Świetna kolorystyka na tej rabacie. Tulipany podbiły jasne kolorki.
Pamiętam że w bukszpanowym, w donicach, miałaś takie kompozycje, w tym tonie. Ale teraz rozmach jest znaaaacznie większy
Spokojnie da radę przez parę lat. Ja zwykłego Atropunicea, który jest wielkim drzewem, trzymałam trzy lata w doniczce i stał się drzewkiem karłowym, nie przyrastał szybko a przy tym, nie było po nim znać że cierpi. Teraz dopiero posadziłam na miejsce docelowe i ciekawa jestem czy się rozbudzi i ruszy z przyrostami.
Warzywka - lekki ruch stwierdziłam także, najpierw szpinak, potem dołączyły buraczki na równi z sałatami, fasola daje znać. Rzodkiewka oczywiście nie czeka na resztę.
Pomidory mobilne całkiem nieźle, niektóre już kwitną.
Pochwały w stronę Limonkowej - dziękuję. Nie wiem czy zauważyliście, że podkreśliłam je czernią, dzięki temu zaostrzyło się nieco na tej limonce. Czarne tulipany grupami.
Gdzieniegdzie brakuje bieli i teraz postaram się uzupełniać, dosadziłam anemony, zrobiły dobrą robotę. Za chwilę zakwitnie
Alchemilla mollis. Będzie zjawiskowo z tą delikatną mgiełką z równie zjawiskowym odcieniem zieleni.
Sylwia, dziękuję mają w sobie ujmującą delikatność, ale czy dogadają się z moją gliną? Kopałam duże doły wokół, aby im dogodzić, reszta okaże się za rok po zimie.
Poranne, podeszczowe widoki wielce mnie dziś ucieszyły. Klony skąpane w rosie.
A myślałam że to u mnie wszystko spóźnione zawsze. Kiedy wszyscy się cieszą bo coś zaczyna, ja czekam i czekam. Jak większość już zapomniała że coś kwitło to u mnie się pojawia i nie ma już tego dreszczyku emocji, że coś pierwszy raz w sezonie. Już się opatrzyło w innych wątkach
Gosiek, nadgarstek już ok. Był "lekko" przetrenowany
Ale warto było, kolejny kawałek do przodu. Teraz tylko czekam na dostawę nowych betonków, bo nie jestem w stanie ich włożyć sama do samochodu. Nie ma nikogo z obsługi kto by to zrobił. Sprzedawczynią jest kobieta. Jak widać, faceci czasem są pomocni
Powolutku zaczyna się to układać w całość i widać zamysł autora
No i przy okazji mój wymarzony Jordan, kupiony dzięki Kwartecikowi w zeszłym roku. Zimował zadołowany pod domem, wiosną przesadzony na miejsce docelowe. Oby było mu tam dobrze. Chciałabym się doczekać takiego egzemplarza jak u Ursy
Ciekawe od czego to zależy. Bo u mnie są sadzonki które zanikają a są takie które jak u ciebie, zachowują liście dłużej. Muszę poobserwować w tym sezonie.
Wychodzą moje ulubione hosty Guacamole
No i kolejne płyty w trakcie układania. Totalny kipisz...
No tak, może nieprecyzyjnie się wyraziłam. Chodziło mi oczywiście o wypełniacz nie zadarniacz. Jak serduszka zaniknie, to coś musi rosnąć na wymianę, później, a w podobnym typie. U mnie waleriana też jest wysoka. Ale w momencie gdy serduszka wychodzi, waleriana jej nie przeszkadza, a potem następuje zmiana i znów jest coś eterycznego i białego w tym miejscu.
Tutaj serduszka a obok niej waleriana. Serduszka niedługo skończy a waleriana już jest jej wysokości i wypełni zaraz przestrzeń
Różaneczniki dopiero teraz rozkwitają, tamte zdjęcia to zeszły sezon. Bardzo trudno im zrobić zdjęcie bo w tym miejscu słońce jest tylko w samo południe. Wtedy zupełnie nie widać koloru bo jest za jasno.
A do tego wszystkiego, ich kwitnienie przypada na zimnych ogrodników i bardzo często po kilku dniach tracę kwiaty. Tak więc lata w których uda się uchwycić ich piękno, są dość rzadkie. Tym bardziej cieszą każdym kwiatkiem