Pięknie realizujesz punkty ze swojego planu. Aż miło popatrzeć.

normalnie sie nie bawie, to niemozliwe, ze tak wszystko u Ciebie bujniete. moje zawilce nawet z ziemi nie wylazly. kompozycje z bluszczem calkiem udane.

Jak tu dziś syzyfowa robota odwalona!
Z bluszczem to zawsze niełatwo.

My mamy resztki winobluszczu po sąsiedzie i trudno go usunąć.

No widoki po usunięciu bluszczu robią wrażenie .
A co to za zawilce, gajowe?

Jola, coś się znajdzie. Mam jeszcze siewki ładne, to mogę Ci zostawić. Jutro będę sprzątać po stronie sąsiada, bo on tam palcem nie ruszy, a nie chcę, żeby tamte pędy ukorzenione zostały, bo znowu mi na siatkę wejdą, to z tamtych na pewno Ci zostawię, do doniczek powsadzam.

Haniu, langsam, langsam mi to idzie... Za dużo rzeczy do zrobienia jednocześnie sobie wymyśliłam. I teraz się miotam od jednego do drugiego.

Tarcia, ja tam z Tobą to w ogóle się nie bawię, bo Ty to wszystko szast prast i masz gotowe i za ładne

Asia o winobluszczu to nawet nie myślę. Rodzice wywalili dawno temu, a ciągle im wyłazi..

Kasia chyba tak, takie najzwyklejsze, od ciotki z gaju ukopane wieki temu do rodziców, potem mama mi kawałek dała. I tak się rozłażą.

Szokujący widok po zdjęciu bluszczu. A był taki fantastyczny

Dzięki

Ach... blusz usunięty
No inny ogrod
A ile miejsca przybyło...
koniecznie muszę kiedyś zajrzeć

Po spacerku jesteśmy

Te dwie sterty to wczorajszy urobek. Dziś pakowałam do worków.