Powrót córki marnotrawnej na łono Ogrodowiska
Trwały wakacje, najpierw żeglowałam na Mazurach, potem byłam na działce bez zasięgu i dostępu do internetu i tak jakoś trochę czasu minęło. Czerwiec i lipiec były łaskawe dla kaszubskich piasków i obfitowały w deszcze. Rośliny odżyły i chwasty również. Nie nadążałam z pieleniem nie mówiąc już o jakiś zaplanowanych pracach. Pakując się po urlopie do domu zawsze mam wrażenie, że jeszcze jeden dzień, może dwa, i wszystko bym zdążyła wypielić, wykancikować, skosić i przesadzić
Wracając z Mazur wstąpiłam do szkółki bylin pod Olsztynem. Jaka to była frajda chodzić po alejkach z pięknymi sadzonkami i ładować wózek nowymi nabytkami. Ledwo zmieściłam zakupy w bagażniku.
Szukałam dużych bylin na tył rabaty angielskiej i kupiłam Rudbeckia nitida 'Juligold', Rudbeckia maxima, parę krwiściągów, niebieskie przetacznikowce i parę drobiazgów. Lewy koniec rabaty angielskiej zaczyna opanowywać żółty kolor. W zeszłym roku nieśmiało za sprawą nachyłka Moonbeam a w tym - żółte rudbekie.