Hura, hura, Hura!
Udało się! Ogrodowy pobyt zaliczyłam. Co nieco zrobiłam! Zostały mi 2 potężne krzaki dalii do wykopania, ale to w tygodniu.
Rozsiałam skorupki jajek po piwoniowej rabacie i tam gdzie mam ciemierniki i jeżówki. Jeszcze tylko wapno, przy następnym pobycie. Myślałam, że już tylko bure hortki na rabatach widoczne, ale jednak chryzantemy są i dają popis. Łagodna dla nich tegoroczna jesień.
A dalie i lilie kwitnące w listopadzie to już unikat. Ja nie pamiętam takiego roku abym miała te kwitnienia w ogrodzie.
Te kwitnienia i kolory bardzo jeszcze cieszą
Dzisiaj w końcu pokazało się słońce. Zabrałam się do dalszego opróżniania szklarni z zieleniny. Kilka taczek wywiozłam, zebrałam ostatnie pomidory. Pozostało już tylko wygrabienie resztek i wstawienie tego, co na próbę będę w szklarni przechowywać w zimie
Przed południem wpadłam jeszcze na targ staroci w poszukiwaniu doniczek. Znalazłam idealny "pojemnik" na resztki tulipanowe (po wyczyszczeniu oczywiście ) i fajne zawieszki. Ale tutaj zastanawiam się jeszcze czy trafią do ogrodu czy może jednak gdzieś w domu na ścianę