Właśnie mi uświadomiłaś, że większość hortensji mam podsadzone hakone. Fajnie nadają lekkości ciężkim w sumie krzewom i masywnym kwiatostanom.
Testuję od zeszłego roku hakone Albostriata. Posadziłam ją wzdłuż mikrorabaty przy wejściu, w prawie wiecznym cieniu.
Fantastyczny kolor ma ta hakone. Zielony, a przez paski muśnięty jasnością. Ale faktycznie jest z tych olbrzymich.
Od kilku dni przymierzam się do posadzenia tam zawilców. Kosztem którejś kępy hakone. Chciałam dać białe Whirlwind, ale jak przymierzyłam fioletowe Preacox to już sama nie wiem
Coś w tym roku zbaczam z mojej biało zielonej trasy
Przebarwienie vanilek jeszcze nigdy nie było tak spektakularne.
Służy im miejscówka. Latem jest tam więcej słońca, mogą ładnie dojrzewać i wybarwiać się. Teraz słońca mają zdecydowanie mniej, dzięki czemu fajnie zachowują kolor.
To ich czwarty rok, super sobie radzą bez podpór.
Lubię je bardzo mimo żółtej hakone w nogach
Kasiu przepiękne, jak widzę paprotki to przebieram nóżkami na ich widok
Byłam w szkółce koło Ciebie i również przytuliłam paprotki, te co wcześniej posadziłaś
Kupowałam je jako Gracillimusy, nie zależało mi na kwitnieniu tylko na zielonej masie. Czy nimi są to juz teraz bez znaczenia
Asia, w szkółce w której je kupowałam, Grazielle też były, ale ich nie chciałam. A tu proszę, może je mam
Dzisiejsze poranne foty moich kwitnących. Na razie kicie jeszcze nie rozwinięte. Po zdjęciach widzę, że są sporo wyższe niż w zeszłym roku
Ławka prawdziwie wyszukana długo nic ciekawego nie mogłam znaleźć.
Zdjęcia nie oddają koloru, jest mega fajny. I rzeczywiście taki mój.
Wilczomlecze coraz bardziej mnie zaciekawiają, nic w sumie o nich nie wiem. U Anitki chyba tylko widziałam. No i Danusia ostatnio jakieś nazwy odmian podawała. Jak posadzisz zamówione będę podziwiać
Dziewczyny, ja ich nie przycinam mocno, pozwalam im naturalnie rosnąć, coś tylko delikatnie koryguje co koliduje. Jeśli zależy Wam na cięciu i mniejszych rozmiarach to przycinajcie. Iwonka ze Wzgórza chaosu swoją mocno co roku przycinała. Ona dobrze to znosi. Cięcie zimowe pobudza do rozkrzewiania, letnie bardziej korygujące.
Wczoraj było nieplanowanie podcinanie jednej. Wyszło przy okazji. Rano wyszłam jakieś fotki porobić i nagle zobaczyłam patrząc okiem aparatu, że coś na ogrodzeniu się pojawiło. Podeszłam i zobaczyła trójnik z dachu altany.
Jeszcze w piątek, gdy siedziałam na tarasie z kawką widziałam go swoim miejscu, bo gołąbek na nim siedział a poniżej kos i oba toczyły boje nie wiem o co.
Jeszcze większe było moje zdziwienie, gdy przeanalizowałam, że on jest kilka metrów od tego miejsca gdzie się znajdował. Spadając nie mógł by tam się znaleźć. I dlaczego spadł, nie wiło a on jest bardzo ciężki.
Tu na czerwono miejsce gdzie powinien być a gdzie był.
Na dochodzenie eM został zawołany. I po wykluczeniu kosmitów i innych sił nadprzyrodzonych, zebraniu śladów em powiedział, że spadł do sąsiadów i oni nam go na ogrodzeniu zawiesili. Tylko dlaczego spadł. Chyba kuna próbowała się wciskać się prze szczelinę i go przesunęła. Bo ptaki zostały wykluczone.
Trzeba było rozłożyć drabinę i wejść na dach. I jak eM na dachu siedział to dostał sekator i wytyczne, które gałęzie glediczii ma poprzycinać. Szczególnie te nisko nad dachem.
Ale ładnie Ślicznie te kolory zagrały. Dokupiłam ostatnio Green jewel bo swoje już wszystkie podzieliłam. Jak one pachną, przyjemnie wieźć takich pasażerów
Anitka kiedy zbiera się nasiona z dyń? Udało mi znaleźć kilka sztuk Baby boo, słodziaki.