Jolu, sezon jeszcze nie otwarty, zapomniałam zabrać ziemię na wysiewy ze szklarni. Pozostałość ubiegłoroczna.
No i za bardzo nie ma co pokazywać, pole czarne, jeżówki z suchym liściem, malinowa rabata przywalona ściętymi gałązkami, miejsce tulipanowe przykryte gałązkami róży/ochrona przed sarną/, miskanty jeszcze machają, ale już część złamana. Jedynie skimia i wrzosy pokazują, że żyją, a ciemierniki czają się pod stroiszem.
Jeszcze nie czas. Jak nie zasypie mnie w styczniu, to po Walentynkach będę wyglądać wiosennych przebudzeń.