Haniu metamorfozy się planują

, zostawiam to na wiosnę. Pogoda u mnie dzisiaj znośna. Jeszcze trochę popracowałam, poprawiłam fuszerki. Nabyłam kartonik żelu w proszku zatrzymującego wodę. Sadząc nowe rośliny nie żałowałam tego proszku

. Okazało się że żel nasączywszy się wodą znacznie zwiększył objętość i powypychał rośliny do góry. Trzeba było rozgarnąć breję i posadzić na nowo. Mam nadzieję że będzie dobrze.
Na załączonym obrazku widać że nic się nie dzieje w kwestii metamorfozy

. A nie, przemieliłam w rozdrabniaczu dające się rozdrobnić gałęzie. Pozostały jedynie grubsze kawałki. Zastanawiam się co mi pod tą sosną urośnie, tzn. da radę tam rosnąć.
I widać że kret już wznowił działalność.