Teraz widzę, że działka obok była mało zarośnięta, a teraz przypomina naszą na początku

To granica naszej ziemi

W sumie 4 lata, bo dwa lata walczyliśmy z ugorem, zanim doszliśmy do takiego stanu

Dla nas to był "stan zerowy" czyli od tego (zaorania terenu) liczymy urządzanie ogrodu. Najpierw droga, potem reszta.

Uwielbiam trawnik o tej porzze roku. U Danusi zobaczylam kule cisowe na pniu i musze koniecznie sobie takie wyprodukowac.

Gardenarium napisał(a)

I moja ulubiona rabata z ptakami. Ogród w tym miejscu najbardziej wypiękniał, bo był byle jaki ten front, a teraz ma fajne kolory i fajne topiary.

To buchanani?Pieknie sie komponuje z dalia.Urzekl mnie ten cis na pniu.Musze sobie takiegoo stworzyc

Ciemne zdjęcia wyszły

Tutaj to widać dobrze. Przy okazji tony kompostu dla ulepszenia żyzności gleby To ważne.

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Kiedy uporam się z porządkowaniem rabat, to zrobię sprzątanie w budkach lęgowych.

Na jakiej wysokości powieszone sa te budki?


U mnie strzępek już łysy. W tym sezonie jakoś nie ma dużych różnic między naszymi ogrodami, wręcz u mnie wcześniej jesień przyszła

Gardenarium napisał(a)

Dzisiaj znowu sadziłam tulipany, kolejne i kolejne, straciłam już rachubę... obecnie wybieram doniczki i będę je zapełniać tulipanami, aby uzupełnić puste miejsca na wiosnę.

Wspominam październik i nowe prostokąciki przy altanie

Piękne te prostokątne rabaty. Super wyglądają kanciki. Danusiu, czy tam jest obrzeże trawnikowe? Nie wiem czy dobrze nazwałam, chodzi mi o te plastikowe, czarne listwy.
U mnie na granicy rabat jest kostka betonowa. I widzę, że to nie za bardzo wygląda.

Sylwio, nawet nie wiesz jak mi miło czytać Twoje słowa. Jestem właśnie po teście na koronę, tak jak i moi domownicy. W domu u mnie pół na pół. Chłopaki czyści, ja i córka na plusie. Ona jako ozdrowieniec, ja jestem na dwóch plusach. Czyli jeszcze trwam w chorobie, ale już są przeciwciała. Dalej się pilnuję. Przechodzę to dość lekko, ale pilnuję się. Witaminy i unikanie dalszej rodziny. Za dwa tygodnie idę na kontrolny test. Chłopacy odporni, ale oni są z grupy krwi Zero. Może stąd nie łapią tak niczego na klatę.

Mnie do choroby pomogła przedostatnia wizyta w ogrodzie, zgrzałam się i był silny wiatr. Drypa przyszła za 3 dni i z nią dodatki. Ale już dobrze, nie kaszlę, nie gorączkuję, smaku o węchu nie straciłam. Jestem dobrej myśli, że już gorzej nie będzie.
Trzymajcie się, Dziękuję wszystkim za wczorajsze życzenia. To były miłe słowa, za które dziękuję losowi.

Od dziś weszłam pod opiekę dwóch siódemek! 77 to dobra cyfra i tego się trzymam pazurami!

Okolice wjazdu i garażu wolnostojącego. Nadal to królestwo hortensji Już nie różowych, ale ślicznie brązowych.

Wrzosy wiosną były w tragicznym stanie. Miałam na ich miejsce posadzić rododendrony. Niestety nie zdążyłam a wrzosy zrobiły miłą niespodziankę

Rabata naprzeciwko bylinowej, na górce. Niby południowa, a przez wysokie już drzewa mocno jesienią zacieniona.

Zielony początek byliówki, reszta w cudnych brązach.

Widok z tarasu na nową i środkową rabatę.

Okolice nowej rabaty jeszcze pełne kontrastów. Niektóre z posadzonych bylin nie czują jesieni. Klon za hortensjami już prawie cały suchy.

Tańczymy nadal

Taniec wokół glediczji