy 13:05, 15 lis 2014


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Do góry
Mala_Mi napisał(a)

Nie śmierdzi pod warunkiem, że nie sypie się do niego świeżo skoszonej trawy.
Bo trawka taka śmierdzi gorzej niż gnojówka.. i pięknie płynie jak gnojówka.
Kompostownik stoi, ale trawę skoszoną wywożę na kompostownię


O tak, Mała Mi ma świętą rację!!! Ale można tę trawę lekko podsuszyć (a nawet więcej niż lekko). Podczas takiego podsuszenia wycieka masę "soków" a to niemal czysty azot.

Ja trawę też daje na kompost, ale trawniki u mnie to raczej symboliczna symboliczność, a są po to by zmienić optykę, a nie po to bo muszę mieć trawnik. Tak więc trawy ci u mnie mało i kompostownikowi to nie przeszkadza. Często sypię trawę skoszoną jako ściółkę pod krzaki.
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies