Och, jak ja lubię niespodzianki.

Kiedy do moich drzwi zmierza posłaniec z paczką, to zawsze czuję lekką ekscytację, ale z reguły wiem, co mi przyniesie.
Dziś był jeden z takich wyjątkowych dni, kiedy przesyłka była prawdziwą niespodzianką. czułam się tak, jakby to sama Pani Wiosna postanowiła mi wynagrodzić tę szaroburą rzeczywistość zaokienną.
Pokolorowała mój świat.
Pisklaczkami zaopiekowała się sowa.
Tak kolorowego akcentu brakowało w szarych wnętrzach.
I choć za oknem zimnica i wiatr, to można zacząć marzyć o wiośnie i kolorach.
Galgasiu


specjalistko od cuda-wianków! Mistrzostwo świata to Twoje rękodzieło. Detal powala na kolana. Dziękujemy!