Toszka mi poradziła, żeby nie wykopywać hakonek, tylko wziąć nóż i odciąć z brzegu stosowny kawałek (kroić jak tort). To się sprawdza, mniej roboty i idzie całkiem lekko.
Witam serdecznie.
U mnie duzo zmian, szczegolnie w przedogrodku.
Stare schody, ktore mialy poluzowane stopnie wyrzucilismy a na ich miejsce zrobilismy schody z kostki brukowej.
Projekt calego przedogrodka byl moj a wykonanie mojego meza.
Zdjecie pocuatkowe z wrzesnia
Winobluszczu z trudem się pozbyłam, jeszcze coś od sąsiada lezie. Nic nie robią, więc ja tam muszę wejść i go wyciąć.
ładny trawnik i kanty, rabaty już zapełnione. U mnie o przymrozkach nic nie mówią, współczuję tego okrywania. Nigdy tego nie robię, po prostu pewnych rzeczy nie lubię robić, w tym podlewania i oprysków.
Z mniszkiem też ręcznie walczę, stale wiosną.
Dobrej pogody życzę
Alu, faktycznie co miesiąc wpis. Ja druga dawkę mam 25 maja.
Będziemy czuć się bardziej bezpieczne, może człowiek tyłek ruszy, może do Danusi się też wybiorę.
Barwinek u mnie wyginął, było go dużo, ale tez mu nie pasuje. Ogród sam sobie dobiera rośliny, wylatuje to, co nie pasuje i tak mam naturalną selekcję.
Pokaż oranżerię, tam pewnie, jak w raju. Zostawiam moc serdeczności
u mnie ruszyły wszystkie odmiany molini
ciut się bałam, bo ścięłam je na jesień do ziemi, teraz już wiem że im to nie zaszkodzi
też nowy klo, nazwy nie pamiętam, na metkę pora zerknąć
miniaturowe hosty
ale ta idzie, to patyk anabelki z poprzedniego roku
a teraz odnośnie rzeźbienia
to moje dzieła, z rozlazłych jałowców, bardzo je lubię, zimą i wczesną wiosną dają życie w ogrodzie
w tle sąsiada stodoła, oni pod 90, nikt tam nic nie naprawia i nie upiększa
Satysfaction się szykuje
jak skróciliśmy berberysy, wystrzeliła w górę
one jeszcze do całkowitego wywalenia, ach nie lubię takich robót, stare 23-letnie wywalić to cyrk
w różowym zakątku na pergoli, dominuje róż roślinny
2-letnia kępa Beni Kaze, 2 godziny mi zeszło na wykopaniu, dzielenie masakra, piłą, czym tylko, jak to odchorują podzielone części , nie wiem. Jedno wiem, żadnej nie przesadzę już, nie myślałam, ze to tworzy taką bryłę korzeniową.
Miałam jeszcze jedną wykopać, bo za wielka w tej miejscówce, ale nie ma szans, przez ciasnotę w tym miejscu
No właśnie, posadziłam je pod łukami, jak były małe, ok...a potem urosły i kicha, czekam aż wyjdą ponad łuki, albo w końcu przesadzę, ale mogę je uszkodzić. Jedną bym zostawiła, bo widoczna w całości. Już nad łuki tak 10-15cm wystają, muszę je odpowiednio prowadzić.
Tak, za Gienką wyspa berberysowa, jest ogromna.
Tak, raptem 4 sztuki koło domu.
Może i wcześnie, ale w centrum one stoją pod chmurką i żyją.
Ten klon mi się zamarzył, jak u dziewczyn zobaczyłam. Cudny i tylko 48zł.
Te metalowe, lustrzane takie ważki i motylki w moim centrum, niedrogie i ładne.
Jeszcze kupię.