agniecha973
12:45, 16 lip 2015

Dołączył: 09 lis 2011
Posty: 11946
Obeliski jeszcze wyglądają jak patyki, ale już nawet pomalowane są, więc tylko połączyć ze sobą zostało. Jak będą gotowe to oznajmię na pewno. Laguna ma jeszcze jedną kiść kwiatów na jednym długim pędzie, więc postaram się cyknąć dziś. Całej nie pokażę, bo ona wyłożona jest, bo nie ma podpory, a pnąca
Okłamałam też Anię ASC pisząc, że lilie zjedzone przez nornice. To co wyszło z ziemi nie wyglądało mi na lilie i teraz jak zakwitła jedna (African Queen) to też nie myślałam, że to ona. A może to nie ona? Żólta jest, ale blado trochę i te przebarwienia co miąły być w brązach, są na moje oko w fioletach, więc nie wiem czy to ona. I wyszła jeszcze druga, ale nie wiem która, chyba Henry. Martagon wychodzi na to, że nie ma w ogóle.
Pomidory jemy odkąd wróciliśmy, czyli od 5 lipca. Czekały na nas 4 czerwone. Zjedliśmy ok. 8 szt. Teraz była przerwa i znów się jeden pokazał. Tylko Betaluxy dojrząły na razie oczywiście. Koktailowe też są od tygodnia gdzieś. Betaluxy mnie trochę zmartwiły w tym roku, bo wsadziłąm do ziemi i od razu niemal zakwitły i przestał rosnąć krzak, więc małe krzaki są, a to znaczy, że owoców mało będzie. Szkoda. Zastanawiam się jak temu zapobiec. Później siać nie chcę. Może w większe doniczki je od razu pikować w domu, żeby kzaki większe wyhodować?

Okłamałam też Anię ASC pisząc, że lilie zjedzone przez nornice. To co wyszło z ziemi nie wyglądało mi na lilie i teraz jak zakwitła jedna (African Queen) to też nie myślałam, że to ona. A może to nie ona? Żólta jest, ale blado trochę i te przebarwienia co miąły być w brązach, są na moje oko w fioletach, więc nie wiem czy to ona. I wyszła jeszcze druga, ale nie wiem która, chyba Henry. Martagon wychodzi na to, że nie ma w ogóle.
Pomidory jemy odkąd wróciliśmy, czyli od 5 lipca. Czekały na nas 4 czerwone. Zjedliśmy ok. 8 szt. Teraz była przerwa i znów się jeden pokazał. Tylko Betaluxy dojrząły na razie oczywiście. Koktailowe też są od tygodnia gdzieś. Betaluxy mnie trochę zmartwiły w tym roku, bo wsadziłąm do ziemi i od razu niemal zakwitły i przestał rosnąć krzak, więc małe krzaki są, a to znaczy, że owoców mało będzie. Szkoda. Zastanawiam się jak temu zapobiec. Później siać nie chcę. Może w większe doniczki je od razu pikować w domu, żeby kzaki większe wyhodować?