trzeba jakiegoś mocnego faceta wołać, bo się baby upaliły. Siedzą, wnetki do bibułek pchają i jazda! W oczach im się mieni, plotą trzy po trzy.
Sebka wołać nie będę, za delikatny..... kogo by tu, żeby rozgonił towarzycho, a się nie dosiadł...
Moja nauczycielka polskiego miała 152 cm. O zwoim wzroście mawiała że "dobrego zawsze mało".
I to się sprawdza, jak widać Gośka, dla mnie jesteś wielkoludem, boś: zaradna jak pięć kobiet, oszczędna jak osiem, a pracowita jak 20
jak pojechały na imprezę (mąż żonie niespodziankę urodzinową zgotował) to , pokrzątały się, pozmywały, staneły i gapiąc się stwierdziły że patrzą się na dodetek do Simpów pt Nocne życie. Nieźle się bawiły, mówiły że nawet muzyczka w tle była ta sama