Joluś, to tylko 1 rabata . Ale jeśli pogoda pozwoli to spokojnie ogarniemy te nasze włości .
Cisy kupiłam online, to odmiana Anna, która ma rosnąć w formie krzaczastej, będę ciąć w kulę . Na razie to małe pipki ale cena była przystępna a kiedyś urosną.
Wycięłam hakone Beni Kaze, pod klonem dosadzę kilka podzielonych kępek.
Przycięłam hortensje Kyushu, 5 krzaków. Patyczki posadzę tym razem prosto do ziemi, wokół krzaczków.
Przycięłam zawilce i epimedium. Zostały trzy tawuły, dosadzenie ciemierników i wyściółkowanie.
Pas ciemierników Niger wydaje mi się tu dobrym pomysłem. Po wycięciu hortensji, traw i zawilców będą królować ciemierniki. Ładnie się komponują z bielą kory brzózek. Potem ciemierniki zakryją hortensje, lekko zacieniują i przez sezon kępy będą spokojnie przyrastać.
Dokładnie, pierwsze kwiatuchy dają najwięcej radości
Podobają mi się ciemierniki wschodnie, ale te najzwyklejsze Niger też są niesamowite. Postanowiłam zrobić z nich pas na rabacie przy altanie. Rok temu kupiłam 6 sadzonek. Rozrosły się przepięknie. Ziemia kompostowa plus skorupki z jajek wyraźnie im służą
Ilość pączków imponująca.
Teraz dokupiłam 3 sztuki, do pełni szczęścia brakuje jeszcze dwóch Dobrze, że LM ma czynny ogród zewnętrzny.
Tak wygląda porównanie nowej sadzonki do ubiegłorocznych.
Na drugim planie, pod hortensją wyraźniej widać różnicę w w wielkości.
W tle patyczki ze ściętej hortensji kyushu czekają na "posadzenie"
Wczoraj rozpoczęłam carexowe przycinanie. Na początek poszła rabata z Everillo pod kosodrzewiną.
Carexy z daleka sprawiają wrażenie ładnych i zdrowych. Z bliska widać jednak początki przesuszenia. W pełnym słońcu na większości końcówek, w większym cieniu na pojedynczych źdźbłach.
Ta trawa zdecydowanie lepiej toleruje miejsca półcieniste. Nie jest może tak rozrośnięta, ale ma zdrowe, ładne listki, w cudnym limonkowym kolorze.
Fotki, jak sytuacja wygląda po przycięciu już wkrótce
2 lata to długo, ale po roku ja już kładę pod rodki azalie i borowki. a mam tylko 6 drzewek. Wolałabym je usunąć, ale to nie na moje możliwości. potrzeba sprzętu i siły. Niech zostają na kolejny sezon.
Wcześniej nabyłem środek na bazie oleju Emulpar 940 EC, i pozbyłem się większości suchych liści. Nie było to łatwe w tak gęstym żywopłocie, ręce podrapane mocno
na zdjęciu żywopłot z liśćmi i bez,
Dopiero w ostatnich dniach warunki pogodowe pozwoliły na oprysk - u mnie przymrozki nocne były jeszcze do środy.
Udało mi się wypożyczyć profesjonalny sprzęt do oprysków i dość dokładnie rozpyliłem roztwór. na 40 metrów żywopłotu poszło 25 litrów.
Mam nadzieję, że nie za późno i paskudy nie zdążyły jeszcze złożyć jaj. Pąki jeszcze się nie rozwinęły - na zdjęciu stan z dnia oprysku.
W dalszym kroku planuje oprysk Ortusem za 2-3 tygodnie gdy liście będą się rozwijać, pytanie czy to dobry czas czy poczekać dłużej i zrobić w maju/czerwcu?
Dziewczyny, cieszą mnie Wasze odwiedziny. Jeszcze nie bardzo mam co pokazywać, a dzisiaj to ledwie 45 minut mi sie udało w ogrodzie. Biegałam jak zając od roboty do roboty, Dobrze, że jesienią miałam coś zrobione, to jak uwinę się następnym razem z trawami, to już jako tako będzie wyglądać. Jeszcze rozsypać nawozy, kompost i już prawie maj będzie. Szybko dni mijaja, niestety, A jutro śpimy krócej, o jak fajnie dłuższy dzień, to lubię.