Upały minęły i przyszedł długo wyczekiwany remont, którego mam już dość bo zbyt wiele rzeczy trzeba poprawiać i ciągle wychodzą kolejne fuszerki. Latam tak między pokojem i drapaniem starych farb i czyszczeniem ogrodu, który jest strasznie zaniedbany. Aż mi wstyd, że tak wszystko okropnie wygląda.

Nie wiem czy z wszystkim się wyrobie do września, dojdzie jeszcze mnóstwo załatwiania z studiami. Jakaś masakra, nawe nie mam żadnych zdjęć.
Jedyne co mnie cieszy to krzesło, które przyszło do nowego pokoiku