Basiu masz rację, nie było. Co do drzewa to też mam w moich zbiorach zdjęciowych sprzed kilku lat a może kilkunastu i jeden dzień dłużej TO drzewo, potem były jeszcze konary wielkie wokół drzewa już suchego a teraz kikut wielki.
Marto dziękuję też się zdziwiłam nad zdrowotnością kasztanowców, ale to młode drzewka były.
Sylwio a wiesz, że nawet przyszłaś mi na myśl jak patrzyłam na te różne pieńkowe mebelki? A Ty piszesz, że w Twoim klimacie synchronizacja
Haniu dziękuję za odwiedziny i pozostawienie śladu chyba czas na jakieś wierszowanki nie uważasz?
Aniu Twoje serdeczności przyjęte i odwzajemnione
Basiu nawet brałam pod uwagę pióropusznik szukając jakiejś identyfikacji, ale nie zgadza się kilka rzeczy z opisu, szczególnie te dwa rodzaje liści. No i tempo rozmnażania zdecydowanie nie jest inwazyjne, a raczej takie spokojne w normie. Wytrzymuje spore okresy suszy, jest bezpośrednio na słońcu. Chociaż nie takie jak były w tym roku, ponad 40°C między budynkami i tam właśnie będą zmiany.
Obok u rodziny w tunelu parę dni temu zakwitł po raz czwarty ten sam kaktus który i ja mam (od nich )
Druga wersja na bazie propozycji kół od Judith. Brzozy w trawie, dwie pergole (czarne kreski). Kompostownik w dolnym lewym rogu ukryty w rabacie razem z domkiem ogrodnika. Trzy spore drzewa i 3 kolumnowe. Huśtawka przy małym trawniku kolistym, hamak w brzozach. Na lini trawiastego półkola rośliny najbardziej reprezentacyjne. Zejście na trawę wprost z chodnika, otwierająca perspektywa na łukowatą rabatę z ozdobnymi elementami (rzeźba, cortenowe dodatki).
Trzecia wersja to półkolista rabata przy chodniku z jakimś drzewem.
Witaj. Miałam dziś chwilę i machnęłam trzy rysunki jako luźne propozycje. Łatwiej mi idzie w linie proste niż w koła czy fale.
Pierwsza zawiera trzy kolumnowe drzewa blisko kuchennego okna (graby, amanogawy czy ambrowce), dwa większe drzewa w centrum, raczej różne gatunki, pergolę, pod którą się przechodzi na drugą część trawnika. Część brzóz włączyłabym w rabatę, a część zostawiła w trawie jak na poniższym pinie. https://pin.it/44Kx5UEa2
Hamak dałabym w brzozy, a huśtawkę między dwa drzewa. Przy chodniku rabata z największą ilością zimozielonych i innych roślin „na front” skoro chcesz jak w przedogródku. W lewym dolnym rogu z tujek bym zrobiła przesłonę na kompostownik i domek ogrodnika, wejście tam gdzie strzałka. Wtedy brzozy trzeba by tak prowadzić by wygodnie przechodzić miedzy nimi z taczką itp.
Przepraszam, że tak długo, ale w końcu znalazłam kartkę. To mój plan na sad rysowany jeszcze przed czasami Ogrodowiska. Północ na górze kartki.
U góry po lewej jest czereśnia, rośnie najwyżej z drzew więc jest od północy by innych nie zacieniać. Z opisu spodobały mi się obie odmiany (Cordia i Summit), bo lubelskie chłodniejsze i wybierałam takie by nie były zbyt wczesne (obawa przymrozków majowych). Z uwagi na to, że nie jest samopylna należałoby posadzić obok drugą, lecz szkoda mi było miejsca. Znalazłam sposób taki, że wystarczy przeszczepić jedną gałązkę z innej odmiany i zapylanie powinno być wystarczające. Czyli można posadzić Cordię i przeszczepić gałązkę Summit lub odwrotnie.
Przed czereśnią są dwie brzoskwinie Harnaś i Soczysta. Są samopylne, ale lubimy brzoskwinie więc chcieliśmy dwie. Dla ułatwienia można by było posadzić dwie czereśnie (dające wzajemne zapylanie) oraz jedną brzoskwinie samopylną.
Pominę na razie jabłoń na dole. W kolejnym rzędzie na górze są dwie śliwy. Podobają mi się te 4 odmiany więc plan był taki, żeby kupić akurat te co będą. Opal lub President a obok niej Kalipso lub Haganta. Tu rownież na razie pomijamy jabłoń.
Ostatni rząd zaczyna grusza Konferencja z przeszczepioną gałązką Faworytki dla zapylania. Grusze nie lubią towarzystwa jałowców w pobliżu (rdza gruszy).
Teraz jabłonie. Od lewej jedna sztuka letniej odmiany na przetwory (baza do szarlotek zimowych) i dobrej na suszenie - Antonówka Półtorafuntowa lub Papierówka. Antonówka jest w połowie samopylna, czyli owoce da, ale słabsze. Zapyli ją rosnący obok Golden Delicious.
Z jesiennych też wybrałam jedną sztukę - Liberty, polecaną przez sadownika z okolicy jako bezparchową. Zapyli ją rosnący obok Golden Delicious.
Najwiecej mam jabłonek zimowych (4 szt.), bo zima długa, owoców brak oprócz przetworowych i mrożonych. Większość idealna na soki z wyciskarki. Część z nich to smaki z dzieciństwa - Ligol i Szampion, inne nowo poznane jak np. Golden Delicious. Jest on super zapylaczem dla większości moich jabłonek. Jedynie on sam będzie potrzebował gałązki Idared (ciekawie kolorystycznie to będzie wyglądać w miarę dojrzewania jabłek na drzewie). Z najlepszych jabłek na sok na naszym targu - najbardziej wydajnych co do ilości soku z kg owoców jest Honeycrisp. Może jeszcze ją gdzieś wcisnę.
Przy samym płocie mam posadzone krzewy takie jak porzeczki czarne (Titania i Tihope), porzeczki czerwone (biedronkowe czy tam lidlowe Jonkheer Van Tets), agrest (popularny Himnonmaki Rot). Jagody kamczackie trafiły do jagodnika na zachodnią stronę (polecam odmianę Zojka i Wojtek, wzajemnie zapylające się). W jagodniku mam też borówki Blue Crop, Bonus i Chandler. Jak chciałbyś takie co owocują we wrześniu to polecane są Darrow i Elliot. Pomiędzy jabłoniami mam posadzone rzędy podwójne truskawek.
Jak temperatura spada poniżej 20 to ja już tracę całą energię.
Deszczowe dni przyspieszają ten stan.
Muszę tylko zebrać resztki sił by wykopać Anabelki i resztę Beatlesów by posadzić hortensje od Tarci i te nowe drzewiaste Little coś tam.
I jak to ogarnę to zostanie tylko wiązanie miskantów o koniec na ten sezon.
Żadnych cebulowych nie kupiłam więc w tu też spokój.
Moja Aphrodite dorasta do klona. Za chwilę w tym miejscu i tej wysokości rozwinie się Soul. Szok bo osiągnęły ponad 2m wysokości
Ja mam mało traw, na razie nie mam co focić.
Popadało więc mam nadzieję, że w końcu rośliny odżyją
Do Ciebie jadę dopiero w piątek.
Na zakupy się nie nastawiam, chociaż na pewno cos przytargam ze sobą, bo w twoim rejonie nie sposób wyjechać z pustymi rękami.
Bardziej zależy mi na zwiedzaniu ogrodów i na spotkaniu z zaprzyjaźnionymi ludźmi.
Plan na szkółking jest taki na sobotę
1. Szkółka Zielone Wzgórze,
2. Majewscy
3. Szkółki Kurowscy,
4. Szkółka Piech,
5. Szkółki Roślin Bracia Dębscy
A w niedziele Ryki
Magarku, to lato było dla mnie tragiczne. Moi znajomi mnie nie rozumieli. Taka piekna pogoda, a ja narzekam. A ja myślałam o swoich biednych roślinach i o sobie, bo się gotowałam razem z nimi. Cały czas mam nadzieje, że u nas nie bedzie klimatu śródziemnomorskiego, bo nie lubię tamtych roslin. Wolę nasze zielone.
To co na zdjęciach to rośliny z początku sierpnia.
Jak robiłam mase zdjęć zdo końca lipca, tak od sierpnia ilość zdjęc spadła drastycznie, a pod koniec sierpnia zanikła całkowicie. Do tej pory nie zrobiłam ani jednego zdjęcia.
Także wstawiam jeszcze te, które mam.
Mimo wszystko liczę, że ogród jeszcze pokaże swoje dobre strony, bo zawsze jesień mi sie w nim podobała.
Ja bardzo chciałam robić tetrisy, ale pogoda nie pozwalała, a teraz kiedy w sumie jest temperatura dobra do pracy, nie mam czasu. Znowu wyjeżdżam w weekend, a w kolejnym idę na wesele.
A mam mały projekcik do zrobienia
Aniu, troszeczkę popadało, ale beczek nie napełniło. Mało.
Podobno ma od jutra znowu padać. I tu liczę na więcej.
Zdjęcia są z początku sierpnia. Ogród wyglądał jeszcze wtedy w miarę, chociaz ja uważałam, że nie, ale pod koniec sierpnia wyglądał jeszcze gorzej. Przestałam robić zdjęcia.
Liczę jeszcze na jesień.
Pogoda nareszcie jest dla ludzi. Gdybym tylko mogła popracowac w ogrodzie.
Ciesze sie, że zajęłam sie żywopłotem w weekend. Powinnam jeszcze obciąc czereśnię, ale musze odłożyć to do przyszłego tygodnia. Mam nadzieje, że nie będzie za późno.
W weekend wyjeżdżam na kolejny szkółking. Przy okazji odwiedzę kilka ogrodów. Tym razem jadę na Lubelszczyznę.
Ma padać, ale trudno.
Zdjęcia z sierpnia
Tak urosła obiedka. Zajęła całą ścieżkę.. Dzisiaj została wykopana. Częściowo oczywiście.
Pójdzie w dobre ręce. Ścieżka od razu odżyła
Jak, Aniu, zawsze robię żurawinowy dżem, z dodatkiem jabłek. Trochę kłopotliwy, bo trzeba zasadzić się na 3 dni, ale potem...extra dodatek do mięs. Dokładnego przepisu jeszcze nie wyciągnęłam, jak go wydobędę z czeluści, to się podzielę.
Borówka jest teraz dla mnie kłopotliwym krzewem, zostałam sama do jej obsługi, i wiosną, i latem, i jesienią. Zastanawiam się, czy jej nie ograniczyć, zwolni się miejsce na żurawinę.
Z tą nie mam problemu.
Zaczęłam już jesienne porządki na rabatach. Nareszcie pogoda w sam raz do działania, a że deszcz, lać stale nie będzie. Między kroplami jakoś się przemknę.
No i moje ulubione leśne ostępy na mnie czekają, Może po niedzieli sie wybiorę na rekonesans.
Póki co chyba już ostatnie e zakupy w tym sezonie kupiłam ambrowce z myślę że urosną , czekam na ich spektakl przebarwiania o którym się tyle naczytałam do tego kolejne trawy i szałwię która jest top of the top jeśli chodzi o długość kwitninia.