Bardzo ladne pnacze bardzo dekoracyjne. Moj krzak co roku podcinam. Mam go ok 6 lat rosnie i pnie sie jak oszalaly. U mnie rosnie na siatce od parkanu przemieszany z bluszczem zwyklym i winorosla japonska ktora dla odmiany ma jesienia cytrynowe liscie i duzo owocow granatowych sa jadalne ale bardzo kwasne.
Niektore liscie amurskiej u mnie maja nawet 30 cm srednicy.
Tak jak prawie wszyscy na tym forum nie mialam pojecia, ze brzozy jak chwasty rosna. Wiec kupowalam durna placac krocie bo i o tym nie mialam pojecia, ze to drogo.
Mam ok 30 brzoz jak widzisz te przy altanie kupowane troche wieksze bo chciałam wieksze drzewa. Te brzozy na ktorych tle rosna 3 szmaragdy to derenbosy, brzozy brunatne podobno, kupowane ze samosiejek po 10 zl kupowane ok 1,5 metra takie witki. Rosna pieknie.
Brzoza sie rozsiewa kazdego roku na skalniaku mam tysiace siewek.
A w doniczkach mam 30 szt bede sadzila do gleby wiosna.
Jak masz miejsce to posadz, szybko rosna. Jak chcesz zagajnik to wez lopate i w pola posadz dziczki. Jak chcesz miec derenbosy czy inna odmiane trzeba kupic.
Brzozy to pijusy i maja ardzo plytki system korzeniowy.
Ja w niedziele przegrabilam po deszczu nie bylo tak zle. Ale ja 2 razy w tygodniu grabie wiec nie mam lezacych dlugo lisci.
Nie chce doprowadzic do tego jak w 2016 ze 30 cm lezalo bo deszcz padal potem przyszedl snieg i pod koniec listopada mordowalam sie z liscmi.
Ogladalam trawki jeszcze musze zajrzec i spisac dzieki.
U mnie tez bylo zatrzesienie maslakow pod sosnami. Jaka to radocha przyjechac na dzialke i isc na grzybobranie potem przynosi sie miednice kozlarzy, maslakow, rydze ostatnio sie pojawily i prawdziwki 3 szt mialam.
Aniu bardzo ladny jalowiec. Widzialam nie dawno. Przejezdzajac jak ktos obcinal jalowce tez przy parkanie bardzo radykalnie jestem ciekawa jak beda wygladac w przyszlym roku.
Ten grzybek fajnie wyada to wierzba?
Ewka tak u mnie to tulipanowiec kolumnowy tez batdzo piekny tak sie zastanawiałam jakby posadzic deba i tulipanowca razem i zapleść jaki bylby efekt. Pewnie cudowny. A moze zrobie taki eksperyment.
Widzisz tez jestes zadowolona z deba. Liscie maja codziennie inny kolor.
Przebarwienia cudowne.
Ambrowca tez kupilam w tym roku, kazdy lisc inny od ciemnego brazu do czerwieni. Mam nadzieje, jak sie zadomowi bedzie dobrze rosl.
To chyba szkoła Bogdzi - robię wszystko żeby zmienić kolor kwiatów - zwykle ludzie chcą mieć niebieskie a nie różowe i to ma działać a ja chcę mieć nie różowe a czerwone bo takie kupiłam i wyczytałam że ph decyduje o kolorze waśnie - powbijałam już rdzewieją a efekt ocenię za rok lub dwa - choć poza gwoździami daję ściółkę z igieł sosnowych co też się może przyczynić
nie chcę takich różowych, chcę żeby były ciemniejsze
U mnie nadal susza, w piątek ledwo pokropiło. Często podlewam, bo tuje przesadzone, więc mus a na rabatach popiół i wszystko by uschło. Wczoraj dziecko z obrzydzeniem sadziło tulipany ok. 200 szt. i czosnki niskie. Główkowate tak się rozmnożyły, że kazałam wrzucić do dołków i te większe przekręcić piętką w dół, reszta niech sobie radzi sama. Oczywiście znów się nasłuchałam, że nie chciała mieć ogrodu i nigdy nie będzie w nim robić. Zaproponowałam powrót do Wa-wy i mieszkanie w kołchozie, bo jak się mieszka na wsi to trzeba cokolwiek w ziemi robić. Część róż już obcięłam, bo straszyły plamistością i mączniakiem. Wory z liśćmi z orzecha stoją spakowane, pozostałe jak spadną z drzewek owocowych pójdą na kompost ..... jak ktoś się zlituje i zgrabi je. I chyba tyle z jesiennych porządków, jak zdrowie pozwoli to trochę suchych badyli wytnę, a jak nie to zostawię na wiosnę. Jeszcze muszę powiązać trawy.
Podziwiam Cię, że jeszcze drzewa liściaste dosadzasz. Owszem są piękne i cudnie się jesienią przebarwiają, ale jak pomyślę o spadających liściach i tytanicznej pracy za kilka jesiennych chwil patrzenia na nie, to już drzew odechciewa mi się.
Ja już nic nie chcę więcej w ogrodzie, pozbywam się roślin pracochłonnych, rozsadzam to co mam i co zdało u mnie egzamin. Cynie będą wypełniaczami bo z nimi nie ma za dużo pracy a są prześliczne i długo kwitną.
Z roku na rok coraz gorzej, sił ubywa a zdrowia coraz mniej. Zakładając ogród nikt nie bierze tego pod uwagę, dlatego dążę do tego, by ogrodem się bawić a nie w nim tyrać. Lawendę zastąpiłam sosnami Varella szczepionymi na nóżce i odpadło mi cięcie lawendy a z tym jest sporo roboty i to 2 razy w roku.
Elu co do róż mam takie spostrzeżenia, chyba wszystkie mam z certyfikatem ADR i większość z renomowanych szkółek niemieckich. 2-3 lata ładnie rosną i nawet chorób nie łapią, ale w kolejnych latach jest coraz gorzej. W przyszłym roku mam plany, by z różami postępować tak jak Waldek radzi, opryskać je wyciągiem z kompostu. To mało pracy i bez chemii, której w ogrodzie unikam. Jeśli to nie zda egzaminu to i róż się pozbywam .
pozdrawiam serdecznie
Płot wymurowany i czeka tylko na bramkę i metalowe poprzeczki.Podjazd wysypany kamykiem czeka na dalsze roboty. szkoda że klony Ci przemarzają bo to piękne drzewa ale cóż nic na siłę są i inne piękne